We wczorajszym meczu Jakub Sangowski pojawił się na boisku z ławki rezerwowych i swoim wejściem dał świetny impuls naszej ekipie. Napastnik wywalczył niezwykle istotny dla losów widowiska rzut karny. Po zakończeniu spotkania młody, utalentowany zawodnik Skry odpowiedział na kilka naszych pytań.
Kuba, pojawiłeś się na boisku z ławki w końcowej fazie spotkania i chyba nie mogłeś wyobrazić sobie lepszego wejścia. Najpierw sam wypracowałeś sobie świetną sytuację, a chwilę później wywalczyłeś kluczowy rzut karny.
Jakub Sangowski: – Tak, jestem bardzo zadowolony ze swojego dzisiejszego wejścia. Myślę, że wprowadziłem dużo jakości. Miałem dobrą sytuację, którą, niestety, zmarnowałem, ale później udało się wywalczyć kluczowy dla losów tego spotkania rzut karny.
Myślisz, że to wejście da Ci dodatkowy zastrzyk pewności siebie przed kolejnymi meczami?
Myślę, że na pewno. Potrzebowałem tego lepszego występu. Ostatnio miałem lekki uraz, kilka razy wchodziłem z ławki. Miejmy nadzieję, że teraz dostanę więcej minut i pokażę pełnię swoich możliwości.
Graliśmy z drużyną techniczną, która długo utrzymywała się przy piłce, ale patrząc nawet na liczbę stworzonych sytuacji chyba można powiedzieć, że byliśmy dzisiaj po prostu ekipą dużo lepszą.
Też mi się wydaje, że zagraliśmy dobry mecz. Przede wszystkim, byliśmy dobrze zorganizowani w obronie, nie pozwoliliśmy rywalom na stworzenie zbyt wielu okazji. Sami wykreowaliśmy kilka, moim zdaniem, nawet lepszych sytuacji niż Podbeskidzie i w pełni zasłużyliśmy na zwycięstwo.
Czy myślisz, że w związku z tym, iż pokonaliśmy jednego z faworytów do awansu, tak naprawdę możemy pokonać każdego w pierwszej lidze?
Dokładnie tak myślę. W tej lidze każdy jest do ogrania, każdy mecz można wygrać i przegrać – to jest właśnie pierwsza liga.