Nowy tydzień przyniósł nam kolejny nowy kontrakt. W poniedziałek (19.07) zawodnikiem Skry został Łukasz Winiarczyk. To doświadczony obrońca pierwszoligowy, wszak pięć ostatnich sezonów spędził w barwach Odry Opole. Jak sam przyznaje, przyszedł czas na nowe wyzwania, a do wybrania naszego klubu mocno przekonywał go… inny defensor Skry. Zapraszamy do pierwszej rozmowy z naszym nowym piłkarzem.
Ostatnie 5 sezonów spędziłeś w Odrze Opole, a więc o pierwszej lidze możesz powiedzieć sporo. Jak wymagająca jest to liga?
– Jak przychodziłem do Odry, to była tam jeszcze druga liga. W pierwszym moim sezonie awansowaliśmy do pierwszej i faktycznie cztery ostatnie sezony spędziłem na zapleczu ekstraklasy. Trochę tych spotkań przez ten czas się uzbierało. Na pewno jest to liga nieprzewidywalna, gdzie każdy tak naprawdę może wygrać z każdym.
Z roku na rok w tej lidze grają coraz większe firmy, praktycznie co tydzień można się mierzyć z Koroną, Arką, Widzewem czy ŁKS-em.
– Oj, tak. W tym sezonie Fortuna 1 Liga będzie bardzo mocna patrząc pod kątem marek jakie tam zagrają. To cieszy, bo będzie dużo naprawdę fajnych meczów z wieloma kibicami na ładnych, nowoczesnych stadionach. To jest na pewno duży plus tej ligi.
Nie da się ukryć, że w Skrze będziesz jednym z najbardziej doświadczonych zawodników, jest u nas naprawdę sporo uzdolnionej młodzieży. Rola w jakimś sensie nauczyciela ci odpowiada?
– Myślę, że nie będzie z tym problemu. W Odrze też już byłem jednym ze starszych zawodników, także w Skrze też nie powinno być problemu. Jeśli tylko będę mógł pomóc młodym chłopakom, coś podpowiedzieć to będę to robił.
W Opolu spędziłeś ostatnie pięć lat swojej kariery. To był czas na jakąś zmianę otoczenia? Jak to wygląda z twojej perspektywy?
– Takie miałem odczucie i tym też w jakimś sensie się kierowałem. Wcześniej taki sam czas spędziłem w Rozwoju Katowice. Potrzebowałem nowych wyzwań i sam jestem ciekaw jak to wyjdzie.
Możemy zatem się spodziewać, że przy Loretańskiej też spędzisz pięć lat?
– Nie mówię nie (śmiech). Na razie podpisałem kontrakt na jeden sezon.
Rafał Brusiło. Lubisz grać z tym zawodnikiem?
– Przez ostatnie półtorej tygodnia więcej chyba rozmawiałem z Rafałem niż z własną żoną (śmiech). Kto zna Rafała, ten wie, że z nim nie da się krótko rozmawiać. Mówił mi, że jest tu fajna, rodzinna atmosfera. Wspominał, że każdy walczy tu ostro dla Skry, nikt nie odstawia nogi. Wspominał, że są tu zawodnicy głodni gry, którzy cały czas szukają nowych wyzwań. Moim zdaniem, to jest bardzo fajna sprawa.
Jesteś doświadczonym zawodnikiem i na pewno sporo w piłce już widziałeś. Czy twoim zdaniem Skra poradzi sobie na zapleczu ekstraklasy?
– Muszę się przyznać, że śledziłem końcówkę poprzedniego sezonu w wykonaniu Skry. Oglądałem mecz z Garbarnią w Krakowie, gdzie Skra wywalczyła sobie udział w barażach po golu w 94. minucie z rzutu karnego. Potem były dwa trudne baraże, które chłopaki rozegrali bardzo umiejętnie. Te ligi centralne są bardzo wyrównane, mecze nieprzewidywalne i to powinno być naszym atutem. Bełchatów w poprzednim sezonie mimo że długo był na ostatnim miejscu to potrafił czasami wygrywać mecze z wyżej notowanymi rywalami. Nie było drużyny, która jakoś odstawałaby od reszty. Skra jako beniaminek na pewno będzie miała za cel utrzymanie. Sezon na pewno będzie trudniejszy, bo teraz spadną trzy drużyny, a nie tak jak w poprzednim tylko jedna. Będziemy w każdym meczu walczyć o jak najlepszy wynik i jestem jak najbardziej dobrej myśli.
Rozmawiał Mariusz Rajek