Jeśli nasi piłkarze cierpieli w ostatnim czasie na głód ligowego grania, to teraz będą mogli „najeść się do syta”. Już w środę (20.10) rozegramy zaległe spotkanie w Opolu z miejscową Odrą. Opolanie mieli udany początek sezonu, jednak ostatnio popadli w mały kryzys. Można spodziewać się, że obie drużyny zagrają o pełną pulę, bo mecze naszych rywali rzadko kończą się podziałem punktów.
We wrześniu drużyna Odry była jedną z rewelacji, w dziewiątym miesiącu roku ani razu nie zaznała goryczy porażki. O październiku póki co jej zawodnicy chcieliby jak najszybciej zapomnieć. Zagrali dwa mecze i oba zakończyły się porażkami. Przed przerwą na reprezentację ulegli 1:2 w Tychach GKS-owi, natomiast w miniony weekend doznali bardzo dotkliwej klęski 0:3 w Niepołomicach z Puszczą. Trener ekipy z Opolszczyzny nie krył po tamtym meczu dużego zdenerwowania postawą swojego zespołu. – Co tu dużo powiedzieć… Dwadzieścia minut poprawnej gry to jest zdecydowanie za mało jak na pierwszą ligę. Wstyd zagrać trochę taki mecz, jeden z naszych najsłabszych, jeśli nie najsłabszy w ostatnim czasie w naszym wykonaniu. Nie można atakować, a później nie bronić wysoko. Jeśli się nie umie tego robić to niestety trzeba zagrać troszeczkę niżej. Nie chcemy być zespołem, który tylko dobrze się broni. Czasami trzeba przyjąć taką srogą lekcję i są one dobre jeśli wyciąga się z nich odpowiedni wnioski – przyznał na pomeczowej konferencji Piotr Plewnia, szkoleniowiec Odry.
Skra ostatnie dwa występy zakończyła bezbramkowym remisem. O ile mecz w Polkowicach był słaby w naszym wykonaniu, o tyle sobotnie (16.10) starcie w Katowicach z GKS-em może napawać optymizmem. Zagraliśmy odważnie, z pomysłem i w opinii wielu obserwatorów bardziej zasługiwaliśmy na wygraną niż utytułowana GieKSa. W drugiej połowie sędzia podyktował nawet dla nas jedenastkę, ale po konsultacji z wozem VAR niestety zmienił decyzję. – Byłem przekonany, że sędzia podtrzyma decyzję i będę miał okazje strzelać karnego. Byłem zdziwiony, gdy arbiter uznał jednak jednak, ze faulu w polu karnym nie było. Nad samą sytuacja nie zastanawiałem się dłużej, ponieważ mecz trwał dalej i trzeba było skupić się na grze – mówi wracając jeszcze do tamtej sytuacji Szymon Szymański.
Z jakim nastawieniem podchodzi do kolejnej bitwy w Fortuna 1 Lidze? – Spodziewamy się trudnego meczu. Fakt, że Odra ostatnio gra himerycznie nie ma dla nas większego znaczenia. Jesteśmy pozytywnie nastawieni po meczu w Katowicach i na pewno będziemy chcieli zdobyć w Opolu trzy punkty – dodaje pomocnik Skry, a trener Jakub Dziółka zwraca uwagę na jeszcze jeden ważny aspekt: – Tylko trzy dni dzielą mecz w Katowicach od tego w Opolu i kluczowa będzie tu regeneracja, bo wiadomo, że wszystkie mecze gramy na wyjazdach i jest to na pewno jakaś przeszkoda. W tym momencie regeneracja może być ważniejsza nawet od treningu. Wszystkich zawodników w kadrze mam gotowych do gry i to jest wielki pozytyw.
W przeszłości w drużynie Odry występowała aż czterech zawodników Skry: Rafał Brusiło, Łukasz Winiarczyk, Adam Mesjasz i Kamil Lukoszek. Pierwsza dwójka należy zresztą do „klubu 100” opolskiego klubu, ponieważ zaliczyli w barwach Odry więcej niż 100 oficjalnych występów. – Czy spodziewałem się, że kiedyś zagram w barwach Skry przeciwko Odrze na poziomie zaplecza ekstraklasy? Przyznam szczerze, że nie, bo celem Skry po moim przyjściu było utrzymanie w drugiej lidze, ale życie piłkarskie pokazuje, że w tym sporcie trzeba być gotowym na wszystko. Spodziewamy się bardzo ciężkiego meczu, bo stadion w Opolu jest dużym atutem Odry i wiem jak ciężko tam było drużynom walczyć o punkty, kiedy sam byłem jej piłkarzem. Pandemia mocno pokrzyżowała plany miasta w sprawie nowego stadionu, ale w tej chwili wszystko jest na dobrej drodze do powstania kolejnego nowoczesnego obiektu piłkarskiego w Polsce – mówi Rafał Brusiło, odnosząc się również do kwestii powstania w niedługim czasie nowoczesnego obiektu piłkarskiego w stolicy polskiej piosenki.
Z opolanami bardzo często mierzymy się w przedsezonowych sparingach, natomiast ostatni raz o ligowe punkty walczyliśmy w sezonie 2015/2016. Było to jeszcze w III lidze, grupie śląsko-opolskiej. Warto przypomnieć, że PZPN reorganizował wówczas rozgrywki i połowa drużyn w stawce musiała się pożegnać z tym szczeblem rozgrywkowym. W obu meczach wygrali wtedy goście. Na „Lorecie” górą byli opolanie, którzy zwyciężyli 2:0. W Opolu niespodziewanie natomiast triumfowała Skra pokonując Odrę 1:0 w meczu ostatniej kolejki. Opolanie mieli już przed 30. serią gierzapewnione zwycięstwo w tej grupie III ligi i myślami byli przy barażach z Vinetą Wolin, po których wywalczyli upragniony awans do drugiej ligi.
Jak będzie tym razem? Przekonamy się jutro dość późnym wieczorem. Pierwszy gwizdek spotkania przy Oleskiej zaplanowany został bowiem dopiero na godzinę 20.30. Transmisję meczu tradycyjnie będzie można oglądać w aplikacji Polsat Box.
Mariusz Rajek