Lata 20-te to okres, kiedy piłka nożna w Częstochowie mocno się rozwijała. Powstawały nowe kluby, a publiczność chętnie przychodziła na zawody i to pomimo czającego się wielkiego kryzysu. Zapraszamy na cofnięcie się w czasie do piłkarskiej Częstochowy końcówki lat 20-tych.
24 października 1929 na nowojorskiej giełdzie miał miejsce „czarny czwartek”, który zapoczątkował kilkuletni kryzys gospodarczy swoimi mackami sięgający również kraje europejskie. Skutki załamania ekonomicznego odczuwane były szczególnie na Starym Kontynencie, gdzie kraje mocno połączone były siecią umów i powiązań gospodarczych. Kryzys mocno wpłynął również na Polskę, nie posiadającą solidnych podstaw funkcjonowania gospodarczego, czemu nie można się dziwić, skoro państwo uformowało się ledwie dekadę wcześniej i już przed wybuchem wielkiego kryzysu borykało się z licznymi problemami gospodarczymi, społecznymi, oświatowymi i ekonomicznymi.
Warto pamiętać, że w Polsce po 1918 roku mieliśmy do czynienia ze sporym zróżnicowaniem w kwestii poziomu życia. To było również widać na lokalnym szczeblu. W Częstochowie już dawno zapomniano o XIX-wiecznym okresie prosperity ekonomicznej, będącej efektem rozwoju przemysłowego. Co prawda około 60% pracującego społeczeństwa utrzymywało się z pracy w fabrykach i manufakturach, jednak warto pamiętać, że większość zakładów była niewielka. Często zdarzały się w nich wypadki, tak jak przykładowo w fabryce tektury Klepaczka, gdzie 18-letnia pracownica porwana została przez transmisję za szal, owinięty wokół szyi czy w hucie na Rakowie, gdzie „w oddziale walcowni w czasie zatrzymywania maszyny parowej robotnik […] zakładał rurę półtorametrową na t. zw. knarę przy maszynie, celem wyłączenia walców, gdy nagle uderzony został knarą w głowę z taką siłą, że doznał pęknięcia kości ciemieniowej i zmiażdżenia szczęki. Śmierć nastąpiła momentalnie”.
Reprezentatywne kamienice budowane wzdłuż Alei łączącej wiek wcześniej Starą Częstochowę z Częstochówką zamieszkiwane były przez bogatszą część miasta, natomiast dzielnice okalające główną arterię miasta przepełnione były biedotą trudniącą się doraźną pracą, żebractwem bądź nie do końca legalnym sposobem zarobku.
Jakie były te nielegalne sposoby? „Goniec Częstochowski” z 22 stycznia 1928 roku przedstawiał czytelnikom historię fałszerzy 50-groszówek, których ujęła uprawiających ten niecny proceder policja. Odpowiedzialność karną ponieśli w związku z tym „Jan Pielke, fryzjer z zawodu, zam. przy ulicy Zielonej 8, u którego znaleziono formę do odlewów monet […] oraz Stanisław Kempa, zam. przy ulicy Kordeckiego 39”.
W tych trudnych czasach problemy nie omijały sportu – i to zarówno lokalnego jak i ogólnokrajowego. Edward Cetnarowski, prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej w roku powstania Skry Częstochowa udzielił wywiadu „Przeglądowi Sportowemu”, w którym opowiadał o sytuacji Związku. Na pytanie: „Jaki jest stan finansowy P. Z. P. N -u?” odpowiedział: „Niestety bardzo zły. Czasy świetności minęły bezpowrotnie […] P. Z. P. N. walczy jak całe społeczeństwo z deficytem”. Co ciekawe Związek nie miał większych problemów ze „ściąganiem” należnych opłat od klubów bądź związków okręgowych. Jedną z największych organizacji sportowych w kraju pogrążyły mecze z drużynami, którym trzeba było za nie… zapłacić.
W dwudziestoleciu międzywojennym był to normalny proceder, nie tylko zresztą na arenie międzynarodowej. Związki bądź kluby zapraszały na mecze renomowane zespoły, którym gwarantowały za występ określoną kwotę pieniężną, a same liczyły na zysk pochodzący ze sprzedaży biletów. Nie zawsze kończyło się to dobrze dla organizacji zapraszającej, czego najlepszym dowodem kłopoty Polskiego Związku Piłki Nożnej.
W Częstochowie również gościły zespoły z najwyższej półki. Warto jednak wspomnieć, że jednym z pierwszych klubów goszczących w naszym mieście była… Skra Warszawa. Klub, który miał niebagatelne znaczenie dla powstania Skry częstochowskiej, rozegrał właśnie w 1926 roku dwa spotkania z Wartą. W pierwszym spotkaniu na mocno rozmoczonym boisku padł bezbramkowy remis, natomiast następnego dnia Warta wygrała 3:1. Warto przy tym nadmienić, że „Skra wystąpiła bez sześciu najlepszych graczy, którzy reprezentowali barwy robotników polskich na Igrzyskach Robotniczych w Wiedniu”.
Dużym powodzeniem cieszyły się mecze reprezentacji Częstochowy, w której nierzadko pierwsze skrzypce grali piłkarze Skry. 18 września 1927 roku do naszego miasta przyjechała Reprezentacja Powstańców Śląskich. Reporter „Gońca Częstochowskiego” zauważył, że Powstańcy górowali nad rywalami pod względem fizycznym, natomiast częstochowian – grających bez piłkarzy Warty, wyróżniała technika, dzięki której szybko objęli prowadzenie, które krótko później podwyższyli po skutecznym wyegzekwowaniu rzutu karnego. Mecz ten przeszedł jednak do historii z zupełnie innego powodu. Oddajmy głos dziennikarzowi „Gońca Częstochowskiego”:
„Po przerwie w 25 min. sędzia przerwał grę z powodu pęknięcia piłki, zapasowej bowiem nie dostarczył komitet”
Meczu nie dokończono. Ta – dość zabawna, przyznajmy – sytuacja nie była wyjątkiem i doskonale obrazuje problemy, z jakimi musieli zmagać się działacze oraz piłkarze w międzywojennym okresie.
Skra Częstochowa pomimo różnych trudności prężnie rozwijała się zarówno na polu sportowym jak i organizacyjnym. Komunikat Oficjalny numer 31/1928 Kierownictwa Częstochowskiego Podokręgu KZOPN w punkcie 5 głosił: „Podaje się do wiadomości, iż RKS Skra zmienił swój adres na następujący: RKS Skra Częstochowa, Ambulatorjum Nr. 3 P. K. Ch., ul. Strażacka, Franciszek Witkowski”.
Jakie były koszty funkcjonowania klubów? Oczywiście zawodnicy nie pobierali – przynajmniej oficjalnie – wynagrodzeń za grę, bo wszystkie objawy zawodowstwa były mocno piętnowane. Klub gwarantował im jednak sprzęt, sporo kosztował wynajem boiska, a jednymi z przychodów były składki członkowskie oraz wpływy ze sprzedaży biletów. Trzeba pamiętać, że za organizację meczów kluby płaciły Związkowi oraz sędziom. Ile? Sytuację nieco rozjaśnia nam Komunikat Nr 1/1928 Obsady Kieleckiego Podkolegium Sędziów w Częstochowie, w którym przeczytać możemy: „Przypomina się, że zawody mistrzowskie muszą być zgłoszone wraz z taksą najdalej do środy, towarzyskie zaś do czwartku każdego tygodnia włącznie, pod rygorem nieobsadzenia zawodów. Taksy wynoszą: dla Kl. A – 10 zł., kl. B – 3 zł., kl. C – 1 zł.”
Pamiętają Państwo fałszerza 50-groszówek sprzed kilku akapitów? Mówiąc półżartem niejeden prezes, szczególnie klubu z najniższej klasy rozgrywkowej, dałby wiele za posiadanie takiego „wyrobnika” na swoich usługach.
Skoro jesteśmy przy rozjemcach piłkarskich pojedynków ich praca była niezwykle niebezpieczna. „Goniec Częstochowski” relacjonując A-klasowe spotkanie pomiędzy Częstochowskim Klubem Sportowym a Victorją Sosnowiec nie omieszkał surowo ocenić pracy sędziego, aprobując w pewien sposób reakcję publiczności. Czytajmy:
„Grę rozpoczęto w bardzo szybkim tempie i zanosiło się na grę bardzo interesującą, gdyby nie nieudolność sędziego p. D. Markowicza, który widocznie nie zdawał sobie sprawy, że prowadzi grę o mistrz. kl. „A”. Sędziował tak nieudolnie, że pozwalał graczom drużyny Victorii zabierać piłki z autów i nie dbał, aby grę prowadzić przepisowo, dowodem czego było zdobycie dwuch bramek przez Victorję. Wyprowadzona z równowagi publiczność, wtargnęła na boisko, chcąc tem samem zamanifestować stronniczość sędziego i nie pomogły usiłowania gospodarzy aby powstrzymać napór publiczności, tylko dzięki taktownemu zachowaniu się graczy C. K. S. i interwencji policji nie doszło do przykrych ekscesów. Wobec powyższego stanu rzeczy sędzia p. D. Markowicz przerwał zawody. Powyższy przykry incydent powinien być przestrogą dla pp. sędziów, aby prowadząc zawody postępowali zgodnie z obowiązkiem sędziego.”
Powstała ledwie dwa sezony wcześniej Skra sezon 1928 spędziła już na boiskach B-klasowych i radziła sobie na nich całkiem nieźle. Nie zawsze jednak postawa naszych piłkarzy była doceniana przez rywali. Przykładowo naganą ukarana została Warta Zawiercie za „nie wzniesienie okrzyku na cześć RKS Skra po zawodach w dniu 3 czerwca br. [1928]”.
W tym samym sezonie doszło do kolejnej zmiany adresu klubu. Od końcówki czerwca 1928 roku kontakt z klubem możliwy był pod adresem: „RKS Skra Częstochowa, II Aleja 35, p. Edmund Suda”.
Skrzacy w drodze po awans do A-klasy przypieczętowali m. in. spadek do klasy niżej Sparty (5:0), co spotkało się z ubolewaniem wielu kibiców, ponieważ „jest to najstarsza drużyna w Częstochowie, a obecne kierownictwo doprowadziło drużynę tę do dezorganizacji”.
W rundzie rewanżowej sezonu 1928 Skra rozgromiła chociażby CKS II 6:1 („Skra grała dobrze i zasłużenie wygrała. Przez cały czas gry obydwie drużyny zachowywały się bardzo spokojnie, co świadczy o wyrobieniu sportowem […]”) i wygrała 1:0 bardzo ważny mecz z faworyzowaną Victorią („Po przerwie z rzutu rożnego Skra uzyskuje piękną bramkę głową”). Piłkarze Victorii musieli być bardzo rozgoryczeni, bowiem zgodnie z Komunikatem Oficjalnym Nr. 24. [/1928] Kierownictwo Częstochowskiego Podokręgu Kiel. ZOPN. udzieliło „napomnienia KOS Victoria za niewzniesienie okrzyku na cześć przeciwnika po zawodach Victoria – Skra w dniu 2 września br.”
Jak się okazało o awansie do A-klasy decydować miał dodatkowy mecz. „Goniec Częstochowski” z dnia 4 listopada 1928 zamieścił na swoich szpaltach następującą informację: „W niedzielę dzisiejszą o godz. 2 po poł. na boisku miejskiem odbędą się jedne z najciekawszych zawodów o mistrzostwo Kl. „B” między drużynami Skra – Victoria. Zawody te zostały wyznaczone przez Kier. Podokręgu i jako trzecie i decydujące o tytule mistrza Kl. „B” budzą wielkie zainteresowanie, ponieważ trwać będą aż do rezultatu.”
Rzućmy jeszcze okiem na prawdopodobnie nigdzie wcześniej nie publikowaną tabelę Klasy B sezonu 1928, która prezentowała się następująco:
1. Victoria 26 (65:5)
2. Skra 26 (54:20)
3. Turyści 15 (26:20)
4. Warta 13 (26:32)
5. Jordania 12 (20:30)
6. CKS II 8 (20:42)
7. Warta 4 (15:33)
8. Sparta 2 (10:36)
W ostatnim, decydującym meczu to Victoria okazała się lepsza i wygrywając Klasę B Podokręgu Częstochowskiego przystąpiła do dalszych gier o awans do A-Klasy.
O poziomie sportowym, prezentowanym przez dwie najlepsze drużyny świadczy ogromna przewaga, jaką uzyskały nad resztą stawki. Skra ponadto jesienią towarzysko zmierzyła się z A-Klasowym CKS-em wygrywając… 11:3. Wynik ten nie uszedł uwadze dziennikarzom „Przeglądu Sportowego”, którzy napisali:
„Wspaniałe zwycięstwo robotniczej drużyny nad A-klasowym CKS-em, który nie potrafił się oprzeć żywiołowym i skutecznym atakom Skry.”
Pomimo przegranego „barażu” z Victorią szczęście uśmiechnęło się do piłkarzy i kibiców Skry i w sezonie 1929 po raz pierwszy znaleźli się w rozgrywkach A-klasy, której szeregów nie opuścili aż do wybuchu wojny w 1939 roku…
Bibliografia:
Goniec Częstochowski 1926-1928
Przegląd Sportowy 1926-1928