W sobotnie późne popołudnie Skra Częstochowa przegrała z Wisłą Kraków w wyjazdowym meczu 7. kolejki Fortuna 1 Ligi. Obaj trenerzy podczas konferencji prasowej zwracali uwagę, że ogromną rolę dla przebiegu spotkania miała druga bramka dla Wisły, która padła w początkowej fazie drugiej odsłony gry.

Jerzy Brzęczek, trener Wisły Kraków:
To dla nas bardzo miły wieczór, zakończony zwycięstwem – myślę, że jak najbardziej zasłużonym, ale to nie było łatwe zwycięstwo ani łatwy mecz; w szczególności ta pierwsza połowa. Do momentu kiedy nie zdobyliśmy bramki Skra grała bardzo dobrze w defensywie i wychodziła z groźnymi kontratakami. W takiej sytuacji najważniejszą kwestią jest z jednej strony objęcie prowadzenia, ale również konsekwencja. Szybko zdobyta bramka na początku drugiej połowy ten mecz ustawiła. Gratuluję chłopakom, zdobyliśmy ważne dla nas trzy punkty. Zdajemy sobie sprawę jakie przed nami ciężkie mecze w najbliższych tygodniach.
Jeśli chodzi o naszego nowego napastnika, to cieszę się bardzo, że warto było poświęcić ten czas i wykonać tę pracę, by ściągnąć go do nas . Nie był to łatwy transfer. Do wczorajszego wieczora były jakieś zmiany ze strony prezydenta Ibizy. Trochę nerwów było, ale cieszę się, że ta cierpliwość się opłaciła, chociaż nie jest łatwo ściągnąć zawodnika z drugiej ligi hiszpańskiej do polskiej, myślę jednak, że Angelo Rodado i jego otoczenie doceniają naszą markę, miejsce, w którym jesteśmy i do którego zmierzamy. Mam nadzieję, że Angelo pomoże nam awansować. Trafił do drużyny, która dobrze funkcjonuje i ma tej drużynie pomóc, wzmocnić rywalizację, na pewno jednak nie będzie naszym zbawcą. Jest gotowy do gry, przepracował cały okres przygotowawczy.

Jakub Dziółka, trener Skry Częstochowa:
Gratuluję Wiśle zwycięstwa i zdobycia trzech punktów. Z przebiegu całego meczu trzeba stwierdzić, że Wisła miała dobre fragmenty i strzeliła nam trzy bramki. Myślę, że druga bramka w pewien sposób zamknęła mecz, bo to my zaczęliśmy sytuacją ze stałego fragmentu gry i też mieliśmy taki plan, żeby korzystać z tych sytuacji, które będą się pojawiały blisko pola karnego Wisły. Niestety ta bramka zamknęła nam plan, który ustaliliśmy sobie w przerwie. Myślę, że to było duże przeżycie dla moich piłkarzy – może nie wszystkich, ale większości – zagrać tutaj na stadionie Wisły. Gratuluję jeszcze raz Wiśle i przygotowujemy się do następnego meczu.
Czy zagraliśmy zbyt bojaźliwie? Nie nazwałbym tego bojaźliwością, aczkolwiek rzeczywiście zakładaliśmy, że w pierwszych dwudziestu minutach będziemy mieli więcej piłki przy nodze po odbiorach na naszej połowie i będziemy grali w przestrzeni za plecami Wisły Kraków. Nie udawał nam się ten plan, ponieważ po odbiorze szybko traciliśmy piłkę i zdarzały nam się błędy własne. Drugą połowę chcieliśmy zagrać zdecydowanie inaczej, ale strata drugiej bramki spowodowała, że nie mieliśmy już tak dużego wpływu na mecz.