W miniony weekend dobiegła końca kolejna runda Skry Częstochowa na poziomie Fortuna 1 Ligi. Piłkarska jesień z pewnością była dla naszej drużyny okresem trudnym tudzież wymagającym, ale możemy wyciągnąć z niej mnóstwo wniosków i doświadczeń. Ponadto należy podkreślić, iż przyszłość zespołu Jakuba Dziółki nie maluje się w ciemnych barwach, a wręcz przeciwnie – można spodziewać się, iż wiosna będzie zdecydowanie bardziej optymistyczna.
Ostatecznie nasi piłkarze zakończyli jesienne zmagania na 17. miejscu w ligowej tabeli. Zgromadzili na swoim koncie 15 punktów. W związku z tym należy podkreślić, że choć gracze Skry zimują w strefie spadkowej, to mają tyle samo oczek co pierwszy „bezpieczny” zespół, który stacjonuje nad kreską.
Podsumowując jednak minione miesiące w wykonaniu naszej drużyny nie można pominąć faktu, iż początek sezonu zwiastował nawet walkę o miejsce w górnej połowie tabeli. Mimo że pierwszy mecz – z Ruchem Chorzów – nasza drużyna nieco szczęśliwie zremisowała, wszak przeciwnicy stworzyli zdecydowanie więcej sytuacji, to kolejne spotkania były w wykonaniu podopiecznych Jakuba Dziółki bardzo udane. Świetnie zagrali chociażby z Chojniczanką Chojnice, która na boisku w Bełchatowie została przez nich całkowicie zdominowana. Mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 2:0.
W naszej pamięci z pewnością zostanie również zwycięska rywalizacja z Podbeskidziem Bielsko – Biała. Mierzyliśmy się wówczas z jedną z najlepiej operujących futbolówką drużyn w ligowej stawce. Nasi piłkarze kapitalnie zagrali jednak w defensywie, wyprowadzając przy tym groźne kontrataki, z którymi nie radzili sobie obrońcy „Górali”. Przez długi czas na tablicy wyników utrzymywał się bezbramkowy remis, lecz w końcowej fazie meczu świetną akcją popisał się Jakub Sangowski. Rywale nieprzepisowo powstrzymywali go w polu karnym, a arbiter bez wahania wskazał na wapno. Do piłki podszedł Adam Mesjasz i zapewnił Skrze zasłużone zwycięstwo.
Wielkie emocje przeżywaliśmy również podczas konfrontacji w Rzeszowie. W stolicy Podkarpacia nasi zawodnicy zaprezentowali się z bardzo dobrej strony, długimi momentami górując nad rywalami. Gola otwierającego wynik meczu zdobył wówczas Filip Kozłowski, lecz w końcówce spotkania gospodarze zdołali wyrównać. Nie minęły jednak trzy minuty, a nasza drużyna – naładowana energią, pozytywną agresją i determinacją – za sprawą Oskara Krzyżaka ponownie wyszła na prowadzenie i ostatecznie wywiozła z Rzeszowa cenne trzy punkty.
Pewnie nikt nie spodziewał się, że po tak dobrym występie nasi piłkarze zaliczą serię ośmiu porażek. Nie ulega wątpliwości, iż był to najtrudniejszy moment Skry Częstochowa na pierwszoligowym szczeblu, tym bardziej biorąc pod uwagę fakt, że w kilku spotkaniach szczęście wyraźnie odwracało się od zespołu Jakuba Dziółki. Dalecy jesteśmy od twierdzenia, iż porażki wynikały przede wszystkim z pokaźnej dawki piłkarskiego pecha, ale chociażby rywalizacje z Arką Gdynia (1:2) czy z Chrobrym Głogów (1:2) – przy lepszej skuteczności z naszej strony – mogły zakończyć się zupełnie innymi rezultatami.
Śmiało można postawić tezę, że znaczący wpływ na wyniki zespołu miały również czynniki związane z warunkami, w jakich w ostatnim czasie funkcjonowali piłkarze pierwszej drużyny. Podczas konferencji prasowej po ostatnim ligowym spotkaniu w tym roku wspominał o tym trener Skry Częstochowa, Jakub Dziółka: – Nie gra się łatwo półtorej roku na wyjeździe, nie gra się łatwo dwa miesiące bez swojej szatni, swojego budynku klubowego. Dzisiaj wyjeżdżaliśmy spod Loretańskiej i koparki pracowały na to, żebyśmy wiosną wrócili do Częstochowy. Widzę, że prezesi bardzo ciężko na to pracują – zakończył szkoleniowiec.
Wiele wskazuje na to, że w najbliższym czasie realia funkcjonowania naszej drużyny będą zupełnie inne, co może okazać się kluczową kwestią w kontekście uzyskiwanych rezultatów.
Warto także dodać, iż ostatnie ligowe starcie mogło wlać w nasze serca solidną porcję optymizmu, wszak zawodnicy Skry postawili się jednej z najlepszych drużyn w stawce i tylko poprzez zbieg nieszczęśliwych okoliczności nie zainkasowali trzech punktów. W meczu z Ruchem nasi piłkarze wykreowali więcej sytuacji od rywali, zdobyli bramkę i kontrolowali wydarzenia boiskowe. Dopiero w doliczonym czasie gry arbiter podyktował rzut karny dla gości, dzięki któremu „Niebiescy” doprowadzili do wyrównania. Przebieg rywalizacji jednak jasno pokazuje, że podopieczni Jakuba Dziółki pozostają zdeterminowani i mogą zwyciężyć z każdą drużyną w stawce.
Ponadto należy zwrócić uwagę na fakt, że w podstawowym składzie naszej drużyny regularnie występuje wielu młodzieżowców, którzy zbierają cenne doświadczenie, stale się rozwijają i stanowią ważną część zespołu. Zauważają to również selekcjonerzy młodzieżowych reprezentacji Polski. We wrześniu na zgrupowania wyjechali Bartosz Baranowicz, Szymon Michalski oraz Oskar Krzyżak. Ostatnio nominację do reprezentacji U – 20 ponownie otrzymał Baranowicz, a także dynamiczny boczny pomocnik, Kamil Lukoszek.
Reasumując. To były naprawdę trudne miesiące dla Skry Częstochowa. Liczne kontuzje, a także problemy związane z warunkami, z pewnością wywarły wpływ na poczynania naszych zawodników. Jesteśmy jednak przekonani, że gracze Skry Częstochowa już wkrótce wrócą na boisko znacznie mocniejsi i gotowi, by ponownie zaskoczyć całą piłkarską Polskę.