Justyna Chudzik wróciła na boisko po kontuzji i od razu stała się jedną z najjaśniejszych postaci Ladies. Piłkarka Skry w meczu z Ząbkovią zdobyła dwie bramki. O urazie, powrocie na boisko i planach na ostatni mecz jesieni w Starych Oborzyskach opowiedziała nam w krótkim wywiadzie.
Przede wszystkim jak się czujesz po kontuzji? Czy wszystko jest już w porządku?
Uraz był przemęczeniowy, udało się go na szczęście wyciszyć aczkolwiek, jak to bywa w takich przypadkach, odzywa się przy intensywniejszych momentach.
Przez uraz straciłaś dużo czasu, ale odkąd pojawiłaś się na boisku prezentujesz bardzo wysoką dyspozycję. W Ząbkach otworzyłaś wynik spotkania i można powiedzieć, że ustawiłaś zespół na dobre tory. Czy głód piłki, spowodowany wspomnianą kontuzją, ma wpływ na Twoją postawę?
Taki czas bez gry, spowodowany kontuzją, na pewno spowodował ten przysłowiowy” głód piłki”. Chciałam dać jak najwięcej z siebie w tym meczu, a dwie bramki to efekt tej postawy.
Zakończyła się runda jesienna Orlen 1 Ligi. Patrząc z perspektywy na całą jesień jest mecz, którego szczególnie Ci żal?
Na pewno żal mi tych meczów, w których nie udało się zdobyć punktów. Żałuję, że nie mogłam zagrać w domowym meczu z Rzeszowem, który prezentuje bardzo dobrą dyspozycje w tej rundzie.
Zakończyły się zmagania ligowe, ale przed Wami kolejna runda Pucharu Polski. Klub ze Starych Oborzysk świetnie radzi sobie na drugoligowym froncie, ale Wasz cel, jest chyba jeden?
Szczerze mówiąc jestem bardzo ciekawa meczu z Oborzyskami. Mam nadzieję, że wygramy i zagwarantujemy sobie tym samym awans do kolejnego etapu Pucharu Polski.