Piłkarze naszej drużyny przechodzą ostatnimi czas przez niezwykle intensywny okres, rozgrywając po trzy spotkania ligowe w tygodniu. Maraton jednak wciąż trwa i w najbliższą środę gracze trenera Marka Gołębiewskiego wybiorą się w kolejną daleką delegację. Tym razem klubowy autokar zatrzyma się w Ostródzie, gdzie zawodnicy z Loretańskiej zmierzą się z miejscowym Sokołem. Nadchodzi więc dobry moment, by przybliżyć i przeanalizować poczynania ambitnego beniaminka drugoligowych rozgrywek.
Promocja na trzeci szczebel rozgrywkowy w Polsce to dla naszych rywali rzecz absolutnie wyjątkowa. Mimo iż Sokół został założony w 1945 roku, to przez długie lata stanowił prawdziwą siłę jedynie w wymiarze lokalnym. Początki funkcjonowania zespołu przypadły na nieco burzliwe czasy. Drużyna z Ostródy pierwsze kroki stawiała w nowej, powojennej rzeczywistości. Co ciekawe, inauguracyjne spotkanie rozegrała z reprezentacją garnizonu Armii Czerwonej.
W 1955 roku zespół Trójkolorowych wywalczył pierwszy awans do III ligi. Później jednak losy Sokoła układały się różnie. Nowy stadion, powstały niespełna dekadę temu, sprawił, że przyszłość ekipy z Ostródy zaczęła malować się w znacznie jaśniejszych barwach. Piłkarze z Mazur występowali na szczeblu centralnym Pucharu Polski, ponadto przez wiele lat walczyli o awans na drugoligowe poletko. W minionej kampanii w końcu dopięli swego i chyba śmiało można stwierdzić, że w pierwszym sezonie po wywalczeniu promocji prezentują się bardzo korzystnie.
Sokół zgromadził dotychczas na swoim koncie 33 punkty, dzięki czemu plasuje się obecnie na 9. pozycji w ligowej tabeli. Analizując wyniki graczy Trójkolorowych trudno nie odnieść wrażenia, iż mamy do czynienia z drużyną szalenie nieprzewidywalną. Warto zwrócić uwagę na fakt, że choć naszym rywalom zdarzają się wpadki, to już niejednokrotnie potrafili napsuć sporo krwi najlepszym zespołom w drugoligowej stawce. Na myśl od razu przychodzi chociażby jesienny, spokojny triumf 3:0 nad faworyzowaną Chojniczanką.
A jeśli już mówimy o rezultatach drużyny z ul. 3 maja, to łatwo zauważyć, iż punkty czasami wręcz wymykają im się z rąk. Dobrym przykładem jest ostatnie spotkanie Sokoła z Błękitnymi Stargard, w którym goście z Ostródy stracili dwie bramki w okolicach 90 – tej minuty gry, co zaważyło na porażce 1:3.
Człowiekiem, który trzyma stery ambitnych żeglarzy z Ostródy, jest 44-letni Piotr Jacek. Pierwszy trener drużyny z Warmii i Mazur wcześniej pracował głównie na Dolnym Śląsku, gdzie prowadził legnicką Miedź, Stal Brzeg czy drugą drużynę Zagłębia Lubin. Pracę w Sokole rozpoczął wraz z początkiem obecnych rozgrywek i wszystko wskazuje na to, że w pełni realizuje założenia swoich przełożonych.
Środowy mecz będzie także pojedynkiem najlepszych ligowych bombardierów. Kamil Wojtyra, z osiemnastoma trafieniami na koncie, przewodzi klasyfikacji strzelców, lecz tuż za jego plecami, z dorobkiem piętnastu goli, czai się napastnik Sokoła Ostróda, Dawid Wolny. Snajper naszych rywali rozgrywa zdecydowanie najlepszy sezon w karierze, wywierając znaczący, pozytywny wpływ na postawę swojego zespołu. Należy zauważyć, że wspomniany gracz swego czasu występował w barwach naszego klubu.
Innym, dobrze znanym piłkarskim kibicom zawodnikiem występującym dla drużyny z Warmii i Mazur jest Rafał Siemaszko, w przeszłości reprezentujący między innymi Arkę Gdynia. Ostatnie spotkanie Sokoła dobitnie pokazało, że doświadczony gracz doskonale spełnia się w roli prawdziwego łącznika pomiędzy linią pomocy i ataku. W związku z tym, nietrudno domyślić się, iż sztab szkoleniowy naszej drużyny jest ukontentowany faktem, że w meczu z Błękitnymi Siemaszko dostał czwartą żółtą kartę w sezonie i w środę będzie odpoczywał.
Istotnym elementem drużyny jest również Tomasz Gajda. 25 – letni pomocnik stanowi jeden z największych, ofensywnych atutów zespołu Piotra Jacka, do czterech ligowych trafień dokładając również całkiem pokaźną liczbę asyst.
Sokół jawi się jednak przede wszystkim jako dobrze naoliwiona maszyna. Kolektyw. Zespół ludzi, którzy nie zawsze imponują piłkarskim kunsztem, lecz jako całość stanowią odpowiednio funkcjonującą drugoligową brygadę.
W pierwszym spotkaniu ze Skrą gracze Piotra Jacka pozostawali jednak tłem dla lepiej zorganizowanych gospodarzy z Loretańskiej. Nasi piłkarze pokonali rywali z Ostródy 3:0 i chyba wszyscy życzylibyśmy sobie prawdziwej powtórki z rozrywki. Wierzymy, że mimo zmęczenia, gracze Marka Gołębiewskiego po raz kolejny w tym sezonie wrócą z delegacji w szampańskich nastrojach.
Daniel Flak