Z Elbląga wracamy z tarczą! Wygrywamy z Olimpią

Nasi piłkarze ani myślą się zatrzymać i zwolnić tempo. W sobotę Skra wygrała na wyjeździe 2:1 z Olimpią Elbląg i bardzo realnie przybliżyła się do baraży o pierwszą ligę. Bramki dla nas zdobyli Daniel Rumin i Rafał Brusiło.

Tylko początek meczu należał do gospodarzy, którzy w pierwszych sześciu minutach stworzyli sobie dwie groźne sytuacje. Nasi zawodnicy szybko odzyskali swój rytm i z czasem zaczęli dochodzić do sytuacji bramkowych. W 12. minucie z rzutu wolnego w mur uderzył Krzysztof Napora, minutę później z dalszej odległości ponad bramką pocelował Piotrek Nocoń. Otwarcie wyniku nastąpiło w 29. minucie kiedy to na solowy rajd zdecydował się Daniel Rumin. Po minięciu jak tyczki obrońców gospodarzy, nasz napastnik przełożył sobie piłkę na lewą nogę i strzałem w długi róg nie dał szans Pawłowi Rutkowskiemu.

Nie minęły dwie minuty, a nasi piłkarze podwyższyli prowadzenie. Rafał Brusiło z lewej flanki chciał dośrodkować wprost na głowę Rumina, ale podkręcona przez niego piłka bezpośrednio znalazła drogę do bramki wpadając za kołnierz bramkarzowi Olimpii. – Był to centrostrzał do Daniela Rumina, który zrobił bardzo dobry ruch na krótki słupek. Duża jego zasługa przy tej bramce, bo zmylił bramkarza. Ten gol dał nam dużo spokoju – ocenił tuż po meczu strzelec drugiego gola dla Skry. Gospodarze po takich dwóch ciosach nie mogli się podnieść do końca pierwszej części spotkania. Na zakończenie tej części gry tuż nad bramką przymierzył Klaudiusz Krasa.

W przerwie meczu dziennikarze z Elbląga obserwując nieporadność Olimpii zastanawiali się jak wysoko Skra wygra to spotkanie, jednak początek drugiej połowy ułożył się zdecydowanie lepiej dla gospodarzy. W 51. minucie Mikołaj Biegański sfaulował w polu karnym Jakuba Braneckiego i sędzia Konrad Gąsiorowski po dłuższym namyśle zdecydował się wskazać na rzut karny, a naszego golkipera ukarał żółtym kartonikiem. Jedenastkę na gola pewnym uderzeniem w środek bramki zamienił Kamil Wenger. Ten sam zawodnik 11 minut później był krok od doprowadzenia do remisu, ale z najbliższej odległości przeniósł piłkę ponad bramką.

Im bliżej było końca meczu, tym młoda drużyna z Elbląga atakowała z większym zaangażowaniem, ale Skra nie dała już sobie wydrzeć wygranej bardzo dobrze realizując założenia defensywne. Szansę zamknięcia meczu i zdobycia dla nas trzeciej bramki miał jeszcze w 74. minucie Piotr Nocoń po strzale lewą nogą i rykoszecie od obrońcy. Tym razem broniący bramki Olimpii Rutkowski jednak sobie poradził.

Mecz w Elblągu był pierwszym, w którym drużyna musiała sobie radzić bez trenera Pawła Ściebury. – W czwartek dowiedzieliśmy się, że Pawła z nami już nie będzie. Odbyliśmy wspólnie ostatni trening, przyjęliśmy jakieś założenia, które udało nam się zrealizować. Jest to na pewno nowa sytuacja, bo dotąd to Paweł kierowcą tego samochodu, a my z Jackiem siedzieliśmy na tylnych siedzeniach. Duże słowa uznania dla trenera Ściebury, bo wycisnął w tej rundzie z naszej drużyny maksa – podsumował po meczu Konrad Gerega, który prowadził dziś drużynę wspólnie z Jackiem Rokosą.

Wygrana pozwoliła awansować naszej drużynie na siódme miejsce w tabeli. Na ten moment wydaje się, że niedzielny mecz z Pogonią Siedlce może być starciem o to, która drużyna zagra w barażach o pierwszą ligę. Wcześniej jednak, bo już w środę (15.07) czeka nas mecz z liderem – Górnikiem Łęczna. Początek tego meczu o godzinie 17.45, a bezpośrednią transmisję przeprowadzi TVP Sport.

Olimpia Elbląg – Skra Częstochowa 1:2 (0:2)

0-1 Rumin 29’ asysta Nocoń
0-2 Brusiło 31’
1-2 Wenger 52’ (z karnego)

Olimpia: Rutkowski, Lewandowski (32′ Wierzba), Wenger, Bednarski, Morys (44′ Kordykiewicz), Sedlewski, Krasa Ż, Kiełtyka, Bucio (46′ Jabłoński), Branecki (90′ Sarnowski), Milanowski

Skra: Biegański Ż – Napora (57′ Gołębiowski), Błaszkiewicz, Mesjasz, Brusiło – Andrzejczak, Zalewski, Kazimierowicz (69′ Olejnik),  Kieca (57′ Zieliński) – Nocoń – Rumin (90′ Olszewski)

Mariusz Rajek, zdj. Konrad Zadora