Nasza drużyna wraca z Niepołomic w świetnych humorach! Piłkarze Skry Częstochowa zagrali bardzo dobry mecz, odwrócili jego losy i w pełni zasłużenie pokonali Sandecję Nowy Sącz. Pierwszą bramkę zdobył Piotr Nocoń, a wynik meczu ustalił Beniamin Czajka, którego gol ostatecznie został uznany jako samobójcze trafienie zawodnika gospodarzy.
Od pierwszych minut dzisiejszego meczu podopieczni Jakuba Dziółki narzucili rywalom swój styl gry i przejęli inicjatywę. Warto zwrócić uwagę na fakt, że potrafili długo utrzymywać się przy futbolówce. Umiejętnie operowali piłką, a zarazem zdobywali kolejne metry i regularnie zbliżali się w okolice pola karnego przeciwników. Weszli w mecz skoncentrowani na realizacji swoich zadań.
Już w 3. minucie spotkania z rywalem na plecach świetnie obrócił się Filip Kozłowski. Napastnik Skry zdecydował się na mocne uderzenie, które z dużymi problemami odbił golkiper gospodarzy. W odpowiedzi z kontrą ruszyli piłkarze Sandecji. Jakub Iskra otrzymał dobre podanie na skrzydło, lecz jego dośrodkowanie było zbyt głębokie i ostatecznie piłka trafiła w ręce Jakuba Bursztyna.
W kolejnej akcji, po szybkim rozegraniu piłki, Jan Flak zdecydował się na ostre dośrodkowanie w pole karne. Futbolówka jednak zaliczyła jeszcze rykoszet i o mały włos nie zaskoczyła golkipera Sandecji. Koniec końców spadła na górną siatkę, a sędzia wskazał na rzut rożny. Po centrze ze stałego fragmentu gry jeden z naszych zawodników oddał groźny strzał głową, z którym poradził sobie bramkarz gospodarzy, Nomm.
Mimo że w początkowych fragmentach gracze Sandecji potrafili od czasu do czasu przeprowadzić szybki atak, to nasz zespół dominował na placu gry. Czasami brakowało nam jednak „ostatniego podania”, które doprowadziłoby do absolutnie stuprocentowej okazji pod bramką Nomma.
W 30. minucie gospodarze wyprowadzili jedną ze swoich najgroźniejszych akcji w dzisiejszym meczu. Jakub Iskra płasko dograł piłkę w pole karne w kierunku Martina Kostala, który oddał mocny strzał na bramkę Jakuba Bursztyna. Golkiper Skry popisał się jednak doskonałą paradą i kapitalnie odbił uderzenie byłego piłkarza m.in. Wisły Kraków.
Chwilę później Jakuba Iskra bez pardonu, wyprostowaną nogą zaatakował piszczel Bartłomieja Babiarza. Arbiter w pełni słusznie wyciągnął czerwoną kartkę i usunął z boiska skrzydłowego gospodarzy.
Przewaga naszych piłkarzy z każdą minutą była coraz większa. W 37. minucie dobrym dośrodkowaniem popisał się Radosław Gołębiowski. Młody, ofensywny pomocnik wypatrzył w polu karnym Piotra Noconia, którego uderzenie głową obronił golkiper Sandecji. Kilka chwil później na indywidualną akcję zdecydował się Jan Flak, który minął rywala i oddał mocny strzał, który z trudem na rzut rożny sparował Nomm.
Po pierwszej części gry na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis. Wydawało się jednak, że jeśli zawodnicy Skry utrzymają kierunek i swoją dyspozycję, to otwierająca wynik meczu bramka pozostaje kwestią czasu.
Drugą połowę również zaczęliśmy ofensywnie i kreowaliśmy okazje. Już na starcie w dobrej sytuacji znalazł się Radosław Gołębiowski, który otrzymał podanie w pole karne od Filipa Kozłowskiego. Pomocnik naszej ekipy uderzył mocno, ale jego płaski strzał minął bramkę gospodarzy.
W 56. minucie – przy okazji dobrego dośrodkowania Jana Flaka – w pole karne wpadł Oskar Krzyżak, którego strzał ostatecznie trafił w ręce bramkarza.
Kolejne dogranie utalentowanego wahadłowego Skry wykorzystał Radosław Gołębiowski, zdecydowawszy się na uderzenie z dystansu. Piłka skierowana na dalszy słupek minimalnie minęła bramkę Nomma.
Piłkarze Skry wciąż kreowali okazje, ale nie przełożyło się to na strzelenie otwierającego gola. Po długim fragmencie dominacji naszej ekipy w drugiej połowie, gospodarze mieli swoje pięć minut, w trakcie których częściej przebywali pod naszym polem karnym.
W 74. minucie, po stracie w środku pola jednego z naszych piłkarzy, z indywidualną akcją ruszył Michał Walski, który swój rajd zakończył mocnym uderzeniem po krótkim słupku. Futbolówka po jego strzale ostatecznie wpadła do siatki, dzięki czemu gospodarze wyszli na prowadzenie.
Zawodnicy Jakuba Dziółki nie zamierzali się jednak załamywać i bardzo szybko odpowiedzieli rywalom. Wprowadzony z ławki Mateusz Winciersz świetnie dośrodkował w pole karne, a jego centrę doskonale wykończył kapitan naszej ekipy, Piotr Nocoń, który tym samym doprowadził do wyrównania.
Poszliśmy za ciosem. Kilka minut później na uderzenie z dystansu zdecydował się środkowy obrońca Skry, Beniamin Czajka. Piłka po jego strzale zaliczyła jeszcze rykoszet i kompletnie zaskoczyła golkipera gospodarzy. Wyszliśmy na zasłużone prowadzenie, którego nie oddaliśmy do końca meczu.
Nasz zespół pokazał dzisiaj kawał dobrego futbolu, podniósł się w trudnym momencie i wygrał niezwykle ważny mecz. Zwycięstwo z Sandecją może jeszcze bardziej zbudować naszych piłkarzy przed kolejnymi, absolutnie kluczowymi spotkaniami w kontekście utrzymania w Fortuna 1 Lidze.
Sandecja Nowy Sącz – Skra Częstochowa 1:2
1 – 0 – Michał Walski 73′
1 – 1 – Piotr Nocoń 80′
1 – 2 – gol sam. 85′
Skra Częstochowa
1. Bursztyn – 31. Krzyżak, 4. Mesjasz, 5. Czajka – 13. Flak (72′ 3. Winciersz), 24. Babiarz, 26. Olejnik, 15. Lukoszek – 7. Nocoń, 87. Gołębiowski (72′ 19. Jaroch) – 9. Kozłowski (72′ 21. Sangowski)
Sandecja Nowy Sącz
32. Nomm – 28. Piter – Bućko, 90. Boczek, 4. Nekić (90+2′ 91. Manzorro), 19. Pawłowski, 6. Fall, 77. Kostal (46′ 16. Walski), 13 Iskra, 27. Chmiel (78′ 17. Nawotka), 8. Potoma (90+2′ 10. Kirss), 7. Wróbel (78′ 11. Mas)