Za nami druga seria gier bieżącego sezonu Fortuna 1 Ligi. W związku z tym, chcielibyśmy podsumować wszystkie spotkania, które mieliśmy okazję śledzić w trakcie minionego weekendu na zapleczu ekstraklasy!
Skra Częstochowa – Chojniczanka Chojnice 2:0
Piłkarze naszej ekipy odnieśli przekonujące zwycięstwo, kontrolując przebieg gry na przestrzeni całego spotkania. Świetnie układała się współpraca dwójki Filip Kozłowski – Damian Hilbrycht. Obaj zapisali na swoim koncie po bramce i asyście, a dzisiaj znaleźli się w „jedenastce kolejki” tygodnika „Piłka Nożna”.
Piątkowy triumf to jednak sukces i wypadkowa wielkiej pracy całego zespołu. Relację z piątkowego spotkania możecie przeczytać tutaj.
Apklan Resovia Rzeszów – Wisła Kraków 0:2
W piątkowym spotkaniu rozgrywanym w Rzeszowie kluczem okazały się stałe fragmenty. Zanim jednak „Biała Gwiazda” otworzyła wynik meczu, bardzo blisko strzelenia gola byli gospodarze. Bartosz Kwiecień, zawodnik znany z twardej i nieustępliwej postawy w defensywie, popisał się kapitalnym strzałem, który z najwyższym trudem na poprzeczkę sparował wychowanek Skry Częstochowa, Mikołaj Biegański. Młody golkiper doskonale poradził sobie także z dobitką.
Kilka minut później, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, do piłki dopadł Michał Żyro. Były zawodnik m.in. Legii Warszawa czy Wolves popisał się fenomenalnym uderzeniem z woleja i pokonał Branislava Pindrocha.
Resovia nie zamierzała jednak odpuszczać i zwieszać głów po szybko straconej bramce. W 30. minucie ponownie na posterunku musiał stanąć Biegański, który doskonale zachował się w sytuacji sam na sam.
Próby gospodarzy spaliły jednak na panewce, kilka okazji stworzyli także podopieczni trenera Jerzego Brzęczka, a rezultat spotkania ostatecznie ustalił Igor Łasicki. Młody środkowy obrońca dobrze odnalazł się w polu karnym po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i skierował futbolówkę do siatki.
Tym samym Wisła Kraków odniosła pierwsze zwycięstwo w sezonie. Z kolei Resovia przegrała drugi raz z rzędu i aktualnie plasuje się na ostatnim miejscu w ligowej tabeli.
Puszcza Niepołomice – Stal Rzeszów 2:1
Piłkarze Tomasza Tułacza przystąpili do meczu ze Stalą uskrzydleni nieco zaskakującym zwycięstwem ze spadkowiczem z ekstraklasy, Górnikiem Łęczna. Z kolei rzeszowianie w spotkaniu pierwszej kolejki podzielili się punktami z Chrobrym Głogów.
Od pierwszych minut sobotniego starcia obie drużyny kreowały sytuacje, grały odważnie i ofensywnie. Świetną okazję do otwarcia wyniku miał chociażby Łukasz Góra, a chwilę później imponującym rajdem zakończonym groźnym uderzeniem popisał się napastnik Puszczy, Emile Thiakane.
To goście jednak strzelili pierwszą bramkę. Andreja Prokić świetnie dograł piłkę na szesnasty metr, w kierunku Krzysztofa Danielewicza, a ten mierzonym, precyzyjnym uderzeniem lewą nogą pokonał golkipera Puszczy.
Do wyrównania doprowadził Artur Siemaszko, który wykorzystał inteligentne zagranie w pole karne autorstwa Huberta Tomalskiego. Swoją drogą, śmiało można stwierdzić, iż ofensywny pomocnik drużyny z Małopolski, wspomniany Tomalski, był w prawdziwym gazie, wszak już chwilę po zaliczeniu asysty, wypracował świetną sytuacją Thiakane. Napastnik jednak nieznacznie się pomylił.
Wtedy Tomalski postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. W 54. minucie ładnym strzałem z dystansu pokonał golkipera Stali Rzeszów i ustalił wynik meczu.
Dzięki temu Puszcza Niepołomice plasuje się na pozycji lidera Fortuna 1 Ligi, bowiem jako jedyna drużyna ma na swoim koncie komplet dwóch zwycięstw! Z kolei Stal wciąż czeka na pierwszy triumf w bieżących rozgrywkach.
Arka Gdynia – Zagłębie Sosnowiec 0:0
Zarówno ekipa z Pomorza, jak i zespół z Zagłębia Dąbrowskiego, mogły być ukontentowane rezultatami uzyskanymi w pierwszej serii gier. Arka bowiem pokonała Podbeskidzie Bielsko – Biała, a drużyna z Sosnowca uporała się się z Resovią Rzeszów.
Już na samym starcie spotkania rozgrywanego na Stadionie Miejskim w Gdyni przed świetną szansą stanął pomocnik Zagłębia, Maksymilan Rozwandowicz. Jego uderzenie z niewielkiej odległości minęło jednak bramkę gospodarzy. W odpowiedzi głową bardzo groźnie uderzał Karol Czubak, lecz utalentowany napastnik Arki również nieznacznie się pomylił.
W 56. minucie płaskie dogranie wahadłowego gdynian, Marcela Ziemanna, omal nie zakończyło się golem otwierającym wynik spotkania. W końcowej fazie meczu Rozwandowicz otrzymał czerwoną kartkę. Gospodarze zdominowali więc rywala w końcówce spotkania, kreowali sytuacje (warto wspomnieć chociażby świetną szansę Alemana, który uderzał głową), lecz ostatecznie nie zdołali skruszyć sosnowieckiego muru. W związku z tym, oba zespoły podzieliły się punktami.
Chrobry Głogów – Ruch Chorzów 0:2
W spotkaniu pierwszej kolejki Chrobry Głogów zremisował 3:3 ze Stalą Rzeszów, a Ruch Chorzów podzielił się punktami z naszą ekipą.
Już w pierwszym spotkaniu „Niebiescy” udowodnili, że mogą być niezwykle mocną ekipą w bieżącym sezonie Fortuna 1 Ligi. Na Dolnym Śląsku odnieśli premierowe zwycięstwo, lecz mimo wszystko warto dodać, iż zanim chorzowianie po raz pierwszy pokonali golkipera z Głogowa, gospodarze również mieli kilka niezłych okazji.
W 29. minucie – po prostopadłym podaniu za linię obrony – w dobrej sytuacji znalazł się Mateusz Bochnak. Jego strzał świetnie jednak odbił Bielecki, który na przestrzeni całego spotkania kilkukrotnie popisywał się imponującymi interwencjami.
Kwadrans przed końcem meczu wynik otworzył jednak Tomasz Wójtowicz. Zaledwie osiemnastoletni boczny pomocnik zaskoczył Damiana Węglarza strzałem przy krótkim słupku i zapewnił swojemu zespołowi prowadzenie. Kilka minut później na 2:0 podwyższył wprowadzony z ławki Artur Pląskowski, który wykończył świetną akcję Łukasza Monety i Tomasza Foszmańczyka.
GKS Tychy – ŁKS Łódź 0:1
Do starcia drugiej kolejki Fortuna 1 Ligi łodzianie przystępowali po porażce z „GieKSą” Katowice. Z kolei gospodarze sobotniego meczu w pierwszym spotkaniu podzielili się punktami z beniaminkiem, Chojniczanką Chojnice.
Nie da się ukryć, iż starcie tyszan z ŁKS – em nie obfitowało w zbyt wiele sytuacji bramkowych. Mecz był jednak wyrównany i obie drużyny mogły przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Koniec końców, jedyną bramkę zdobył kreatywny pomocnik Łódzkiego Klubu Sportowego, Pirulo, który głową wykończył dośrodkowanie Marcela Wszołka.
Okazję na podwyższenie wyniku miał jeszcze Dawid Kort, lecz jego uderzenie świetnie obronił golkiper tyszan.
ŁKS odniósł zatem pierwsze zwycięstwo w sezonie, a tyski GKS wciąż ma na koncie jedno „oczko”.
Górnik Łęczna – Sandecja Nowy Sącz 1:1
W meczu pierwszej kolejki Górnik uległ Puszczy Niepołomice, a Sandecja podzieliła się punktami z krakowską Wisłą.
Niedzielne spotkanie znacznie lepiej rozpoczęli goście z Nowego Sącza, wszak Michał Walski pewnie egzekwował rzut karny i zapewnił swojej drużynie prowadzenie. Piłkarze z Łęcznej szybko jednak odpowiedzieli na straconego gola, wszak już dwie minuty później Karol Turek popisał się mocnym, płaskim uderzeniem i wyrównał stan rywalizacji.
Szansę na zmianę rezultatu miały oba zespoły – że tylko wspomnimy świetną okazję Damiana Gąski, który przegrał pojedynek sam na sam z golkiperem Sandecji, doskonałą indywidualną akcję Merebaszwilego zakończoną groźnym strzałem czy kolejne niebezpieczne uderzenie Karola Turka. Wynik jednak nie uległ już zmianie i obie drużyny musiały zadowolić się podziałem punktów.
GKS Katowice – Termalica Bruk – Bet Nieciecza 3:3
Zawodnicy katowickiej GieKSy, napędzeni pewnym zwycięstwem z ŁKS – em, rywalizację przy Bukowej rozpoczęli w najlepszy możliwy sposób. Już w 7. minucie gry piłkę zmierzającą do bramki ręką zatrzymywał Nemanja Tekijaski. Arbiter nie miał wątpliwości, wyciągnął z kieszeni czerwoną kartkę i wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Arkadiusz Jędrych i strzelił pierwszą bramkę dla gospodarzy.
Kilka minut później mieliśmy już 2:0. Katowiczanie przeprowadzili kolejną składną akcję, którą z najbliższej odległości wykończył Adrian Błąd. Termalica znalazła się w piekielnie trudnym położeniu, nie tylko z racji wyniku, ale i z powodu gry w osłabieniu. Trener Latal reagował zmianami, wszak już w 28. minucie przeprowadził dwie roszady.
Jeden z głównych faworytów do awansu był już niemal na deskach, jednak zdołał się podnieść w imponującym stylu. Najpierw Thomas Poznar strzelił gola kontaktowego, a w 48. minucie ten sam zawodnik doprowadził do wyrównania.
„GieKSa” nie zamierzała się poddać i za sprawą Marcina Urynowicza, który głową skierował piłkę do siatki, ponownie wyszła na prowadzenie.
Nie był to ostatni akord emocjonującego, niedzielnego popołudnia w Katowicach. Bowiem w 93. minucie były zawodnik Skry Częstochowa, Daniel Pietraszkiewicz, popisał się imponującym dryblingiem i pięknym strzałem po długim słupku zaskoczył golkipera gospodarzy.
Termalica wyszarpała niezwykle cenny – biorąc pod uwagę okoliczności – remis na Górnym Śląsku, dzięki czemu na swoim koncie ma już 4 punkty. Takim samym dorobkiem może poszczycić się GKS Katowice.
Odra Opole – Podbeskidzie Bielsko – Biała 1:2
Przez większą część rywalizacji w Opolu na tablicy wyników utrzymywał się bezbramkowy remis. Nie zmienia to jednak faktu, że zarówno gospodarze, jak i przybysze z Bielska, mieli swoje okazje.
W 28. minucie spotkania po ładnej indywidualnej akcji w słupek uderzał kreatywny ofensywny pomocnik Odry, Konrad Nowak. W drugiej połowie przed szansą stanął chociażby Marcel Misztal.
Gole oglądaliśmy jednak dopiero w samej końcówce spotkania. W 87. minucie wynik otworzył Julio Rodriguez, a prowadzenie gości po chwili podwyższył Kamil Biliński, który strzałem z 16. metra pokonał bramkarza rywali. Gola kontaktowego zdobył Maciej Urbańczyk, który dobił uderzenie z rzutu wolnego.
Tym samym Odra Opole wciąż oczekuje na pierwszą zdobycz punktową w sezonie. Z kolei „Górale” zanotowali premierowe zwycięstwo w bieżącej kampanii.
Fot. 1liga.org