Skra Ladies pokonała 4:0 Checz Marcus Gdynia w meczu 5. rundy 1 ligi piłkarskiej kobiet. To ważne zwycięstwo dla naszego zespołu, który dzięki trzem punktom utrzymał dystans pozwalający myśleć o dogonieniu czołówki tabelki jeszcze w rundzie jesiennej.
We wszystkich dotychczasowych spotkaniach drużyna Ladies dyktowała warunki gry. Nie inaczej było również w niedzielne późne popołudnie. Tym razem rywalem zespołu prowadzonego przez Patryka Mrugacza był beniaminek z Gdyni. W ostatniej kolejce gdynianki dały sygnał, że powoli oswajają się z pierwszoligowymi realami, zdobywając „oczko” w pojedynku z Polonią Środa Wielkopolska. Dlatego też na stadion przy ulicy Loretańskiej przyjechały mocno zmotywowane. Niestety dla nich częstochowianki mocno podrażnione ostatnią porażką z Bielawianką od pierwszego gwizdka ruszyły do huraganowych ataków, chcąc udowodnić swoją wartość.
Już w 2. minucie spotkania po dograniu Natalii Liczko w doskonałej sytuacji znalazła się Justyna Matusiak i niewiele brakło, by umieściła piłkę w siatce. Było to preludium do tego, co działo się przez pierwsze czterdzieści pięć minut spotkania.
Nie upłynęły trzy minuty od wspomnianej akcji, a po raz pierwszy bramkarka klubu znad morza wyciągała piłkę z siatki. Wszystko z powodu rzutu karnego, który arbiter meczu podyktowała za faul na szarżującej Liczko. „Jedenastkę” na gola zamieniła Svietlana Kohut.
Szybkie fazy przejścia z obrony do ataku sprawiały sporo problemów Marcusowi. Prym w ofensywie wiodła Liczko, która raz po raz niepokoiła formację defensywną gości. Mądrze budowane akcje naszego zespołu dość szybko mogły przeistoczyć się w drugie trafienie, jednak po golu, który zdobyła Justyna Matusiak pani arbiter dopatrzyła się pozycji spalonej, chociaż była to decyzja – mówiąc delikatnie – dość kontrowersyjna.
Matusiak dopięła swego krótko później, kierując piłkę do siatki po podaniu Liczko. I nasze zawodniczki nie miały zamiaru na tym poprzestawać. Kolejnych okazji do podwyższenia rezultatu szukały po długich atakach pozycyjnych. Jeden z nich wyglądał szczególnie groźnie, gdy na strzał sprzed pola karnego zdecydowała się Tatiana Kitaeva. Niestety po jej uderzeniu futbolówka minimalnie minęła bramkę.
Przy trzeciej bramce mieliśmy do czynienia z kolejną kontrowersją. Rozpoczętą przez Natalię Liczko akcję wykończyła Kitaeva, jednak ku zdziwieniu wszystkich widzów zdaniem pani arbiter piłka całym obwodem nie minęła linii bramkowej. Na szczęście w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie znalazła się Justyna Chudzik i wpakowała piłkę do siatki. Rozjemczyni niedzielnego pojedynku nie miała innego wyjścia jak wskazać środek boiska.
W 32. minucie dobrą okazję do zdobycia czwartej bramki miała Justyna Matusiak, jednak jej uderzenie z woleja z dwunastu metrów zostało zablokowane. W 37. minucie po dograniu piłki przez Stefanię Wodarz piłka spadła pod nogi Kohut, która zatańczyła w polu karnym, jednak jej pląs przerwała jedna z piłkarek z Gdyni, w zamieszaniu wybijając piłkę na bezpieczną odległość.
Na przerwę obie drużyny schodziły zatem przy wyniku 3:0 i jeśli ktoś spojrzał na statystyki nie mógł być zdziwionym, ponieważ ekipa gości nie oddała przez pierwsze trzy kwadranse strzału w stronę bramki strzeżonej przez Karolinę Szulc.
Gdynianki, nie mając nic do stracenia, w drugiej połowie zagrały odważniej, jednak ich kontrataki skutecznie neutralizowała nasza formacja obronna. Jednocześnie, mając pełną kontrolę nad spotkaniem, Skrzatki szukały czwartego trafienia i w końcu udało się to Svietlanie Kohut, która po wyrzucie z autu wykonywanym przez Chudzik, obróciła się z przeciwnikiem na plecach, po czym uderzyła z dystansu i piłka zatrzepotała w siatce.
W ostatnich minutach meczu dwukrotnie po dynamicznych akcjach bramce Checz Marcusa zagroziła Oliwia Pająk, jednak do ostatniego gwizdka wynik nie uległ już zmianie.
Radości po spotkaniu nie ukrywał trener Patryk Mrugacz:
– Gratuluję drużynie zwycięstwa. Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie. Mieliśmy pełną kontrolę wydarzeń na boisku i – co najważniejsze – w końcu byliśmy skuteczni! W pierwszej połowie dobrze realizowaliśmy założenia, byliśmy bardzo mobilni i wykorzystywaliśmy przewagę w bocznym sektorze. W drugiej połowie przeciwnik zmienił ustawienie na lustrzane do nas i mecz mimo naszej kontroli nie był już tak jednostronny. Nie ma to jednak znaczenia. Dopisujemy sobie trzy punkty i cieszy mnie bardzo postawa zespołu w tym spotkaniu – kończy szkoleniowiec naszego zespołu.
Teraz przed naszymi zawodniczkami nieco dłuższa przerwa. Sztab szkoleniowy naszej drużyny już zaplanował na ten okres bardzo interesujące mecze sparingowe, o których będziemy informowali w najbliższym czasie. Następny mecz o punkty nasze Ladies zagrają 15 lub 16 października z Polonią Środa Wielkopolska.
Skra Ladies Częstochowa – Checz Marcus Gdynia 4:0 (3:0)
1:0 Svietlana Kohut (k.), 2:0 Justyna Matusiak, 3:0 Justyna Chudzik, 4:0 Svietlana Kohut
Skra Ladies Częstochowa: Szulc – Olkhovska, Kowalska, Baszewska (77’ Ozieriańska) – Wodarz, Kitaeva (77’ Mucha), N. Młynek (60’ Lulkowska), Chudzik – Kohut (77’ Mesjasz), Matusiak, Liczko (69’ Pająk) oraz O. Młynek, Dannheisig