Nasza drużyna rozegrała dzisiaj w Gdyni pełen emocji mecz z miejscową Arką. Ostatecznie po bardzo wyrównanym, intensywnym widowisku, piłkarze gospodarzy zwyciężyli 3:2. Pierwszą bramkę dla naszej drużyny zdobył Adam Mesjasz, natomiast autorem drugiego gola dla Skry był Krzysztof Napora.
Piłkarze naszej drużyny od pierwszych minut wysoko zaatakowali przeciwnika. Ich pressing przynosił odpowiednie efekty, bowiem defensorzy Arki często mieli spore problemy z wyprowadzeniem piłki spod własnej bramki. Spotkanie toczyło się na wysokiej intensywności, wszak obie ekipy – po odbiorze futbolówki – grały w sposób bezpośredni, próbując jak najszybciej przedostać się pod bramkę rywala.
W 7. minucie pojedynek jeden na jeden na skrzydle wygrał prawy obrońca Arki, Mateusz Stępień. Defensor gospodarzy płasko dograł piłkę w pole karne, jednak na wysokości zadania stanął Adam Mesjasz, wślizgiem wybijając piłkę na rzut rożny.
W odpowiedzi na groźną akcję piłkarzy trenera Ryszard Tarasiewicza, świetny rajd, zakończony dograniem w pole karne, przeprowadził Kamil Lukoszek. Adresat podania, Mikołaj Kwietniewski, został jednak zablokowany w ostatniej chwili przez obrońców rywali. Mieliśmy jednak rzut rożny, po którym w polu karnym najlepiej odnalazł się Aleksander Paluszek. Młody defensor skierował piłkę do bramki, lecz arbiter nie uznał bramki i chyba nadużyciem nie będzie stwierdzenie, iż była to nieco kontrowersyjna decyzja.
Piłkarze Arki zdołali wykorzystać nerwowy moment na placu gry i minutę później – za sprawą trafienia Huberta Adamczyka – wyszli na prowadzenie. Ofensywny pomocnik gospodarzy otrzymał piłkę od Cristiana Alemana i płaskim strzałem z okolic 16. metra pokonał Mateusza Kosa.
Nasi piłkarze odpowiednio zareagowali na straconą bramkę, konsekwentnie realizując swoje założenia i zabierając swobodę operowania piłką zawodnikom z Gdyni. W 23. minucie z dystansu strzelał Piotr Nocoń, jednak piłka uderzona przez kapitana naszego zespołu minęła bramkę o kilka metrów.
Kolejna akcja to wzorowa kontra naszego zespołu, zakończona groźną próbą Kamila Lukoszka z okolic narożnika pola karnego. Lewy wahadłowy Skry pomylił się o nieznaczną odległość.
Piłkarze trenera Jakuba Dziółki byli konkretni w swoich poczynaniach i potrafili kreować sytuacje. Wyższą skuteczność w pierwszej części spotkania zaprezentowali jednak gracze z Gdyni, wszak w odpowiedzi na szansę Lukoszka, w pole karne Skry dośrodkował Hubert Adamczyk, a jego precyzyjną centrę na gola zamienił Karol Czubak. Było już 0:2.
Zawodnicy naszej drużyny nie zamierzali jednak odpuszczać i podjęli rękawicę. Po raz kolejny blisko szczęścia był Kamil Lukoszek, lecz jego płaskie uderzenie instynktownie odbił golkiper gospodarzy.
W 39. minucie zdobyliśmy bramkę kontaktową. Dośrodkowanie z rzutu rożnego doskonale wykorzystał Adam Mesjasz, który głową skierował piłkę do siatki rywala.
Na przerwę schodziliśmy więc przy wyniku 1:2, lecz śmiało można stwierdzić, że absolutnie nie byliśmy zespołem gorszym od gospodarzy. Kreowaliśmy okazje, nie pozwalaliśmy Arkowcom na zbyt wiele, lecz ostatecznie należy przyznać, że nieco zbyt łatwo dopuściliśmy do straty obu bramek.
Drugą część gry rozpoczęliśmy od niezwykle mocnego akcentu. Po zagraniu ręką jednego z graczy gospodarzy, arbiter wskazał na „wapno”, dzięki czemu stanęliśmy przed doskonałą szansą na wyrównanie. Holkiper Arki, Kacper Krzepisz, odbił jednak skutecznie uderzenie z karnego autorstwa Mikołaja Kwietniewskiego.
W kolejnych minutach piłkarze obu drużyn imponowali ekspozycją cech wolicjonalnych. Walczyli o każdy centymetr boiska. Nie oglądaliśmy uporządkowanego futbolu, lecz pełne dynamiki, spięć i emocji widowisko typu box to box. Najważniejsze jednak, że nasi piłkarze potrafili dołożyć do tego elementy wysokiej piłkarskiej jakości, które przełożyły się na kilka dogodnych okazji.
Przy tej okazji warto przytoczyć chociażby świetny strzał Piotra Pyrdoła, który po rykoszecie minimalnie minął bramkę Kacpra Krzepisza. W 84. minucie centrę z lewej strony boiska doskonale wykorzystał Krzysztof Napora. Prawy wahadłowy Skry świetnie odnalazł się w polu karnym i w dobrym stylu podsumował swój bardzo pozytywny występ w dzisiejszym starciu.
Niestety, w 89. minucie gry, arbiter po raz kolejny podyktował rzut karny – tym razem dla naszych rywali. Hubert Adamczyk podszedł do piłki i pewnym strzałem ustalił wynik spotkania.
Piłkarze naszej drużyny walczyli do samego końca i w doliczonym czasie gry stworzyli kilka świetnych okazji, lecz fortuna sprzyjała dzisiaj zawodnikom gospodarzy. Nie ulega jednak wątpliwości, że gracze trenera Jakuba Dziółki rozegrali dobre spotkanie, w którym pokazali niesamowity charakter.
Skra Częstochowa:
Mateusz Kos – Paluszek, Mesjasz, Winiarczyk – Napora, Baranowicz, Olejnik (61’ Sajdak), Lukoszek (61’ Burman), Kwietniewski (69’ Pyrdoł), Nocoń – Mas (69’ Ropski)
Arka Gdynia:
Krzepisz – Marcjanik, Bunoza (73’ Memić), Dobrotka – Kobacki, Aleman, Deja (62’ Bednarski), Adamczyk, Milewski, Stępień (85’ Kuzimski) – Czubak