Piłkarki Skry Ladies po bezbramkowym remisie podzieliły się punktami z Ząbkovią Ząbki w meczu 3. kolejki 1 ligi. Trzeba jednak przyznać, że to nasze zawodniczki dyktowały warunki gry przez niemal całe spotkanie i doprawdy niewiele brakło, by zamiast jednego, dopisały sobie do tabeli trzy duże oczka.
Od pierwszego gwizdka nasze zawodniczki zepchnęły rywalki do głębokiej defensywy. Już w 2. minucie spotkania wywalczyły rzut rożny, po którym Justyna Matusiak główką zagroziła bramce gości i tylko interwencja Moniki Walaszek uratowała Ząbkovię przed utratą gola. Podopieczne Patryka Mrugacza nie zatrzymywały się i praktycznie nie opuszczały połowy rywalek, które oddech zaczęły łapać po około dziesięciu minutach ciągłej obrony. Raz na jakiś czas zapędzały się pod nasze pole karne, były to jednak akcje zaczepne, które raczej nie mogły zagrozić bramce strzeżonej przez Oliwię Młynek.
Najgroźniej po naszej stronie boiska zrobiło się w okolicach 30 minuty gry, kiedy najpierw uderzenie Mileny Prochowskiej obroniła nasza golkiperka oraz pięć minut później, gdy po strzale jednej z piłkarek Ząbkovii futbolówka zatrzepotała w bocznej siatce.
Trzeba uczciwie przyznać, że nasze reprezentantki przez niemal całą pierwszą połowę dyktowały warunki gry i naprawdę niewiele brakło, by otworzyły wynik spotkania. Choćby w 11. minucie spotkania Justyna Matusiak przejęła piłkę, precyzyjnie dograła do Svietlany Kohut, która posłała świetną wrzutkę z prawej strony do Tatiany Kitaevej. Jej rodaczka dosłownie o włos minęła się z piłką, próbując uderzać głową.
Minutę później Kohut potknęła się tuż przed uderzeniem, jednak Skrzatki szybko wróciły w posiadanie piłki. Ta po wymienieniu kilku podań trafiła do Justyny Chudzik, która zdecydowała się na strzał, ale po rykoszecie futbolówka wyleciała poza pole gry.
Dosłownie kwadrans później Chudzik przytomnie rozciągnęła grę na lewą stronę, skąd Iwona Dannheisig wypatrzyła dwie swoje koleżanki, ale piłkę zmierzającą w ich stronę wybiła jedna z defensorek goszczących na Loretańskiej zawodniczek z podwarszawskich Ząbek.
Blok defensywny ekipy prowadzonej przez Marcina Wojdę miał w pierwszej połowie sporo pracy. Wymieniając część zablokowanych przez nasze rywalki strzałów wspomnijmy jeszcze tylko kolejne uderzenie Chudzik z 37. minuty, po którym Ladies wykonywały rzut rożny i doprawdy niewiele brakło, by po strzale Justyny Matusiak – będącym konsekwencją dobrego rozegrania stałego fragmentu gry – częstochowianki objęły prowadzenie.
Niestety pomimo zdecydowanej przewagi Skry obie drużyny udawały się do szatni przy bezbramkowym remisie.
Można powiedzieć, że druga połowa zaczęła się podobnie jak pierwsza. Ladies ruszyły do ataku, którego efektem były uderzenia Justyny Matusiak (47. minuta) oraz Justyny Chudzik minutę później. Z kolejnymi minutami okazji do zdobycia gola przybywało – próbowały choćby Livia Potengova czy Natalia Liczko, jednak bramka Ząbkovii wyglądała na zaczarowaną.
Groźnie w naszym polu karnym zrobiło się dopiero w 73. minucie. Wówczas na piątym metrze powstało ogromne zamieszanie. Na ziemi leżała Oliwia Młynek ofiarnie walcząc w świetle bramki z jedną z zawodniczek Ząbkovii, jednak ostatecznie udało się zażegnać niebezpieczeństwo.
Im bliżej końcowego gwizdka tym nasze zawodniczki mocniej nacierały, szukając okazji do decydującego o trzech oczkach trafienia.
W 76. minucie nieczysto uderzyła przebywająca na murawie dosłownie od kilkunastu sekund Oliwia Pająk. Nie minęło dziesięć minut, a Justyna Chudzik przeniosła ciężar gry na prawą stronę, tam wbiegająca w pole karne Svietlana Kohut potężnie uderzyła, ale jej strzał sparowała Nowak. Rozpędzona zawodniczka Skry próbowała jeszcze dobić, jednak minimalnie szybsza okazała się wprowadzona w 78. minucie spotkania bramkarka, natomiast Kohut w wyniku zderzenia musiała być opatrywana przez sztab medyczny i na boisko już nie wróciła.
Ogromna wola walki to jedno, ale podczas szturmowych ataków trzeba było wciąż zachowywać czujność w obronie, na co najdobitniejszym dowodem był słupek, w który w 85. minucie po kontrataku trafiła Amelia Skowrońska.
Chwilę później byliśmy już jednak ponownie pod bramką Ząbkovii. W 88. minucie Matusiak została w ostatniej chwili uprzedzona przez wybiegającą do długiej piłki Nowak, a nie minęły dwie minuty, kiedy szybką akcję naszej drużyny przerwała jedna z wracających zawodniczek gości, przecinając podanie po przekątnej Livii Potengovej.
Właśnie Potengova mogła przesądzić o zwycięstwie Skry w doliczonym czasie gry, jednak po dośrodkowaniu z prawej strony główkowała ponad bramką.
Była to ostatnia z dogodnych sytuacji naszej zespołu, który przez dziewięćdziesiąt minut był drużyną zdecydowanie lepszą, posiadającą przewagę i dyktującą warunki gry. O tym, że goście wracając do domu z jednym punktem przesądził jedynie brak szczęścia oraz odrobina precyzji w fazie finalizacji.
Nie da się jednak ukryć, że sama gra naszej drużyny oraz dyscyplina taktyczna pozwalają napawać nas optymizmem przed kolejnymi meczami. Następnym spotkaniem jakie czeka nasze Ladies będzie pojedynek z Bielawianką Bielawa. Do niego jednak pozostały dwa tygodnie.
Skra Ladies Częstochowa – Ząbkovia Ząbki 0:0
Skra Ladies: O. Młynek – Baszewska, Kowalska, Olkhovska Dannheisig (46’ Potengova), Wodarz, Matusiak, Kitaeva (63’ Lulkowska), Kohut (86’ Dubiel), Chudzik, Liczko (75’ Pająk) oraz Szulc, Ozieriańska, Tomczyk
Ząbkovia: Walaszek – Wrzesińska, Syta, Warachowska, Prochowska, Piskorz, Jakubowska, Dziemidowicz, Lewalska, Witkowska, Katowicz oraz Skowrońska (57’), Andruszewska (66’) Chapska (66’), Nowak (78’), Baranowska (78’)