Do końca mamy o co grać! – zapowiedź meczu Stal – Skra

Choć remis z Pogonią Siedlce odebrał nam szanse na miejsce w barażach, to ostatni mecz sezonu w Rzeszowie ze Stalą i tak ma bardzo duże znaczenie. Wygrana zapewni nam miejsce w pierwszej dziesiątce rozgrywek, a to jest premiowane udziałem w Pucharze Polski bez potrzeby gry w rundzie kwalifikacyjnej. Jednak to nie wszystko. Istnieje skrajnie pesymistyczny wariant, w którym moglibyśmy jeszcze spaść do trzeciej ligi. Zatem – mamy o co grać!

Skra przegrywa ze Stalą, Stal Stalowa Wola remisuje z Pogonią Siedlce, Błękitni wygrywają z rezerwami Lecha, Znicz wygrywa w Łodzi z Widzewem, a Garbarnia lub Górnik Polkowice nie przegrywają swoich meczów. Ewentualnie Znicz remisuje z Widzewem, Garbarnia przegrywa z Olimpią Elbląg, a polkowiczanie zdobywają jakiekolwiek punkty z Bytovią przy założeniu, że nastąpiły również trzy pierwsze możliwości. Taki splot wyników spowodowałby, że 15. miejsce, a więc pierwsze spadkowe w sezonie 2019/2020 drugiej ligi zajęłaby nasza drużyna. Mało prawdopodobne? Analitycy z portalu 90minut.pl ryzyko spadku Skry wyliczają na 1,01%. Niemniej aby nie drżeć do końca z kalkulatorem w ręku, a potem móc się emocjonować losowaniem 1/32 finału Pucharu Polski, gdzie do rywalizacji przystępują wszystkie kluby PKO Ekstraklasy warto zagrać na Podkarpaciu o pełną pulę.

– Nie ma innej opcji, to naturalny odruch każdego z nas. Oczekujemy takiej sportowej złości od siebie, aby pozytywną klamrą spiąć cały ten sezon. Patrząc na całą rundę wiosenną, na to jak graliśmy po pandemii możemy być z siebie zadowoleni – ocenia nastroje naszej drużyny trener Konrad Gerega. Michał Kieca, który w czwartek (23.07) skończył 21 lat, a cztery dni wcześniej dał kapitalną zmianę w dramatycznym meczu z Siedlcami również jest spokojny o motywację drużyny przed ostatnim meczem: – Po takim meczu nie trzeba się dodatkowo mobilizować. Choćby nie wiem co się działo, chcemy tam zagrać o trzy punkty.

Rywale mają tylko punkt więcej, ale ich pozycja jest diametralnie inna. Tak poukładały się w tym sezonie rozgrywki drugiej ligi. Stali w wypadku wygranej pozostanie śledzić jedynie wynik w Krakowie. Jeśli tam Garbarnia wygra lub zremisuje z Olimpią Elbląg (co jest wielce prawdopodobne) to rzeszowianie zapewniliby sobie udział w barażach. – Mam nadzieję, że w ostatnim meczu postaramy się o zwycięstwo i przy dobrych wiatrach zameldujemy się w szóstce i powalczymy o więcej, bo na pewno było widać na boisku, że obie drużyny to dobre zespoły, które zasługują na to, żeby próbować swoich sił w wyższej lidze – mówił po ostatnim, zremisowanym 2:2 meczu z Górnikiem Łęczna trener Stali Marcin Wołowiec.

Ostatnia kolejka przyniesie zapewne kumulację emocji, ponieważ nierozstrzygnięta jest zarówno walka o bezpośredni awans, o miejsca barażowe oraz nieznany ostatni spadkowicz. Skra nie otrzymała licencji na występy w Fortuna 1. Lidze ze względu na brak stadionu spełniającego warunki licencyjne, ale w razie wygranej w Rzeszowie będziemy się jeszcze od tej decyzji odwoływać. Nie zdążyliśmy bowiem w krótkim czasie dostarczyć dokumentacji, w której zgłosimy stadion w Sosnowcu jako zastępczy. Będzie to miało sens jedynie wówczas, gdyby któraś z drużyn przed nami w tabeli również nie otrzymała licencji (w podobnej sytuacji jest Garbarnia). Na razie jednak o tym nie myślimy skupiając się na sportowym aspekcie meczu w Rzeszowie. Co ciekawe, będzie to dopiero druga konfrontacja ligowa pomiędzy Stalą a Skrą. W pierwszym meczu, 9 listopada 2019 roku rzeszowianie wygrali przy Loretańskiej 2:1. Mamy zatem nadzieję na skuteczny rewanż. Początek meczu w Rzeszowie, jak i wszystkich pozostałych w 34 kolejce w sobotę o godzinie 17.00.

Stolica województwa podkarpackiego to silny ośrodek sportowy. Oprócz dwóch klubów piłkarskich na poziomie drugiej ligi, może pochwalić się również drużynami w najwyższej lidze w siatkówce (zarówno w męskiej jak i żeńskiej). W mieście popularny jest również żużel. Największym sukcesem Stali jest zdobyty w 1975 roku Puchar Polski. W latach 60-tych i 70-tych ubiegłego wieku drużyna regularnie występowała w ekstraklasie. Ostatnie lata to jednak mozolne odbudowywanie dawnej potęgi. Dość powiedzieć, że w obecnych rozgrywkach Stal jest beniaminkiem, wcześniejsze pięć sezonów spędziła poza poziomem centralnym – w III lidze. Spore ambicje i nakłady finansowe sprawiły jednak, że Stal już przed sezonem zgłaszała aspiracje do awansu. Na występ w barażach wciąż zachowuje realne szanse, a tam spotkać może się z… drugim rzeszowskim klubem – Resovią.