Obecny sezon jest wyjątkowy. W roku 95. urodzin świetne wyniki notują nasze drużyny. Nieco w cieniu serii zwycięstw pierwszego zespołu, plan awansu na zaplecze ekstraklasy realizuje nasza żeńska drużyna pod wodzą Marty Miki i Patryka Mrugacza. W sobotę (27.03) liderują grupie zachodniej II ligi Skra Ladies podejmuje drugą w tabeli drużynę – WAP Włocławek. Przed tym hitowo zapowiadającym się spotkaniem rozmawiamy z drugim szkoleniowcem Ladies.
Dwa wiosenne mecze za nami. 4 punkty – zwycięstwo i remis to satysfakcjonujący wynik? W ostatniej kolejce „tylko” zremisowaliśmy, ale i tak powiększyliśmy przewagę.
– Jak najbardziej! Mecze z drużynami rezerw zespołów ekstraligowych to zawsze trudne zadanie – stąd trzeba szanować tą zdobycz, bo ten “tylko” zremisowany mecz może okazać się w końcowym rozrachunku najważniejszym punktem.
W pierwszym meczu na wiosnę pokonaliśmy 4:2 ekipę UKS SMS III Łódź. Tydzień później ta drużyna ogrywa aż 5:2 wydaje się naszego najgroźniejszego rywala w walce o awans – WAP Włocławek. Wyniki w drugiej lidze zachodniej kobiet ciężko przewidywać.
– Początek rozgrywek zarówno jesienią jak i wiosną zawsze przynosi niespodzianki, poza tym “mecz meczowi nie jest równy”. Dochodzi do tego poziom sportowy zespołów rezerw klubów ekstraligi, które rotują składami. Liga rzeczywiście jest nieprzewidywalna.
Mamy 4 punkty przewagi nad drużyną z Włocławka, z którą teraz zagramy u siebie. To może być kluczowy mecz dla losów awansu? Jeśli nasze dziewczyny w sobotę wygrają raczej już ciężko będzie je dogonić.
– Ten mecz jest tak samo ważny jak wszystkie pozostałe 8 spotkań do końca rundy i tak go traktujemy. Życie pisze różne scenariusze – pycha zawsze kroczy przed upadkiem. Dlatego nie wybiegamy tak daleko w przyszłość i skupiamy się na najbliższym rywalu.
Jakiego meczu możemy spodziewać się w sobotę? Nie da się ukryć, że to hit rundy wiosennej.
– Zapewne emocjonującego – przeciwnik przyjeżdża tutaj po trzy punkty, naszym celem również jest walka o komplet oczek. Będzie to moim zdaniem bardzo ciekawe spotkanie. Znamy wartość przeciwnika, mamy plan na ten mecz i wiem, że zespół zrobi wszystko by wypełnić go w 100 procentach.
Odbiegając na chwilę od wyników. Czy dziewczyny piłkarsko realizują na boisku to co sobie zakładaliście podczas zimowych przygotowań? Wszystko jest realizowane zgodnie z planem?
– Zimą mocno pracowaliśmy nad naszymi deficytami i pierwsze spotkania pokazują, że udało się je zniwelować. Oczywiście jeszcze jest dużo do poprawy, dochodzi stres meczowy i sytuacja w tabeli, która wyzwala dodatkowe emocje – staramy się natomiast robić wszystko by dać zespołowi odpowiednie narzędzia do realizacji naszych założeń. Mocno skupiliśmy się na wyszczególnianiu naszych zachowań boiskowych w analizach pomeczowych, przygotowujemy analizy indywidualne dla zawodniczek, wszystko to pomaga nam robić kolejne małe kroki w rozwoju tego zespołu.
Jako osoba od dawna związana ze Skrą na pewno podgląda trener występy pierwszej drużyny. 4 wygrane z rzędu na wiosnę są zaskoczeniem? Scenariusz, w którym na 95-lecie uzyskamy dwa awanse do pierwszej ligi z każdym tygodniem nabiera coraz realniejszych kształtów.
– Oczywiście podglądam jak tylko pozwala czas, staram się bywać na treningach, obserwować pracę sztabu i drużyny. Wyniki nie są dla mnie zaskoczeniem. To pracowita grupa ludzi w dużej części związana z regionem – pracująca każdego dnia na lepsze jutro Naszego Klubu. Patrząc na to jaką drogę przeszliśmy jako Klub do dnia dzisiejszego sama myśl o rozgrywkach pierwszoligowych brzmi nieprawdopodobnie. Futbol jednak kocha takie historie, dlatego pracujmy w ciszy, niech sukces zrobi hałas.
Wydaje się, że jedynym co może zatrzymać Skrę Ladies to sytuacja z pandemią. Stanęły rozgrywki w niższych ligach, notujemy coraz wyższy wskaźnik zakażeń. Nie ma trener obaw, że rozgrywki kobiet również mogą zostać przerwane? Rozmawiacie o tym w szatni?
– Staram się skupiać na rzeczach na które mamy wpływ. Nie ma takich rozmów, liczy się każdy kolejny mecz, mikrocykl, trening i na tym się skupiamy.
Rozmawiał Mariusz Rajek