W niedzielę nasza drużyna rozegrała ostatni mecz premierowego sezonu w Fortuna 1 Lidze. Na przestrzeni całych rozgrywek piłkarze Skry Częstochowa zaprezentowali się z bardzo dobrej strony. Pewne utrzymanie na zapleczu ekstraklasy to kolejny dowód świadczący o dynamicznym rozwoju klubu i przekraczaniu kolejnych barier.
Podopieczni trenera Jakuba Dziółki ostatecznie uplasowali się na 13. miejscu w ligowej tabeli. Co jednak szczególnie istotne, nasi piłkarze nie musieli do końca drżeć o ligowy byt, wszak oficjalne utrzymanie zapewnili sobie już na dwie kolejki przed końcem rozgrywek. Zakładany cel został w pełni zrealizowany.
Należy podkreślić, iż w sukcesie naszej drużyny wielki udział mieli zawodnicy młodzi i perspektywiczni. Trener Jakub Dziółka regularnie wystawiał najmłodszą jedenastkę w lidze, a najlepszym tego potwierdzeniem jest klasyfikacja Pro Junior System, w której zdecydowanie i wyraźnie przodujemy. O niezwykłym potencjale grających w Skrze młodzieżowców świadczą także powołania, które przychodziły na Loretańską z dużą częstotliwością. W ubiegłym tygodniu nominację do kadry U – 20 otrzymał Bartosz Baranowicz. Dzień później powołanie do reprezentacji U – 21 dostał Aleksander Paluszek, a tylko dodamy, że w trakcie minionego sezonu zaproszenia na zgrupowania odbierali także Maciej Mas, Oskar Krzyżak (obecnie zawodnik Rakowa) czy Nikodem Sujecki.
Istotne, że młodzi zawodnicy, którzy regularnie pojawiają się na placu gry w barwach naszego zespołu rozwijają się w sposób dynamiczny. Dobrym przykładem jest chociażby postać Bartosza Baranowicza, który jeszcze jesienią zdecydowanie więcej czasu spędzał na ławce rezerwowych, a wiosną stał się absolutnie kluczowym graczem środka pola. Imponował umiejętnością przewidywania, odbioru, ale także rozegraniem piłki i mobilnością.
Nie możemy jednak zapominać, iż utrzymanie nie byłoby możliwe bez udziału doświadczonych liderów zespołu. Najlepszym strzelcem drużyny został absolutnie kluczowy gracz – środkowy defensor, Adam Mesjasz, który oprócz bardzo dobrej postawy w destrukcji, regularnie zaskakiwał bramkarzy rywali. Strzelił bowiem aż siedem goli.
Jeśli jednak mówimy o liderach drużyny, nie możemy nie wspomnieć o Piotrze Noconiu, który dobrze odnalazł się na zapleczu ekstraklasy i konsekwentnie eksponował swoje największe atuty. W wielu spotkaniach imponował błyskotliwością, umiejętnością zagrania prostopadłej piłki, a przede wszystkim – śmiało przejmował pałeczkę i brał ciężar gry na swoje barki, gdy nasza drużyna miała problemy.
O prawdziwym sukcesie zespołu zadecydował także niesamowity charakter piłkarzy Skry. Nawet znajdując się w trudnych sytuacjach, podopieczni trenera Jakuba Dziółki nierzadko potrafili wydostać się na powierzchnię. Wspominał o tym chociażby Adam Mesjasz, który na pytanie o największą siłę naszej drużyny w minionym sezonie, odpowiedział: – Myślę, że charakter i monolit. Od początku do końca byliśmy drużyną. Każdy za każdego dawał sto procent i tak naprawdę dzięki temu zrobiliśmy taki wynik – podkreślał środkowy obrońca tuż po ostatnim spotkaniu z GKS – em Jastrzębie.
Trzymając się jednak faktów, należy przyznać, że nasza drużyna miała również gorsze momenty. Jesienią piłkarze Skry nierzadko grali nieco bardziej pragmatyczny, wyrachowany futbol, co przynosiło doskonałe efekty. Wiosną w ich grze pojawiło się więcej fajerwerków, kreatywności i błysku, lecz nie da się ukryć, iż mieli znacznie większe problemy z wygrywaniem spotkań. Czasami brakowało im podejmowania odpowiednich decyzji w kluczowych momentach, a czasami po prostu większej dawki piłkarskiego szczęścia. Przede wszystkim należy jednak pamiętać o tym, że w najważniejszym momencie nasz zespół potrafił się podnieść i zapewnić sobie spokojne utrzymanie.
Udany pierwszy sezon na zapleczu ekstraklasy pokazał, że sztab szkoleniowy wykonuje świetną pracę, a osoby zarządzające naszym klubem stale wyznaczają odpowiedni kierunek, prowadząc inteligentną politykę kadrową, a efektem ich działań w poszczególnych obszarach jest konsekwentny, wielopłaszczyznowy rozwój Skry Częstochowa. Nie zamierzamy się zatrzymywać!