Skra Ladies przegrała 1:2 z UKS-em Trójka Weronica Staszkówka Jelna w meczu szesnastej kolejki pierwszej ligi kobiet. Honorowe trafienie dla Skrzatek zanotowała Olga Cichoń.
We wtorkowy, poświąteczny wieczór, stanęły naprzeciw siebie dwie drużyny sąsiadujące w pierwszoligowej tabeli – UKS Trójka Weronica Staszkówka Jelna oraz nasza Skra Ladies. Pomimo bezpiecznej przewagi obu zespołów nad strefą spadkową wszyscy zdawali sobie sprawę, że zwycięstwo na tym etapie rozgrywek pozwoliłoby ze spokojem przystępować do końcowej fazy rundy wiosennej. W tym właśnie kontekście mecz miał spore znaczenie i patrząc na położenie obu drużyn w tabeli, mogliśmy spodziewać się sporych emocji.
Zanim jednak przejdziemy do wydarzeń boiskowych, warto w paru słowach przedstawić zespół gości, albowiem jest to jeden z największych fenomenów na piłkarskiej mapie Polski. Klub funkcjonuje w dwóch, a właściwie… trzech miejscach. Staszkówka i Jelna to dwie niewielkie miejscowości, z dwóch różnych powiatów (Staszkówka należy do powiatu gorlickiego, Jelna do nowosądeckiego), oddalone od siebie o mniej więcej 40 kilometrów. W obu działają ośrodki szkoleniowe, natomiast pierwsza drużyna swoje spotkania rozgrywa na obiekcie w Siennej. Nie da się ukryć, że w okolicach zarówno Staszkówki jak i Jelnej, wszyscy żyją kobiecą piłką nożną. Stąd też nie ma problemu z zebraniem chętnych do gry w drużynach młodzieżowych, co przekłada się oczywiście na funkcjonowanie pierwszej drużyny i stały dopływ do kadry świeżej krwi.
Zawodniczki UKS-u „Trójki” są zespołem nieprzewidywalnym. Doskonale odzwierciedlił to początek rundy wiosennej, kiedy po trzech porażkach z rzędu „Trójka” Weronica zgarnęła trzy punkty w pojedynku z Polonią Środa Wielkopolska.
W pierwszym spotkaniu obu drużyn rozegranym we wspomnianej Siennej padł rezultat 3:1 na korzyść UKS-u „Trójki”. Częstochowianki pałały więc żądzą rewanżu, co było widać od inauguracyjnego gwizdka pani arbiter. Pod bramką rywalek nasze zawodniczki znalazły się już w pierwszej akcji spotkania, jednak ostatnie podanie Olgi Cichoń przecięła defensorka gości. Chwilę później po składnej akcji gości niebezpiecznie zrobiło się pod bramką Oliwii Młynek i niestety po uderzeniu reprezentantki Polski U-19, Pauliny Tomasik, futbolówka zatrzepotała w naszej siatce.
Szybko stracona bramka sprawiła, że nasze piłkarki w dalszej części pierwszej odsłony spotkania wykazywały się ostrożnością i koncentracją w obronie oraz środkowej strefie boiska. Goszczące na Loretańskiej zawodniczki mogły pozwolić sobie co najwyżej na strzały z dystansu. Mocą uderzenia popisywała się przede wszystkim autorka premierowego trafienia – Paulina Tomasiak, która ostrzeliwała z każdej strony bramkę strzeżoną przez Oliwię Młynek.
Nasze zawodniczki również szukały swoich szans. Najwięcej zamieszania na połowie rywalek stwarzały Justyna Matusiak oraz Swietłana Kohut. Po ciekawie skonstruowanych akcjach nasz zespół dwukrotnie zagroził bramce Joanny Wolskiej, jednak bramkarka „Trójki” najpierw zdołała uprzedzić wybiegającą na „czystą” pozycję Kohut (w 30. minucie), a dziesięć minut później w podobnej sytuacji wspomnianą wcześniej Matusiak.
I kiedy wydawało się, że zawodniczki obu drużyn zejdą do szatni przy stanie 0:1 tuż przed przerwą po podaniu Pauliny Piksy doskonałej sytuacji nie zmarnowała Livia Potengova, podwyższając prowadzenie gości.
W drugiej połowie nasze zawodniczki prezentowały się o wiele lepiej. Świetnie akcje prawym skrzydłem napędzała Natalia Liczko, siejąc popłoch w formacji obronnej drużyny Wojciecha Mroza. Po jednej z takich akcji do bramki naszych rywalek trafiła Swietłana Kohut, jednak radość Ladies nie trwała długo, bowiem arbiter boczna zasygnalizowała pozycję spaloną.
Zgodnie ze staropolskim powiedzeniem: co się odwlecze, to nie uciecze, dosłownie cztery minuty po nieuznanej bramce, tym razem w prawidłowy sposób Wolską pokonała Cichoń. I warto zauważyć, że akcję zakończoną celnym trafieniem również zbudowano prawą stroną boiska.
Kontaktowa bramka dodatkowo uskrzydliła nasze zawodniczki, które nieustannie szukały okazji do wyrównania. Do małej kontrowersji doszło w 79. minucie, kiedy po rzucie rożnym wykonywanym przez nasze Ladies piłka trafiła w rękę stojącej na linii bramkowej zawodniczki gości. Nie spotkało się to jednak z reakcją arbiter.
Ostatecznie, pomimo ogromnej ambicji i zdecydowanej przewagi Skry w drugiej części gry, trzy punkty zgarnęły zielono-czarno-białe.
W nadchodzącej, siedemnastej rundzie pierwszoligowej rywalizacji nasze piłkarki czeka niezwykle trudne zadanie. W niedzielę wyjeżdżają do Wodzisławia Śląskiego, gdzie zmierzą się z jednym z pretendentów do awansu. Potencjał naszych Pań pozwala nam wierzyć w sprawienie miłej niespodzianki.
Skra Ladies Częstochowa – UKS Trójka Weronica Staszkówka Jelna 1:2 (0:2)
0:1 Paulina Tomasiak (3’), 0:2 Livia Potengova (45’+1), 1:2 Olga Cichoń (64’)
Skra Ladies: O. Młynek – Baszewska, Kowalska (66’ N. Młynek), Liczko, Olkhovska, Wodarz, Koszownik, Wojciechowska (46’ Miniak), Cichoń, Matusiak, Kohut
UKS Trójka Weronica: Kaźmierczak (15’ Wolska) – Potengova (66’ Leśniak), Golonka, Tomasiak, Romuzga, Brdej (48’ Dudka), Szlosek, Piksa, Sobolewska, Fryczek, Smoleń (82’ Lichoń)