Przedstawiamy Widzew Łódź

W bieżącym tygodniu piłkarze naszej drużyny mają wyjątkowo napięty harmonogram, wszak wczoraj jeszcze rywalizowali z Chrobrym Głogów, a już w niedzielę wybiorą się do Łodzi, by zmierzyć się z miejscowym Widzewem. A skoro do spotkania zostały zaledwie dwa dni, to nadchodzi najwyższy czas, by bliżej przeanalizować zespół czterokrotnego mistrza Polski.

Jak pewnie doskonale wiecie, nasz niedzielny rywal to jedna z najbardziej zasłużonych polskich drużyn. Klub powstał w 1910 roku i na przestrzeni swojej działalności święcił sukcesy nie tylko na polu krajowym, ale także w europejskich pucharach. W 1983 roku zawodnicy z Łodzi dotarli do półfinału Pucharu Europejskich Mistrzów Krajowych. Ponadto kilkanaście lat później, świetna ekipa prowadzona przez Franciszka Smuda zakwalifikowała się fazy grupowej Ligi Mistrzów.

W najwyższej klasie rozgrywkowej Widzewiacy spędzili 35 sezonów. Ponadto warto podkreślić fakt, iż barwach łódzkiego klubu występowało wielu wybitnych reprezentantów Polski, spośród których z pewnością wymienić należy Zbigniewa Bońka, Władysława Żmudę czy Włodzimierza Smolarka.

W 2015 roku klub został zdegradowany na piąty poziom rozgrywkowy w kraju, lecz piłkarze Widzewa szybko rozpoczęli marsz w górę i w kilka lat dotarli na zaplecze ekstraklasy. Kibice oraz ludzie sympatyzujący z drużyną, która swoje mecze rozgrywa przy alei Piłsudskiego, liczą na to, że już w przyszłym sezonie piłkarze trenera Janusza Niedźwiedzia zagrają na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce.

Widzewiacy są na najlepszej drodze ku temu, wszak z dorobkiem 49 punktów plasują się na 2. pozycji w tabeli. I choć strata do lidera z Legnicy wynosi aż 11 „oczek”, to jeśli łodzianie zdołają utrzymać obecną lokatę, z pewnością zadowolą swoich sympatyków. Mimo że piłkarze trenera Niedźwiedzia nie najlepiej rozpoczęli rundę wiosenną (warto przytoczyć chociażby porażkę 2:5 z Arką), to ostatnie dwa mecze wygrali, pokonując GKS Tychy (2:1) i GieKSę Katowice (2:0).

Analizując poczynania naszych rywali, warto nadmienić, że – jak na drużynę ze ścisłego ligowego topu – piłkarze z Łodzi tracą dość sporo goli. Bramkarze Widzewa bowiem już 28 – krotnie wyciągali piłkę z siatki. Powinniśmy jednak wziąć pod uwagę fakt, że aż dziewięć bramek Widzewiacy stracili na przestrzeni jedynie dwóch spotkań – z Arką i Podbeskidziem. W większości meczów podopieczni trenera Niedźwiedzia grają w sposób uporządkowany i całkiem nieźle potrafią bronić dostępu do własnej bramki.

Ponadto trener Janusz Niedźwiedź dysponuje grupą piłkarzy dobrze wyszkolonych technicznie, którzy prezentują ładny dla oka, ofensywny styl. Najlepszym strzelcem Widzewa jest zaledwie 19 – letni Bartosz Guzdek. Młody napastnik 6 – krotnie pokonywał bramkarzy rywali. Jego sporym atutem z pewnością są dobre warunki fizyczne, które potrafi wykorzystać chociażby poprzez niezłą grę tyłem do bramki czy walkę w pojedynkach powietrznych.

Zimą do Widzewa trafiło dwóch doświadczonych, błyskotliwych zawodników, którzy już teraz stanowią o sile pierwszej jedenastki. Mowa oczywiście o Bartłomieju Pawłowskim i Patryku Lipskim.

Pierwszy z nich trafił na Piłsudskiego z wrocławskiego Śląska. W ekstraklasie rozegrał blisko 200 spotkań. Ponadto zaliczył także dwie zagraniczne przygody – w tureckim Gaziantepsporze oraz w hiszpańskiej Maladze. Dynamiczny skrzydłowy zawsze imponował krótkim zwodem, dobrym prowadzeniem piłki, a także ponadprzeciętną techniką. Nasi defensorzy z pewnością muszą zwrócić na niego szczególną uwagę, tym bardziej, że Pawłowski zaliczył bardzo dobre wejście do zespołu, do dobrej gry dokładając konkretne liczby. Ofensywny zawodnik Widzewa strzelił bowiem 3 gole w pięciu rozegranych meczach.

Z kolei Patryk Lipski jesień spędził reprezentując barwy Piasta Gliwice. Wcześniej występował także w Lechii Gdańsk, ale najlepszy okres jego kariery przypada na czas spędzony w Ruchu Chorzów. 27 – letni ofensywny pomocnik zapowiadał się na kapitalnego piłkarza i choć wydaje się, że mógł nieco więcej wycisnąć z ostatnich lat, to w dalszym ciągu pozostaje szalenie niebezpiecznym dla rywali piłkarzem. Swoją wizję gry pokazał chociażby w ostatnim spotkaniu z GKS – em Katowice, kiedy dobrym, prostopadłym podaniem obsłużył Przemysława Kitę, który skierował piłkę do siatki.

Mimo wszystko, nie należy zapominać, że mimo wielu mocnych kart, Widzewiakom przytrafiają się wpadki z teoretycznie słabszymi zespołami – i tutaj wspomnieć możemy na przykład niedawną porażkę z Odrą Opole (0:1) czy bezbramkowy remis z Górnikiem Polkowice.

Miejmy nadzieję, że nasi piłkarze również zdołają zneutralizować potężne atuty Widzewa Łódź. Spotkanie z kapitalnym w bieżącej rundzie zespołem Arki Gdynia pokazało, że podopieczni trenera Jakuba Dziółki mogą rywalizować na równym poziomie z każdym zespołem w stawce. Jesteśmy przekonani, że podobnie będzie podczas niedzielnej rywalizacji przy alei Piłsudskiego w Łodzi.

Copy link
Powered by Social Snap