Nasza drużyna zremisowała dzisiaj z Górnikiem Polkowice 2:2. Spotkanie w wykonaniu podopiecznych trenera Jakuba Dziółki po raz kolejny pełne było dramaturgii, piłkarskich emocji i zwrotów akcji. Obie bramki dla Skry strzelił napastnik, Krzysztof Ropski.
Pierwsze minuty spotkania były wyrównane. Oglądaliśmy dużo walki w środku pola i trzeba przyznać, że w związku z dużą liczbą przewinień gra nie była zbyt płynna. Już na samym początku spotkania zawodnik polkowiczan, Mariusz Szuszkiewicz, z pełnym impetem wszedł w nogi Mariusza Holika. Sędzia wyciągnął żółtą kartkę, a nasz defensor – na szczęście – po chwili podniósł się z murawy.
W 12. minucie podopieczni trenera Jakuba Dziółki zaprezentowali pierwszą groźną akcję. Indywidualną szarżę przeprowadził Mikołaj Kwietniewski, po czym świetnym prostopadłym zagraniem uruchomił Macieja Masa. Napastnik Skry dobrze przełożył piłkę na lewą nogę, lecz jego uderzenie zostało zablokowane.
Chwilę później, Kwietniewski po raz kolejny umiejętnie poradził sobie z rywalami i oddał groźny strzał z dystansu. Uderzenie sparował jednak golkiper rywali, Jakub Szymański, a dobitka Krzysztofa Ropskiego powędrowała ponad bramką polkowiczan.
Z każdą minutą nasi piłkarze nabierali coraz większej pewności i w odróżnieniu od rywali – kreowali sytuacje. Warto zwrócić szczególną uwagę na postawę naszych zawodników w defensywie, którzy grali twardo i zdecydowanie. Imponowali organizacją i dobrze radzili sobie z ofensywnymi graczami Górnika.
W 29. minucie dobra postawa naszych zawodników została wynagrodzona. Stale napędzający akcje naszego zespołu Mikołaj Kwietniewski dośrodkował na długi słupek w kierunku Macieja Masa. Utalentowany snajper dobrze odnalazł się w polu karnym i choć jego uderzenie odbił golkiper polkowiczan, to do piłki dopadł Krzysztof Ropski, pokonał Jakuba Szymańskiego i zapewnił prowadzenie naszej drużynie.
Gracze naszego zespołu, napędzeni zdobyciem gola na 1:0, ruszyli z kolejną ciekawą akcją. Maciej Mas, doskonałym prostopadłym podaniem obsłużył strzelca gola, Krzysztofa Ropskiego, który znalazł się w bardzo dobrej sytuacji. Napastnik Skry zagrywał piłkę wzdłuż bramki, lecz obrońcy z Polkowic w ostatniej chwili wybili futbolówkę. Dopiero po akcji okazało się, że nasz snajper był na niewielkim spalonym.
W odpowiedzi gracze Górnika zbliżyli się pod naszą „szesnastkę” – w niezłej sytuacji znalazł się bowiem Mateusz Piątkowski. Najlepszy strzelec zespołu z Polkowic wygrał pojedynek w polu karnym, lecz jego strzał został zablokowany przez naszych obrońców.
Pod koniec pierwszej części gry, uderzenie głową po dośrodkowaniu z lewej strony w kapitalny sposób wybronił Mateusz Kos. Do futbolówki dopadł jeszcze Mariusz Szukiewicz, jednak jego uderzenie minęło naszą bramkę.
Po pierwszej części gry piłkarze trenera Jakuba Dziółki prowadzili w pełni zasłużenie. Dobrym akcentem rozpoczęli również drugą odsłonę. Środkiem pola ruszył Kwietniewski, który dobrze poradził sobie z rywalami i został sfaulowany w okolicach 20. metra od bramki polkowiczan. Sędzia podyktował rzut wolny, a do piłki poszedł znany z atomowego uderzenia, Adam Mesjasz. Środkowy obrońca Skry oddał bardzo mocny strzał, lecz piłka zatrzymała się na murze złożonym z graczy Górnika.
Świetną akcję przeprowadził także Bartłomiej Burman. Wahadłowy naszego zespołu ściął z piłką do środka i inteligentnie zagrał na drugą stronę – w kierunku Kamila Lukoszka. Młody, boczny pomocnik przyjął futbolówkę i oddał groźny strzał na bramkę Szymańskiego. Golkiper Górnika sparował piłkę w bok.
Później jednak piłkarze Górnika nieco częściej pojawiali się z piłką w okolicach naszego pola karnego. Trzeba przyznać, że dobrze bite rzuty rożne piłkarzy Szymona Szydełko kilkukrotnie wywoływały pewne zamieszanie pod bramką Mateusz Kosa.
W 62. minucie gry straciliśmy gola po długim wrzucie z autu i główce Marcina Biernata, który wyskoczył najwyżej w polu karnym i skierował piłkę do naszej bramki.
W jednej z następnych akcji przed szansą na podwyższenie wyniku stanął Eryk Sobków, który otrzymał futbolówkę od Hafeza. Piłka po jego uderzeniu powędrowała jednak obok słupka.
W 77. minucie Krzysztof Ropski po raz kolejny znalazł się w odpowiednim miejscu, dopadł do odbitej piłki i pięknym uderzeniem z półwoleja pokonał golkipera rywali. Prowadziliśmy 2:1.
Niestety, tuż przed końcem spotkania, polkowiczanie doprowadzili do wyrównania. Po mocnym dograniu piłki w pole karne z prawej strony boiska, strzałem głową futbolówkę w naszej siatce umieścił Michał Bojdys.
W doliczonym czasie gry czerwoną kartkę otrzymał Adam Mesjasz, który nieprzepisowo – przynajmniej według interpretacji arbitra – powstrzymywał wychodzącego na dobrą pozycję napastnika gości.
Wynik meczu nie uległ już zmianie i chociaż straciliśmy gola tuż przed końcem spotkania, to z pewnością należy szanować kolejny punkt, który nasza drużyna dopisuje w ligowej tabeli. Piłkarze Skry wciąż utrzymują bezpieczną przewagę nad strefą spadkową i zajmują komfortową 12. lokatę w tabeli.
Skra Częstochowa – Górnik Polkowice 2:2
1 – 0 – 27’ Krzysztof Ropski asysta Maciej Mas
1 – 1 – 63’ Marcin Biernat
2 – 1 – 77’ Krzysztof Ropski asysta Kamil Lukoszek
2 – 2 – 90’ Michał Bojdys
Skra Częstochowa:
Kos – Mesjasz, Paluszek, Holik – Burman (85’ Napora), Baranowicz (70’Sajdak), Olejnik (94’ Brusiło), Lukoszek, Kwietniewski (70’ Niedbała)– Ropski, Mas
Górnik Polkowice:
Szymański – Bojdys, Biernat, Ratajczak – Purzycki (82’ Żołądź), Szuszkiewicz (57’ Sobków), Fryzowicz, Hafez (82’ Hehedosh), Makuch (57’ Kozubal), Karmelita (82’ Radziemski) – Piątkowski