Skra Ladies Częstochowa wygrała w sobotni wieczór z Bielawianką Bielawa 4:0. Wszystkie bramki padły w drugiej połowie spotkania. Dublet zanotowała Natalia Kuźdub, natomiast po jednym trafieniu dołożyły Justyna Matusiak i Oliwia Frontczak.
Mecz pomiędzy Skrą Ladies Częstochowa a Bielawianką Bielawa zapowiadał się niezwykle ekscytująco. Oba zespoły jak tlenu potrzebowały punktów, by utrzymać kontakt z górną częścią tabeli po początkowej fazie sezonu Orlen 1 Ligi. Oba zespoły przystąpiły więc do pojedynku mocno zmotywowane, co od pierwszego gwizdka było bardzo widoczne.
Pierwsze minuty pojedynku były dobrą zapowiedzią jego dalszej części i toczone były na dużej intensywności. Ze strony Bielawianki aktywna była przede wszystkim Karolina Tylak, który dwukrotnie strzałami sprzed pola karnego próbowała zaskoczyć Karolinę Szulc.
W 15. minucie po świetnie bitym rzucie wolnym przez nasze piłkarki Mariia Valczuk minęła się z piłką, jednak zabrakło piłkarki zamykającej tę akcję.
Okazja podziałała mobilizująco na nasze zawodniczki, bowiem nie minęło sześćdziesiąt sekund, a czyhająca na swoją okazję w trzeciej tercji boiska Federica Dall’Ara technicznie strzeliła obok bramkarki, jednak toczącą się piłkę zdołały zebrać defensorki gości.
Zawodniczki z Dolnego Śląska próbowały kąsać zwarte szeregi naszej drużyny pojedynczymi atakami, jednak ich strzały albo mijały bramkę Szulc (jak uderzenie Julii Migacz) bądź na wysokości zadania stawała nasza golkiperka.
To jednak głównie nasze zawodniczki atakowały. Brakowało im jednak piłkarskiego szczęścia. W 27. minucie Dall’Ara stanęła przed doskonałą okazją, jednak jej strzał, kierowany w stronę lewego słupka bramki Bielawianki obroniła Valczuk.
Końcowa część pierwszej połowy, to seria strzałów z dystansu ekipy prowadzonej przez Patryka Mrugacza. Swoich okazji szukały Zofia Dubiel (38. minuta) czy Justyna Matusiak (42. minuta). Najbliżej wybuchu euforii byliśmy jednak tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą odsłonę spotkania, kiedy po rzucie wolnym piłka zatańczyła na linii bramkowej i dopiero dopadła do niej bramkarka z Dolnego Śląska.
Nie wiemy, co działo się w szatni Ladies, ale po przerwie zobaczyliśmy zespół, który totalnie zdominował rywala. Już w 47. minucie Justyna Matusiak wpadła w pole karne i chociaż Valczuk w pierwszej chwili właściwie zainterweniowała przy poprawce naszej pani kapitan była bezradna.
Później nasze zawodniczki praktycznie nie opuszczały połowy rywalek, a formacja defensywna Bielawianki miała pełne ręce roboty. Szczególnie dawała im się we znaki Dall’ara, która z niemal każdej pozycji raz za razem próbowała zdobyć bramkę. Sekundowały jej choćby Aleksandra Zielińska czy Natalia Liczko, ale przez długi czas wynik nie ulegał zmianie.
Wreszcie w 76. minucie wynik podwyższyła Natalia Kuźdub, która ledwie kilka minut wcześniej pojawiła się na boisku. Trzeba przyznać, że 18-latka dała bardzo dobrą zmianę, co zaowocowało nie jednym… a dwoma golami. Po raz drugi bowiem wpisała się na listę strzelczyń w doliczonym czasie gry. Było to trafienie numer cztery na rzecz Ladies, ponieważ w 85. minucie spotkania, po faulu na Natalii Liczko, pewnie jedenastkę wykonała Oliwia Frontczak.
Zwycięstwo Ladies jest jak najbardziej zasłużone. W przyszłym tygodniu w kalendarzu Orlen 1 Ligi mamy do czynienia z przerwą. Ladies wrócą na ligowe boiska za dwa tygodnie. Od razu czeka je nie lada wyzwanie, bowiem udadzą się w daleki wyjazd do wicelidera z Gdyni.
Skra Ladies Częstochowa – Bielawianka Bielawa 4:0 (0:0)
1:0 Justyna Matusiak (47’), 2:0 Natalia Kuźdub (76’), 3:0 Oliwia Frontczak (85’ – karny), 4:0 Natalia Kuźdub (90’+2)
Skra Ladies Częstochowa: Szulc – Baszewska, Szmatuła (88’ Czechowska), Liczko (88’ Kubiciel), Matusiak (76’ N. Młynek), Wodarz, Frontczak, Dubiel (67’ Kuźdub), Nierychło (67’ Lulkowska), Dall’ara, Zielińska
Bielawianka Bielawa: Valchuk – Z. Kruk (85’ Pryczek), Kubik, M. Kruk, T. Kruk, Tylak, Szczepańska, Piotrowska (67’ Hładko), Rżany (85’ Jeżewska), Migacz, Rogaciova (85’ Kamosz)