Po zakończeniu wczorajszego meczu ze Stalą Rzeszów porozmawialiśmy ze środkowym pomocnikiem naszej ekipy, Przemysławem Sajdakiem.
Mieliśmy dzisiaj problemy w ataku, ale nasza gra w niskiej defensywie wyglądała dobrze. Koniec końców zostajemy jednak bez punktów. Jakie masz odczucia dotyczące tego spotkania?
Przemysław Sajdak: – Myślę, że od początku mieliśmy cel na ten mecz – chcieliśmy próbować ataków szybkich. Wiadomo, udawało się to z różnym skutkiem, ale broniliśmy się dobrze i pojawiały się zalążki akcji. Tak naprawdę ciężko jest mi coś powiedzieć po takim meczu. W 75. minucie znowu straciliśmy bramkę i ciężko było nam się podnieść. Były jakieś sytuacje, ale nasze położenie już od kilku tygodni jest naprawdę trudne.
Chciałbym zwrócić uwagę na Waszą reakcją po stracie bramki. Wydaje mi się, że to był najlepszy fragment w wykonaniu naszej drużyny, stworzyliśmy kilka dobrych okazji i pokazaliśmy, że potrafimy grać do przodu.
Przed straconą bramką musimy grać tak jak zagraliśmy po straconym golu. Od początku meczu musimy być skoncentrowani i próbować strzelić bramkę. Bez tego nie będziemy wygrywać meczów. To, że czasami brakuje nam koncentracji albo popełniamy jakieś proste błędy – taki jest futbol. Ale nie powinno to zdarzać się tyle razy pod rząd, bo jest to już ósme spotkanie z rzędu, które przegraliśmy i nie może to tak wyglądać.
Jakie macie podejście do kolejnego spotkania – z Ruchem Chorzów. Czeka nas starcie z jedną z lepszych drużyn w stawce. Dalej czujecie dużą motywację do przerwania tej serii i chęć udowodnienia sobie oraz innym, że możemy dalej skutecznie bić się o utrzymanie w pierwszej lidze?
Jasne, że tak. Podejdziemy do tego z myślą, że musimy się przełamać. Morale w drużynie, akurat teraz, po dzisiejszym meczu, nie są najlepsze. Jesteśmy źli na to, że znowu przegraliśmy. Ale tak naprawdę, za tydzień jest kolejna szansa, żeby się przełamać – na zakończenie jesieni. Musimy zrobić wszystko, żeby tę passę odwrócić i wygrać mecz z Ruchem. Wierzę w nas, że się z tego podniesiemy, bo jest na to potencjał i pokazywaliśmy już, że potrafimy grać i strzelać bramki. Musimy być jedną drużyną. Wierzymy w to, że przełamanie w końcu przyjdzie.