W sobotę w samo południe zawodnicy Skry rozegrali drugi w bieżącym okresie przygotowawczym mecz kontrolny. Rywalem naszego zespołu była Korona Kielce. Nasi piłkarze po dobrym spotkaniu zanotowali jednobramkowe zwycięstwo.
Za naszymi piłkarzami niezwykle pracowity tydzień. Po sparingu z GKS-em Katowice, podopieczni Jakuba Dziółki udali się na obóz przygotowawczy do Buska-Zdroju, na którego zakończenie w sobotę w samo południe, zmierzyli się z ekstraklasowym beniaminkiem – Koroną Kielce.
Skrzacy od inauguracyjnego gwizdka wykazywali się aktywnością, która w pierwszych minutach sprawiła sporo problemów gospodarzom. Kielczanie co prawda prowadzili grę, ale trudno było im stworzyć większe zagrożenie pod bramką Jakuba Bursztyna. Nawet jeśli zbliżali się do okolic pola karnego czujność zachowywali defensorzy Skry.
Z biegiem czasu inicjatywę zaczęli przejmować nasi zawodnicy, szczególnie wykorzystując lewą stronę boiska, jednak w kilku sytuacjach zabrakło dokładności, bądź też podania, zmierzające w „szesnastkę”, przecinali obrońcy Korony.
W 19. minucie spotkania dobre dośrodkowanie z rzutu wolnego Piotra Noconia przechwycił Forenc. Był to jednak wyraźny sygnał, że Skrzacy poczynają sobie coraz śmielej i mają ochotę na otwarcie wyniku. Jakby na potwierdzenie tej tezy kilka chwil później Łukasz Winiarczyk posłał piłkę w pole karne, gdzie czekał już Filip Kozłowski, jednak naszego nowego napastnika w ostatniej chwili uprzedził jeden z gospodarzy.
Po raz kolejny niebezpiecznie pod bramką zespołu Leszka Ojrzyńskiego zrobiło się w 25. minucie. Wówczas futbolówkę z lewej flanki ponownie wrzucał Winiarczyk, ale piłka zmierzająca pod bramkę Forenca leciała nieco za wysoko, by któryś z wyskakujących zawodników Skry mógł ją sięgnąć.
Po krótkiej przerwie na schłodzenie się grę z rzutu wolnego wznawiali nasi piłkarze, potwierdzając, że stałe fragmenty gry mogą być ich silną bronią. Winiarczyk skierował piłkę do Mateusza Malca, którego próbę uderzenia złapał golkiper złocisto-krwistych.
Chociaż więcej okazji mieli częstochowianie, nie oznacza to, że gospodarze biernie przyglądali się naszym poczynaniom. W 35. minucie po sporym zamieszaniu najpierw Bursztyn, a później słupek i wybijający piłkę z linii Brusiło uniemożliwiły Koronie zdobycie bramki.
Tuż przed kończącym pierwszą połowę gwizdkiem po nieprzyjemnym faulu na Kozłowskim rzut wolny z około 30 metrów wykonywał Adam Mesjasz, ale po jego strzale piłka przeleciała nad poprzeczką bramki strzeżonej przez Forenca. Nie wiadomo jak zakończyłaby się pierwsza odsłona gry, ponieważ arbiter przerwał ją dokładnie w momencie, gdy lewą stroną atak uruchamiał Winiarczyk, mający przed sobą sporo wolnej przestrzeni. Gdyby był to mecz o punkty mielibyśmy do czynienia z dużą kontrowersją.
Po zmianie stron gra jeszcze się ożywiła. Najpierw swoją okazję mieli gospodarze, a dosłownie kilka chwil później po podaniu Damiana Hilbrychta próbę uderzenia głową podjął Krzysztof Ropski.
W 58. minucie zanotowaliśmy pierwszą bramkę na konto Skry. Nadbiegający z lewej strony Kamil Lukoszek otrzymał podanie od Jakuba Sangowskiego i ze stoickim spokojem skierował futbolówkę do siatki.
Kilka minut później autor premierowego trafienia spróbował uderzenia z dalszej odległości, zmuszając do efektownej robinsonady golkipera gospodarzy, który na raty złapał piłkę, uprzedzając szykującego się do dobitki Hilbrychta. Skoro już jesteśmy przy nowym piłkarzu Skry, to moment po tej sytuacji spróbował uderzenia z rzutu wolnego, ale po rykoszecie piłka wyleciała poza plac gry.
Można śmiało powiedzieć, że w drugiej połowie, to nasi zawodnicy dyktowali warunki gry. Nie mieli większych problemów z przedostaniem się pod pole karne rywali, dobrze operując piłką i budując konsekwentnie akcje. Jednocześnie widać było, że sztab szkoleniowy naszego zespołu próbuje różnych ustawień. W 70. minucie na boisku zameldował się Bartłomiej Babiarz, zastępując Ropskiego, co wymusiło kilka przesunięć na zajmowanych pozycjach.
W ostatnich minutach towarzyskiego pojedynku niebezpiecznie zrobiło się pod naszą bramką. Wyraźnie niezadowoleni z wyniku gospodarze mocno zaatakowali, jednak konsekwencja naszej linii defensywnej oraz zaangażowanie całego zespołu pozwoliły utrzymać prowadzenie do finalnego gwizdka.
Zwycięstwo nad zespołem, który wkrótce rozpocznie walkę w PKO Ekstraklasie, jest dobrym sygnałem przed dalszą częścią okresu przygotowawczego. Trzeba również pamiętać, że mecz rozgrywany był w morderczym upale, a ponadto nasi zawodnicy rano zakończyli obóz w Busku-Zdroju.
Już w najbliższą środę naszych zawodników czeka kolejny mecz towarzyski. Tym razem sprawdzą swoją formę na tle Znicza Pruszków.
Korona Kielce – Skra Częstochowa 0:1 (0:0)
0:1 Kamil Lukoszek (58’, asysta: Sangowski)
Skra Częstochowa, I połowa: Bursztyn – Szymański, Mesjasz, Brusiło, Winiarczyk, Baranowicz, Niedbała, Olejnik, Malec, Nocoń, Kozłowski
Skra Częstochowa, II połowa: testowany – Czajka, Mesjasz, Napora, Flak, Sajdak, Lukoszek, Pyrdoł, Hilbrycht, Sangowski, Ropski (70’ Babiarz)