Skra Częstochowa odniosła dzisiaj zasłużone zwycięstwo z Kotwicą Kołobrzeg. Po decydującym trafieniu Jana Ciućki nasza drużyna pokonała rywali 1:0.
Dotychczasowe poczynania podopiecznych Konrada Geregi mogły budzić uzasadnione pokłady optymizmu przed rywalizacją z drużyną z Pomorza. Nie zmienia to jednak faktu, że do Częstochowy zawitał zespół, która ma swoim składzie wiele znaczących indywidualności.
Początek spotkania był wyrównany. Obie drużyny pozostawały bardzo czujne w defensywie. Z tego względu nie oglądaliśmy zbyt wielu sytuacji w pierwszych fragmentach. Podopieczni trenera Geregi starali się narzucić swój styl gry i potrafili utrzymać się przy piłce. Goście starali się grać nieco bardziej bezpośrednio, bazując na szybkim przejściu z obrony do ataku.
W 14. minucie to jednak nasza drużyna zaskoczyła Kotwicę sprawnie przeprowadzonym kontratakiem. Piotr Nocoń rozegrał piłkę z Mateuszem Maćkowiakiem, którego rywale musieli powstrzymywać faulem. Do rzutu wolnego w okolicach pola karnego podszedł Przemysław Sajdak, lecz jego uderzenie minęło bramkę Oskara Pogorzelca.
Następnie, bardzo dobrze zachował się Adam Olejnik, który uruchomił Tobiasza Kubika. Młody wahadłowy popisał się bardzo dobrą centrą na dalszy słupek. Do piłki wyskoczył Mateusz Maćkowiak, ale futbolówka po jego strzale powędrowała ponad poprzeczką.
W 20. minucie spotkania Olivier Kucharczyk posłał świetne długie podanie za linię obrony przeciwnika. Do zagrania wystartował Dawid Wojtyra, wyprzedził defensorów, jednak koniec końców nie zdołał w pełni opanować piłki.
Z każdą kolejną minutą nasza drużyna osiągała coraz większą przewagę. Piłkarze Skry wysoko odbierali piłkę i kontrolowali przebieg meczu. Co więcej, potrafili na tyle umiejętnie operować futbolówką, że przez większą część dzisiejszego spotkania gra toczyła się pod polem karnym Kotwicy Kołobrzeg.
Nasza defensywa cały czas musiała być jednak czujna, czego być może trochę zabrakło w 28. minucie spotkania. W “szesnastce” Skry doszło do sporego zamieszania, ale na szczęście – ostatecznie Karol Szymkowiak zdołał wygrać pojedynek z napastnikiem gości. Było to jednak jedna z nielicznych, jeśli nie jedyna, poważna szansa naszych rywali w dzisiejszym spotkaniu.
Biorąc pod uwagę pierwszą część gry, z pewnością warto jeszcze wspomnieć sytuację, w której arbiter nie uznał bramki dla naszej drużyny. Wszystko zaczęło się od pozytywnie agresywnej postawy Tobiasza Kubika, który odebrał piłkę zawodnikowi gości i napędził akcję zespołu. Nasi piłkarze świetnie rozegrali futbolówkę, a Piotr Nocoń popisał się doskonałym ostatnim podaniem w kierunku Sajdaka, który do spółki z kolegą wykończył atak Skry. Sędzia oznajmił jednak, że ofensywny pomocnik znajdował się na pozycji spalonej. Jego decyzja wzbudziła kontrowersje.
Do końca pierwszej części wynik nie uległ zmianie, ale śmiało można stwierdzić, iż nasza ekipa miała nieco więcej z gry. W drugiej odsłonie wyglądało to jeszcze lepiej – także za sprawą “świeżych” zawodników wprowadzonych z ławki rezerwowych. W przypadku Skry to już standard, że gracze wchodzący na boisko jeszcze bardziej podnoszą jakość w kluczowych momentach.
W 52. minucie środkowy pomocnik, Mikołaj Łabojko, zagrał świetne prostopadłe podanie w kierunku Mateusza Winciersza. Wahadłowy, który zameldował się na placu gry tuż po przerwie, dogrywał w centralną część pola karnego, lecz w ostatniej chwili skutecznie interweniowali defensorzy gości.
W odpowiedzi rywale przeprowadzili szybką akcję, po której piłka trafiła pod nogi Kaczmarka. Skrzydłowy gości zdecydował się na mocne uderzenie, z którym jednak większych problemów nie miał golkiper naszej drużyny, Karol Szymkowiak.
W 64. minucie po raz kolejny stworzyliśmy zagrożenie pod bramką Kotwicy. Przemysław Sajdak znakomicie wymanewrował rywali i uderzył mocno, aczkolwiek niecelnie. Piłka powędrowała ponad poprzeczką.
Chwilę później, byliśmy już naprawdę blisko gola dla naszej drużyny. Wprowadzony z ławki Jan Ciućka wykazywał ochotę do gry i stale tworzył zagrożenie pod bramką Kotwicy. W 68. minucie otrzymał zwrotne podanie od Zbigniewa Wojciechowskiego i bez zastanowienia uderzył. Piłka nieznacznie minęła bramkę gości.
W końcowych fragmentach meczu przeprowadziliśmy kluczową dla losów spotkania akcję. Mateusz Winciersz, który dzisiejszego wieczoru siał sporo zamieszania w szeregach obronnych rywali, dośrodkował w pole karne. Futbolówka ostatecznie trafiła pod nogi wspomnianego wyżej Jana Ciućki, który precyzyjnym strzałem pokonał golkipera Kotwicy i zapewnił naszej drużynie prowadzenie.
Trzeba przyznać, że długimi fragmentami bardzo dobrze funkcjonowaliśmy w bocznych sektorach boiska. Dośrodkowania sprawiały sporo problemów graczom gości, a w końcu dzięki temu zdobyliśmy zasłużoną bramkę.
Co ciekawe, w kolejnych minutach nasza drużyna miała jeszcze okazję na podwyższenie wyniku. Kotwica nie była w stanie zagrozić bramce Karola Szymkowiaka. Kolejne zwycięstwo przy Loretańskiej stało się faktem.
Nasza drużyna, mierząc się z jedną z najsilniejszych kadrowo ekip na drugoligowym poziomie, zaprezentowała się z dobrej strony i zasłużenie zainkasowała trzy punkty. Brawo zespół!
Skra Częstochowa – Kotwica Kołobrzeg 1:0
1 – 0 – Ciućka 82’
Skra Częstochowa:
1. Szymkowiak – 20. O. Kucharczyk, 4. Mesjasz, 21. Wypart – 88. Kubik (66’ 22. Wojciechowski), 6. Łabojko, 26. Olejnik, 15. Maćkowiak (46’ 11. Winciersz) – 7. Nocoń, 25. Sajdak (66’ 8. Ciućka) – 10. Wojtyra (77’ 9. Grzelka)
Kotwica Kołobrzeg:
1. Pogorzelec – 21. Kozajda (7. Kosakiewicz), 19. Murawski, 66. Witasik, 4. Polak – 5. Pytlewski (76’ 77. Mademba), 24. Oliveira, 10. Cywiński, 11. Kaczmarek (63’ 99. Nowak) – 25. Jonatan Junior (63’ 14. Stasiak), 9. Kozłowski