Ofensywa transferowa Skry trwa w najlepsze. Możemy już oficjalnie poinformować, że naszą kadrę wzmocnił „specjalista od awansów”, bowiem Marcin Stromecki z Górnikiem Łęczna świętował dwa awanse w dwa sezony – najpierw do Fortuna 1 Ligi, a w czerwcu tego roku do PKO Ekstraklasy. To 27-letni pomocnik z dużym doświadczeniem ligowym. Jak sam przyznaje, ofert z pierwszej ligi miał więcej, ale to właśnie w naszym klubie widział największy potencjał. Umowa będzie obowiązywała przez najbliższy sezon. Poznajcie nieco bliżej naszego nowego zawodnika.
Marcin, w sezonie 2019/2020 grałeś z Górnikiem w drugiej lidze, mierzyliście się wtedy ze Skrą. Pamiętasz tamte spotkania?
– Tak, pamiętam doskonale to spotkanie. Skończyliśmy remisując i zgarniając jeden punkt. Warunki atmosferyczne nie sprzyjały, ale walka była zacięta.
Górnik wówczas awansował, po jednym sezonie w pierwszej lidze przyszedł kolejny awans. Jakbyś porównał drugą ligę z pierwszą? Dla Górnika wielkiej różnicy chyba nie było, dwa awanse rok po roku to duży wyczyn.
– Obie te ligi rządziły się innymi prawami, trzeba było obrać taktykę na każdy mecz i każdą drużynę. Nie jestem w stanie powiedzieć, w której lidze awans był łatwiejszy do zrobienia. Na pewno w obu sezonach walczyliśmy do samego końca, do ostatniego meczu.
Awansowaliście tak samo jak Skra, z szóstego miejsca po barażach. Nie myślałeś, żeby powalczyć o skład w ekstraklasie?
– Tak jak wspomniałem wcześniej, awans był skutkiem dużej pracy i walki. Jeśli chodzi o skład w ekstraklasie to oczywiste jest to, że chciałem się tam znaleźć. Jednak życie pisze różne scenariusze, czasami warto zrobić jeden krok w tył, żeby później pójść dwa kroki do przodu. Liczę na to, że razem z nową drużyną zrobimy bardzo dobre wyniki i wejście do ekstraklasy będzie mi dużo bardziej smakowało, niż jakbym znalazł się w niej teraz.
Kontynuujesz rodzinne tradycje piłkarskie. Tata podpowiada ci czasem coś do tej pory? O piłce pewnie możecie rozmawiać godzinami?
– Tak, tata od zawsze był moim autorytetem, a teraz jest bardzo dużym wsparciem. To prawda, piłka zajmuje 90 procent czasu naszych rozmów, to taka nasza wspólna pasja.
Pogoń Siedlce, Legionovia, Siarka, Stomil, Znicz Pruszków, Górnik Łęczna – zwiedziłeś trochę klubów w Polsce. Można powiedzieć, że jesteś już mocno doświadczonym ligowcem.
– Tak, każdy z tych klubów czegoś mnie nauczył, z każdego z nich mam świetne wspomnienia. Doświadczenie jakie zdobyłem w każdym z tych klubów jest nieocenione, a te zmiany ukształtowały mój charakter.
Gdzie na boisku czujesz się najlepiej? Miałeś już okazję porozmawiać z trenerem jakie będą oczekiwania względem twojej gry?
– Jeśli chodzi o moją pozycję na boisku, to gram na środku pomocy, najlepiej czuj się grając bardziej ofensywnie, aczkolwiek to wszystko zależy od drużyny. Plan na ten sezon jest taki, aby zgrać się z innymi zawodnikami, a docelowo to trener zdecyduje gdzie najlepiej będę wyglądał.
Jak to się stało, że wybrałeś Skrę, to była najlepsza oferta? Szyld Fortuna 1 Ligi jednak chyba dobrze działa na zawodników.
– Jeśli chodzi o oferty drużyn z Fortuna 1 Ligi to Skra nie była jedyną opcją. Miałem inne możliwości, ale wybór padł na Częstochowę. Widzę w tej drużynie duży potencjał i chciałbym mieć wkład w wasze, teraz już w zasadzie nasze tegoroczne sukcesy.
Nie da się ukryć, że z twoją osobą są w Skrze duże nadzieje. Myślisz, że totalny beniaminek poradzi sobie na zapleczu ekstraklasy?
– Zawsze daję z siebie 100 procent. Mam nadzieję, że nie zawiodę drużyny. Uważam, że najważniejszy jest plan, jak jest plan to długość stażu w danej lidze nie ma znaczenia. Jak widać Górnik Łęczna zrobił dwa awanse z rzędu, w Skrze tez będziemy walczyć o dobre wyniki.
Weźmiesz udział już w dzisiejszym sparingu z Arisem Limassol?
– Na sparingu się pojawię i jestem do dyspozycji trenera. Mam nadzieję, że uda mi się zagrać.
Rozmawiał Mariusz Rajek