Niewiarygodny scenariusz miało niedzielne spotkanie Skry z Odrą Opole. Podopieczni Jakuba Dziółki dwukrotnie odrabiali straty – najpierw w ostatnich sekundach pierwszej połowy, następnie w ostatniej akcji drugiej odsłony gry. Dzięki ogromnemu zaangażowaniu Skrzacy wyrwali punkt, który dopisują sobie do ligowej tabeli. Po meczu żalu ze straconego zwycięstwa nie krył szkoleniowiec klubu ze stolicy polskiej piosenki. A jaki nastrój po końcowym gwizdku panował w szeregach naszego zespołu?
Piotr Plewnia, trener Odry Opole:
– Z gry zespołu jestem zadowolony, z tego co robiliśmy dzisiaj na boisku jestem zadowolony, z wyniku jestem bardzo niezadowolony. Trudno być zadowolonym z punktu, który wywalczyło się w zupełnie innych okolicznościach niż w poprzednim meczu z GKS-em Tychy. Piłka uczy nas codziennie, że na pewne rzeczy trzeba zapracować. Mimo wszystko nasza gra, jest dobrym prognostykiem przed ostatnimi pięcioma meczami. Po takim nokaucie trzeba się podnieść i jeżeli to zrobimy całe „życie” przed nami. Trudno, żeby nie było wielkiego żalu, tym bardziej, że Skra nie miała wielu sytuacji i tak naprawdę pod sam koniec po ostatnim strzale wpadła bramka. Piłka jest brutalna i kiedy ma się okazje, trzeba je wykorzystywać, bo Skra to drużyna o konkretnym potencjale, zawsze walcząca do końca. Co do awansu – na pewne rzeczy trzeba być przygotowanym. W tym momencie nie ma osoby w szatni i w klubie, która nie myślałaby o tym, że pojawia się realna szansa na to, by Odra awansowała na poziom Ekstraklasy. Jako sportowcy wychodzimy zawsze z myślą, by wygrać mecz. Jeśli zdarzą się baraże, będziemy grać jak zawsze do ostatniego gwizdka.
Jakub Dziółka, trener Skry Częstochowa:
– Zacznę od końca. Myślę, że biorąc pod uwagę okoliczności, w których zdobyliśmy bramkę wyrównującą, musimy być zadowoleni. Na pewno jednak mamy do siebie pretensje o pierwszą połowę, bo nie tak miała wyglądać. Zmieniło się to po przerwie i dało nam punkt, ale w pierwszej połowie zbyt łatwo dopuszczaliśmy do sytuacji strzeleckich Odrę i przez to straciliśmy pierwszą bramkę. Druga też była z tych „kuriozalnych”. Jesteśmy tego świadomi, mówimy o tym, analizujemy, jednak cały czas zdarzają nam się takie sytuacje. Na szczęście potrafimy z tego wyjść. Na pewno piłkarze mają duży charakter i będą walczyć o każdy punkt, tak też stało się dzisiaj. Mamy dwa dni do meczu z GKS-em Katowice. Będziemy przygotowywać się, by go wygrać. Wiemy, przez analizę, jak GKS będzie grał, jutro przedstawimy to piłkarzom. Wiemy, że GKS jest powtarzalny w swojej grze – w dobrym tego słowa znaczeniu, ma dobrych indywidualnych piłkarzy, my się na to przygotujemy i jedziemy do Katowic grać o trzy punkty.