Maciej Mas po spotkaniu z Chrobrym

Maciej Mas był jednym z najbardziej wyróżniających się zawodników naszej ekipy we wczorajszej rywalizacji z Chrobrym Głogów. Napastnik Skry imponował umiejętnością gry jeden na jeden, a także niejednokrotnie utrzymywał piłkę tyłem do bramki przeciwnika. Ponadto wywalczył rzut karny. Tuż po spotkaniu w Bełchatowie porozmawialiśmy z naszym snajperem.

Jak traktujecie zdobyty w dzisiejszym spotkaniu punkt? Z jednej strony, prowadziliśmy 2:0 i nie dowieźliśmy tego do końca. Patrząc jednak z drugiej strony, to w momencie, kiedy straciliśmy już dwie bramki, Chrobry miał bardzo dobrą sytuację do strzelenia gola na 3:2.

Maciej Mas: – Osobiście mam bardzo mieszane uczucia, bo – tak jak mówisz – prowadzimy 2:0 do przerwy, potem do 70. minuty trzymamy prowadzenie i nie dajemy zawodnikom rywali w ogóle się do nas zbliżyć. No i potem, po tej pierwszej bramce dla Chrobrego, coś w nas pękło. Może trochę za bardzo się cofnęliśmy i oddaliśmy rywalowi za dużo pola. To się skończyło bramką na 2:2, no i rzeczywiście: rywale mieli jeszcze sytuacje na 3:2, ale myślę, że i tak ten remis jest bardziej korzystny dla Chrobrego niż dla nas.

Wydaje mi się, że do momentu stracenia bramki w końcowej fazie spotkania, graliśmy nieco bardziej uporządkowany i ułożony futbol niż w Gdyni. Zgodzisz się z tym? I czy takie były założenia, żeby jednak nieco ostrożniej grać w niektórych fragmentach spotkania?

Różnica polega na tym, że tutaj prowadziliśmy, a w Gdyni goniliśmy wynik. Ale myślę, że dzisiaj w pierwszej połowie graliśmy bardzo odpowiedzialnie. Po strzeleniu dwóch goli, nie dopuszczaliśmy Chrobrego pod naszą bramkę i piłkarze rywali nie tworzyli groźnych sytuacji. Tak jak mówię, szkoda, że tak wyglądała ta końcówka i nie udało się zablokować tego drugiego strzału, bo moglibyśmy dzisiaj cieszyć się z trzech punktów.

Twoje dryblingi robiły dzisiaj bardzo dużą różnicę – czy to w akcji, po której mieliśmy rzut karny czy chociażby w kilku sytuacjach w drugiej połowie. Wydaje się, że to może być Twój nowy, poważny atut! W związku z tym, jak czułeś się dzisiaj na placu gry?

Przyznam, że może nie jestem wybitnym dryblerem, ale zawsze jak jest do tego okazja, to nie boję się pojedynków jeden na jeden. Nie boje się ścigać z przeciwnikami i akurat w tym aspekcie jestem pewny siebie. Dzisiaj na boisku czułem się bardzo dobrze – może również ze względu na to, że wróciłem tutaj do Bełchatowa. Cieszę się, że gramy na tym stadionie. Wiadomo jak obecnie wygląda sytuacja GKS – u Bełchatów, a ja zawsze byłem mocno związany z tym klubem. Wiele osób jeszcze tutaj znam, rozmawiam z wieloma ludźmi, także to też był dla mnie dodatkowy bodziec, by dobrze pokazać się tutaj przed starymi znajomymi.

Copy link
Powered by Social Snap