Skra Ladies dała nam w rundzie jesiennej obecnego sezonu ogrom powodów do radości. Drużyna dowodzona przez duet trenerski Marta Mika – Patryk Mrugacz będąc beniaminkiem ani raz nie zaznała porażki w drugiej lidze! Siedem meczów dziewczyny wygrały, trzy zakończyły remisowo. O bardzo udanej rundzie, planach na przyszłość i czekającej nas konfrontacji z najlepszą drużyną w Polsce opowiada trener Patryk Mrugacz.
Możemy chyba bez cienia przesady powiedzieć, że to była nasza jesień. Jako beniaminek Skra Ladies jest jedyną niepokonaną drużyną w drugiej lidze zachodniej. Zimę spędzimy na pozycji lidera!
– Tak, to była zdecydowanie nasza jesień! Za nami bardzo dobra runda, w której prezentowaliśmy równą, stabilną formę. Wygrywaliśmy trudne i kluczowe spotkania na wyjeździe we Włocławku, Kołobrzegu, Bielawie czy ten ostatni w Koninie, pokazywaliśmy charakter potrafiąc przechylić zwycięstwo na swoją stronę przegrywając 0-2 w domowym meczu z Ostrovią i udowodniliśmy samym sobie, że ciężko pracując na treningach i grając z pełną pasją i oddaniem można wygrać w tej lidze z każdym sprawiając radość wszystkim sympatykom Skry.
Na półmetku sezonu możemy już chyba powiedzieć o co zagramy wiosną – po tak dobrych meczach nie da się chyba nie grać o awans do pierwszej ligi?
– Przed nami 10 spotkań wiosennych, równie trudnych jak te jesienne. Mogę zagwarantować, że w każdym meczu rundy rewanżowej wyjdziemy na boisko by walczyć o trzy punkty.
Ogromne pochwały posypały się na nasze dziewczyny za ostatni mecz. Wygraliśmy 2-0 na wyjeździe z rezerwami Medyka, jednak były to chyba rezerwy tylko z nazwy, bo wystąpiło wiele zawodniczek jednej z najlepszych drużyn w kraju. Jak trener widział to spotkanie? Była duża dramaturgia?
– Wiedzieliśmy już wcześniej, że w meczu z nami najprawdopodobniej wystąpią zawodniczki ekstraligowe. Byliśmy na to przygotowani, mieliśmy plan na ten mecz. Zespół zrealizował go w fantastyczny sposób. Słowa uznania dla zespołu należą się szczególnie za to, że 62 godziny wcześniej toczyliśmy w Krakowie ciężki bój w Pucharze Polski wygrywając 0-1 grając mordercze 120 minut, które w opinii wielu osób miało być przysłowiowym gwoździem do trumny w sobotnim spotkaniu. Udowodniliśmy wszystkim, że futbol potrafi pisać swoją piękną historię, a dla Skry nie ma rzeczy niemożliwych.
Po takim meczu morale dziewczyn chyba mocno wzrosło?
– Zdecydowanie. Każde zwycięstwo buduje atmosferę, nakręca do kolejnych sukcesów.
Na pochwały na pewno zasługuje cała drużyna, ale czy powoli podsumowując rundę jesienną możemy powiedzieć o zawodniczkach, które szczególnie mocno zaskoczyły na plus? Które zrobiły największy progres?
– Moim zdaniem naszą największą bronią jest szersza niż dotychczas i wyrównana kadra. Podniósł nam się znacznie poziom zajęć treningowych, jest większa rywalizacja. Widzieliśmy jak zespół rośnie z treningu na trening, potrzebowaliśmy czasu na zgranie zespołu, złapanie automatyzmów i doprowadzenie do formy zawodniczek pod względem fizycznym, które ciężką pracą na treningach zapracowały sobie na swoją pozycję w drużynie w mijającej rundzie.
Nasze dziewczyny wygrały 7 razy, 3 mecze skończyły remisowo, ale różnica pomiędzy trzecią a drugą ligą zapewne była. Duży był przeskok po awansie w poziomie rywalek?
– Poziom rozgrywek dzięki decyzji o reformie rozgrywek drugoligowych poszedł znacznie do przodu – jest wiele ciekawych drużyn, których gra jest poukładana, gramy na coraz lepszych stadionach, które nadają ligowej otoczki. To wszystko sprawia, że na piłkę kobiet coraz więcej ludzi spogląda z ciekawością.
Na koniec tej udanej rundy czeka nas jeszcze mecz w 1/16 finału Pucharu Polski z Czarnymi Sosnowiec. To obecnie absolutnie najlepsza drużyna w kraju. W Ekstralidze wygrała wszystkie mecze. Ostatnio 9-0 w Bydgoszczy. Czy przed takim rywalem nie ma trochę strachu u dziewczyn? Realnie patrząc mamy jakieś szanse na sprawienie sensacji? Cieszy się trener na możliwość rywalizacji o stawkę z taką drużyną?
– To arcytrudny przeciwnik. Liczyliśmy, że los nas oszczędzi i takie mecze jak ten zagramy wiosną w kolejnych rundach przy dużej ilości kibiców tworząc z tego piłkarskie święto. Czarni to absolutny top, klub niezwykle poukładany zarówno sportowo jak i organizacyjnie. Dla nas ten mecz to podsumowanie fantastycznej jesieni. Czy realnie mamy szansę? A czy głos rozsądku podpowiadał, że wygramy w Koninie? W piłce wygrywa się sercem, oddaniem i pasją, a tego naszej drużynie nie brakuje. To będzie fantastyczny sprawdzian!
Rozmawiał Mariusz Rajek