Po ciekawym meczu, w którym nasi piłkarze pokazali się z naprawdę dobrej, ambitnej strony, przegrywamy z liderem Ekstraklasy i żegnamy się z tegorocznym Pucharem Polski. Co po końcowym gwizdku mieli do powiedzenia trenerzy obu zespołów?
Pavol Stano, trener Wisły Płock:
Bardzo się cieszę, że udało nam się wygrać. Prawda jest taka, że takie mecze są ciężkie pod kątem takiego – nie mówię, że podejścia, ale z różnych powodów są inne niż mecze ligowe. Dzisiaj było widać, że w pierwszej połowie mieliśmy plan na ten mecz, chociaż Skra miała swoją sytuację i ten mecz mógł się inaczej potoczyć. W drugiej połowie spotkanie miało być w pełni pod naszą kontrolą, co się trochę skomplikowało z powodu bramki zdobytej przez przeciwników. Skra gryzła i za to jej chwała. Tak jak powiedziałem cieszę się z awansu i to jest dla mnie teraz najważniejsze.

Jakub Dziółka, trener Skry Częstochowa:
Niezły albo nawet bardzo dobry mecz w środku tygodnia. Bardzo duża intensywność, dużo sytuacji z jednej i drugiej strony. Staraliśmy się jak najbardziej dorównać Wiśle Płock. Wiemy, że w obecnej sytuacji są liderem Ekstraklasy, są pewni siebie, grają bardzo dobrze i my też dzisiaj chcieliśmy zagrać najlepiej jak potrafimy. W częściach meczu tak było. Liczyliśmy na przechwyty na połowie przeciwnika i były one w pierwszej i drugiej połowie i musimy po prostu z takim przeciwnikiem wykorzystywać sytuacje, które mamy – wykorzystaliśmy tylko jedną, ale i tak najważniejsze jest to, co wydarzyło się w pierwszej połowie. Nie wolno nam w taki sposób tracić bramek w takich spotkaniach, ponieważ to jest tylko jeden mecz. O to mam największe pretensje do zespołu, że mieliśmy bardzo dobre kilka minut pierwszej części, dobre wejście w mecz i chcieliśmy to jak najdłużej kontynuować, a uciekło nam to co sobie planowaliśmy na resztę pierwszej połowy. Dopiero w przerwie powiedzieliśmy sobie, że walczymy o bramkę kontaktową, okazała się tylko i wyłącznie honorową. Mamy teraz mecz w sobotę z Resovią i do tego pojedynku będziemy się przygotowywać.