Piłkarki Skry Ladies rozegrały w środę spotkanie z jednym z najbardziej utytułowanych klubów polskiej piłki kobiecej – Medykiem Konin. Podopieczne Marty Miki, pomimo porażki, pozostawiły po sobie naprawdę dobre wrażenie. Niestety muszą pożegnać się z tegoroczną edycją Pucharu Polski.
Świetna jesienna dyspozycja piłkarek Skry Ladies doprowadziła je do spotkania 1/8 finału Pucharu Polski z jednym z najbardziej utytułowanych klubów w Polsce – Medykiem Konin. Nie da się ukryć, że mecz był dla naszych piłkarek oraz ich kibiców nie lada wydarzeniem. Nieczęsto drużyna istniejąca od trzech sezonów, w dodatku dopiero debiutująca w pierwszoligowych rozgrywkach, ma okazję rywalizować o ćwierćfinał Pucharu Polski z czterokrotnym mistrzem Polski i kilkukrotnym zdobywcą krajowego pucharu.
Podopieczne duetu Marta Mika – Krystian Kotarski od pierwszego gwizdka zagrały bardzo odważnie i bez zbędnych kompleksów. Pierwszą ciekawą akcję nasze zawodniczki zbudowały już w 5. minucie, kiedy Justyna Matusiak strzałem z lewej strony zmusiła do interwencji Jagodę Sapor.
Warto podkreślić, że nasze zawodniczki przez całe spotkanie zaprezentowały niezwykłą ambicję. Nie możemy również pominąć dyspozycji Karoliny Szulc, która zagrała naprawdę dobre zawody. Nasza bramkarka kilkukrotnie wspięła się na wyżyny swoich umiejętności, broniąc strzały rywalek. Jedną z najładniejszych interwencji Szulc była bez wątpienia ta z 10. minuty, kiedy efektowną robinsonadą sparowała w stronę poprzeczki strzał Klaudii Fabovej. Pojedynków Szulc – Fabova było zresztą więcej i nierzadko nasza bramkarka była w tych starciach górą.
Niestety dwukrotnie snajperka ze Słowacji znalazła sposób na naszą golkiperkę. Po raz pierwszy wpisała się na listę strzelców w 34. minucie spotkania, po raz drugi udało jej się to zaraz po przerwie. W tym drugim przypadku Fabova może mówić o dużym szczęściu, ponieważ pechowo wybita przez Karolinę Szulc piłka trafiła wprost pod jej nogi.
Nawet przy stanie 0:2 powietrze nie zeszło z naszych Skrzatek. Ledwie trzy minuty po drugiej bramce Fabovej Paulina Koszownik oddała groźny strzał w stronę bramki Medyka.
Najlepsze okazje w drugiej odsłonie spotkania miała jednak Natalia Liczko. W 67. minucie czasu gry chwilę jej zawahania w polu karnym wykorzystała formacja obronna Pielęgniarek, ratując się heroiczną interwencją, natomiast dosłownie minutę później po świetnym rajdzie prawą stroną boiska strzał częstochowianki minimalnie minął słupek Sapor.
Wynik ustaliła w 73. minucie nosząca opaskę kapitana Medyka Anna Gawrońska. Trzeba w tym miejscu docenić starania naszych zawodniczek, które robiły wszystko, by zaliczyć honorowe trafienie. Do małej kontrowersji doszło trzy minuty przed końcowym gwizdkiem, kiedy to Milena Kowalska zgubiła za sobą defensywę gości, jednak akcję przerwała uniesiona chorągiewka arbiter bocznej.
Porażka Skry z tak renomowanym rywalem ujmy naszym zawodniczkom nie przynosi. Piękna przygoda z tegorocznym Pucharem Polski niestety dobiega końca, ale i tak z postawy naszych Pań możemy być dumni. Z pewnością doświadczenie, jakie Ladies wyniosły z potyczek z takimi rywalkami, jak właśnie Medyk Konin, zaprocentuje w najbliższej przyszłości.
Skra Ladies Częstochowa – Medyk POLOMarket Konin 0:3 (0:1)
0:1 Fabova (34’), 0:2 Fabova (48’), 0:3 Gawrońska (73’)
Skra Ladies Częstochowa: Szulc – Baszewska, N. Młynek (73’ O. Młynek), Liczko (85’ Mucha), Matusiak, Ozieriańska (56’ Wojciechowska), Wodarz, Miniak, Kowalska, Cichoń (80’ Tomczyk), Koszownik
Medyk POLOMarket Konin: Sapor – Michalopoulo, Tamburro, Gawrońska, Fabova, Miksone, Rocane, Jaśniak, Chudy, Seybert, Zubchyk (Campbell)