W sobotnim meczu Bartosz Baranowicz zameldował się na placu gry w przerwie i zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Po zakończeniu spotkania porozmawialiśmy z młodym, środkowym pomocnikiem naszej ekipy.
Przede wszystkim wielkie gratulacje za kolejne zwycięstwo Ponownie wygrywamy w pełni zasłużenie. Byliśmy stroną zdecydowanie przeważającą.
Bartosz Baranowicz: – Dziękuje za gratulacje. Myślę, że można tak powiedzieć, bo w drugiej połowie przejęliśmy kontrolę nad meczem. Co prawda w pierwszej odsłonie to Zagłębie prowadziło grę, ale też mieliśmy sytuacje, a nasi rywale – mimo że, jak wspominałem, prowadzili grę – nie stwarzali sobie jakichś mega dobrych okazji. Druga połowa to już pełna dominacja z naszej strony.
Po czerwonej kartce dla Zagłębia poczuliście, że przejmiecie kontrolę nad spotkaniem? Świetnie operowaliście piłką na połowie przeciwnika, zamykaliście ich pod własnym polem karnym i rywale nie mieli niczego do powiedzenia w drugich 45 minutach.
Myślę, że skoro graliśmy jednego zawodnika więcej, to był nasz obowiązek. Udało nam się to zrealizować, bo dobrze utrzymywaliśmy się przy piłce, nie traciliśmy jej w głupi sposób. Przy odrobinie szczęścia mogliśmy strzelić jeszcze jedną bramkę.
Co jest w tym momencie największą siłą naszej drużyny? To był mecz, w którym po raz kolejny konsekwencja w defensywie, wypełnianie założeń taktycznych były aspektami, które decydowały.
Ten kolektyw, który tworzymy jest naszą dużą siłą i prowadzi nas do kolejnych zwycięstw w tym sezonie. Tak samo było w poprzednim, tak samo jest teraz.
A jak się czułeś dzisiaj na boisku? Zameldowałeś się na placu w przerwie meczu i – trzeba przyznać – mocno rozruszałeś naszą grę, a zarazem wprowadziłeś trochę spokoju w rozegraniu.
Nie mnie to oceniać, ale cieszę się, że pomogłem drużynie i wygraliśmy. Pracujemy dalej, przygotowujemy się do następnego spotkania z Wisłą i miejmy nadzieję, że znowu zagramy dobry mecz i zapunktujemy.
Na koniec zapytam jeszcze o następne spotkanie. Dla Was to będzie z pewnością duże wyzwanie, wszyscy wiemy, ile w polskim futbolu znaczy Wisła Kraków. Czy po serii dwóch zwycięstw czujecie, że możecie już wszystko w tej lidze i jesteście w stanie pokonać każdego?
Nie chcę rzucać jakichś pustych słów. Na pewno dużo zależy od naszej dyspozycji, ale tak jak mówiłem wcześniej, kolektyw, który tworzymy, daje nam szansę na regularne punktowanie. Natomiast nie chcę mówić, że pojedziemy na Wisłę i wygramy bez problemu – to nie. Na pewno to będzie fajny mecz, po to się gra w piłkę, żeby jeździć na takie stadiony i rywalizować z tego typu drużynami. Nic, tylko się cieszyć i czerpać z tego radość.