Lider PKO Ekstraklasy okazał się za trudną przeszkodą w krajowym Pucharze. W Poznaniu przegraliśmy 0:3 kończąc przygodę z rozgrywkami Fortuna Pucharu Polski już na etapie 1/32 finału. Pozostaje nam liga i na tym teraz się skupiamy – przyznał po meczu trener Jakub Dziółka.
Na spotkanie z liderem PKO Ekstraklasy nasz sztab szkoleniowy zdecydował się posłać dość eksperymentalne zestawienie. W wyjściowej jedenastce znaleźli się Bartosz Neugebauer, jego imiennik Baranowicz czy Dawid Wojtyra. Do składu powrócili również Dawid Niedbała i Mariusz Holik. Jak można było się spodziewać mecz od pierwszych minut toczył się pod dyktando Lecha, praktycznie wyłącznie na naszej połowie boiska. Lechici chcieli powetować sobie ostatnią porażkę z Jagiellonią (0:1) i po kilku próbach dość szybko udało im się objąć prowadzenie. W 18. minucie poznaniacy ruszyli z kolejnym akcją środkiem boiska. W polu karnym uderzenie Dani Ramireza zostało zblokowane przez naszych defensorów, ale tak nieszczęśliwie, że piłka spadła wprost pod nogi Artura Sobiecha, a ten nie dał już szans na skuteczną interwencję Neugebauerowi.
Po straconej bramce obraz spotkania specjalnie się nie zmienił. Lech atakował, ale skupiona na defensywie Skra dość skutecznie te ataki rozbijała, ewentualnie dobrą interwencją popisywał się debiutujący dziś w naszej drużynie Neugebauer. Nasza drużyna najlepszą i w zasadzie jedyną akcję w tej części gry przeprowadziła w 43. minucie. Ruszający środkiem z kontratakiem Adam Mesjasz został bezpardonowo powstrzymany przez Filipa Marchwińskiego, za co zawodnik „Kolejorza” obejrzał żółtą kartkę. Z rzutu wolnego dośrodkował Marcin Stromecki, piłka spadła na głowę Mesjasza, ten zgrał ją w pole karne, ale tam zdołali przejąć ją faktyczni gospodarze wtorkowego meczu.
Drugą połowę Lech rozpoczął od… ładnej bramki Barry’ego Douglasa z rzutu wolnego tuż przy słupku. Sędzia dopatrzył się tam jednak nieprawidłowości, co spotkało się z niezadowoleniem niewielkiej jak na warunki poznańskie publiczności. Skra po zmianie stron wglądała nieco lepiej, widać było większą świeżość, którą wniósł z przodu choćby Maciek Mas zastępujący Wojtyrę. Niestety marzenia o korzystnym wyniku Lechici wybili nam już w 58. minucie. Piłkę z prawej strony dośrodkował Ramirez, wprost na głowę Douglasa, który przelobował źle ustawionego Neugebauera. Kolejne minuty toczyły się niestety pod pełną kontrolą poznaniaków.
Na wyjście z groźnym kontratakiem czekaliśmy do 81. minuty i od razu skończyliśmy go umieszczeniem piłki w bramce! Krzysiek Napora zagrał przez całą szerokość boiska do Maćka Masa, który wystawił ją Mikołajowi Kwietniewskiemu, a ten pokonał Bednarka. Niestety sędzia dopatrzył się w tej sytuacji spalonego. Chwilę później wynik meczu na 3-0 dla Lecha ustalił wprowadzony po przerwie Antoni Kozubal dobijając piłkę do pustej bramki, po tym jak ta wcześniej odbiła się od słupka po huknięciu jak z armaty Ramireza z około 25 metrów. – Nie jest łatwo bronić i biegać przez 90 minut, ale wiedzieliśmy jaka jest jakość Lecha i takiego meczu się spodziewaliśmy. Liczyliśmy na więcej szans w ataku, ale na tę chwilę tylko na tyle było nas stać. Zostaje nam liga i teraz na tym się skupiamy. Rafałowi Brusiło przytrafiło się zatrucie pokarmowe, a Kamilowi Wojtyrze niestety znów odnowił się uraz. Wszyscy zawodnicy w kadrze są ważni i akurat dziś pojawiła się szansa, żeby zagrali – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej trener Jakub Dziółka. – Jesteśmy w następnej rundzie i to jest dla nas najważniejsze. Dziś szansę dostało wielu zawodników, którzy ostatnio nie grali w pierwszej jedenastce. Zagraliśmy na zero z tyłu, zdobyliśmy trzy bramki i to zawsze cieszy, ale wielkie i porywające widowisko na pewno to nie było – skomentował wydarzenia boiskowe z kolei opiekun Lecha, Maciej Skorża.
Lech okazał się za silnym przeciwnikiem, abyśmy w tej edycji Fortuna Pucharu Polski mogli powalczyć o o coś więcej. W niedzielę (03.10, godz. 15.00) czeka nas kolejna walka o punkty w Fortuna 1 Lidze. W bardzo ważnym spotkaniu z punktu widzenia ligowej tabeli zmierzymy się z w Polkowicach z Górnikiem.
Skra Częstochowa – Lech Poznań 0:3 (0:1)
0-1 Artur Sobiech 18’
0-2 Barry Douglas 58’ (asysta Ramirez)
0-3 Antoni Kozubal 84’
Skra: Neugebauer, Mesjasz, Krzyżak, Winiaczyk (Lukoszek), Holik, Baranowicz, Stromecki (Szymański), Nocoń (Krawczyk), Napora, Niedbała (Kwietniewski), D. Wojtyra (Mas)
Lech: Bednarek, Czerwiński, Skrzypczak, Milić, Douglas, Murawski Ż (Amaral), Tiba (Kwekweskiri), Skóraś (Ba Loua), Ramirez, Marchwiński Ż (Baturina), Sobiech (Kozubal)
Widzów: 3622
Mecz w Poznaniu, Skra gospodarzem
Mariusz Rajek, zdj. Grzegorz Przygodziński, Natanael Brewczyński