Dzisiejszego wieczoru nasza drużyna odniosła wyjątkowo cenne zwycięstwo w meczu przeciwko ekipie GKS – u Tychy. Szalenie istotną bramkę dla zespołu trenera Jakuba Dziółki zdobył Maciej Mas.
Od początku dzisiejszego starcia w powietrzu wyczuwalna była aura towarzysząca starciom o dużym ciężarze gatunkowym. Obie drużyny dość ostrożnie podeszły do meczu, uważając przede wszystkim na to, by nie popełniać błędów w destrukcji. Goście dłużej utrzymywali się przy piłce, lecz nasi piłkarze mądrze się bronili i w większości sytuacji demonstrowali pewność w poczynaniach defensywnych.
Trzeba jednak przyznać, że to tyszanie stworzyli pierwszą groźną okazję. Tomas Malec rozegrał akcję na jeden kontakt z Mateuszem Czyżyckim i znalazł się w bardzo dobrej sytuacji. Płaski strzał rosłego, środkowego napastnika GKS – u minął jednak nieznacznie bramkę Nikodema Sujeckiego.
W 19. minucie spotkania goście przeprowadzili niezłą akcję prawą stroną. Piłka zagrana wzdłuż bramki wywołała nieco zamieszania w naszych szeregach obronnych, jednak ostatecznie wyszliśmy z niebezpiecznej sytuacji obronną ręką.
Należy zauważyć, że przez całą pierwszą połowę oglądaliśmy dużo twardej walki w środku pola. Po odbiorach w centralnej strefie nasi zawodnicy próbowali kontrataków i choć przez długi czas ofensywne wypady podopiecznych trenera Jakuba Dziółki nie przynosiły efektów w postaci podbramkowych sytuacji, to w 40. minucie spotkania przestało mieć to większe znacznie. Właśnie wtedy Maciej Mas – przy okazji stałego fragmentu gry – doskonale odnalazł się w polu karnym rywali i świetnym uderzeniem z pół-woleja pokonał golkipera rywali. Tym samym młody napastnik otworzył wynik meczu i zapewnił prowadzenie naszej drużynie.
Zdobyty gol dobrze podział na zawodników Skry, wszak już chwilę później przeprowadzili kolejną ciekawą akcję. Na skrzydle bardzo dobrze z rywalami poradził sobie Dawid Niedbała i celnie dograł piłkę do Macieja Masa. Autor pierwszego trafienia uderzył jednak obok bramki Konrada Jałochy.
W jednej z ostatnich akcji pierwszej części, z futbolówką ruszył Mikołaj Kwietniewski. Kreatywny ofensywny pomocnik przedryblował rywali i zagrał prostopadle w kierunku Dawida Niedbały. Golkiper gości zdołał jednak przechwycić piłkę w ostatniej chwili.
Druga połowa to pokaz mądrego, wyrachowanego futbolu w wykonaniu naszych zawodników. Gracze gości próbowali zbliżać się pod bramkę, lecz podopieczni trenera Jakuba Dziółki byli bardzo skoncentrowani. Ponadto w wielu sytuacjach wykazywali się ofiarnością, blokując strzały rywali.
Groźnie pod naszą bramką zrobiło się w 57. minucie – przy okazji dogrania piłki z rzutu wolnego. W polu karnym powstało duże zamieszanie, które jednak zakończyło się strzałem obok bramki Nikodema Sujeckiego.
Kilkanaście minut później sytuację stworzyli zawodnicy trenera Dziółki. Mikołaj Kwietniewski świetnie poradził sobie z rywalami i posłał bardzo mocne, cięte dośrodkowanie na długi słupek. Zamykający akcję Adam Mesjasz został w ostatniej chwili uprzedzony przez obrońców.
W odpowiedzi tyszanie zagrozili nam po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Uderzenie oddał Oskar Paprzycki, jednak fenomenalną interwencją popisał się Nikodem Sujecki.
W doliczonym czasie gry, goście stworzyli kolejną szansę po stałym fragmencie gry. Nasi zawodnicy jednak heroicznie, kilkukrotnie blokowali uderzenia rywali i doprowadzili nas do euforii. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie, dzięki czemu do ligowej tabeli dopisaliśmy sobie niezwykle istotne trzy punkty! To był kolejny pokaz niesamowitego charakteru piłkarzy Skry Częstochowa!
Skra Częstochowa – GKS Tychy 1:0
1 – 0 Maciej Mas 41′
Skra Częstochowa:
Sujecki – Paluszek, Mesjasz, Holik – Napora, Baranowicz, Sajdak (78’ Szymański), Winiarczyk, Niedbała (88′ Nocoń), Kwietniewski – Mas (78’ Ropski)
GKS Tychy:
Jałocha – Mańka, Żytek, Szymura, Wołkowicz – Biel (65’ Jaroch), Czyżycki, Paprzycki (81’ Grzeszczyk), Wachowiak (81’ Kozina) – Malec, Rumin