Z pewnością nie tak wyobrażaliśmy sobie początek ligowej wiosny. Nasza drużyna 1-4 przegrała z Górnikiem Polkowice mocno komplikując swoją sytuację w tabeli drugiej ligi. Najlepszy strzelec polkowiczan Michał Bednarski pogrążył nas w w drugiej połowie notując klasycznego hat-tricka. Honorową bramkę dla Skry z rzutu karnego zdobył Dawid Wolny.
Na starcie z beniaminkiem jechaliśmy ze sporymi nadziejami, które potęgowały dobre występy w meczach sparingowych i solidne wzmocnienia dokonane w zimowej przerwie. Początek meczu w Polkowicach również pokazywał, że mamy szansę powalczyć. Już w 5. minucie na prowadzenie mógł nas wyprowadzić Michał Kieca, któremu dokładna piłkę dograł Konrad Andrzejczak. Bramkarz Górnika poradził sobie jednak z tym uderzeniem. Pierwsza dogodna sytuacja dla gospodarzy miała miejsce w 16. minucie, ale w sytuacji sam na sam Mateusz Kos poradził sobie z Michałem Bednarskim. W 25. minucie musiał jednak już skapitulować. W zamieszaniu w polu karnym najwięcej sprytu wykazał Mariusz Szuszkiewicz i Górnik otworzył wynik meczu. W 40. minucie powinno być 1-1, kiedy to Piotr Nocoń znalazł się sam na sam z bramkarzem po bardzo dobrym podaniu od Daniela Rumina. Piłka minimalnie jednak minęła bramkę.
W drugiej połowie tempo wzrosło. Akcje przenosiły się z jednego pola karnego w drugie. W 60. minucie Skra mogła doprowadzić do remisu. Lucjan Zieliński z prawej strony precyzyjnie dograł piłkę do Kiecy, ale ten niepotrzebnie zaczął ją przekładać w polu karnym na drugą nogę przez co miejscowi zdążyli z interwencją. Trzy minuty później akcja przeniosła się pod pole karne Mateusza Kosa i Bednarski uderzeniem w długi róg zza pola karnego pokonał naszego golkipera. Nie zdążyliśmy się otrząsnąć po stracie gola a było już 0-3. Ponownie Bednarski okazał się naszym katem dobijając piłkę z najbliższej odległości po wcześniejszym uderzenie jednego z kolegów.
Po tym ciosie ciężki już było nam się podnieść niemniej nadzieje odżyły jeszcze w 72. minucie kiedy to sędzia dopatrzył się faulu na Kiecy w polu karnym. Jedenastkę pewnym uderzeniem w lewy róg na gola zamienił Dawid Wolny. Skra w tym momencie musiała postawić wszystko na jedną kartę. Bronić nie było czego, a drugi gol dawałby jeszcze nadzieje powalczenia o remis. Górnikowi dawało to szanse na kontry. W 77. minucie piłka uderzyła w poprzeczkę, ale trzy minuty później było już „po meczu”. Bednarski znalazł się w sytuacji jeden na jednego z Kosem i pokonał go strzałem w długi róg. Obiektywnie przyznać trzeba, że mieliśmy dziś zbyt wiele strat po których gospodarze zdobywali bramki aby myśleć o korzystnym rezultacie. – Ciężko coś powiedzieć po takim meczu, na pewno przyjdzie czas na szczegółową analizę. Wygrał zespół lepszy, bardziej agresywny. Pierwszy kwadrans drugiej połowy mieliśmy bardzo przyzwoity, ale potem dwie stracone bramki w bardzo krótkim czasie ustawiły ten mecz. Kosztowało nas to porażkę – przyznał po meczu trener Paweł Ściebura.
Za tydzień przed naszymi zawodnikami szansa zrewanżowania się przed własna publicznością. Na „Lorecie” podejmować będziemy Elanę Toruń (07.03, godz. 13.30). – Jesteśmy tak źli na siebie, że najchętniej od razu zagralibyśmy ten mecz – powiedział po meczu strzelec honorowej bramki dla Skry. Po 21. kolejkach pozostajemy na 16-stej pozycji w tabeli z 22 punktami na koncie.
Górnik Polkowice – Skra Częstochowa 4:1 (1:0)
1-0 Szuszkiewicz 25’
2-0 Bednarski 63’
3-0 Bednarski 64’
3-1 Wolny 73’ (z karnego)
4-1 Bednarski 80’
Górnik: Kopaniecki, Magdziak, Kowalski-Haberek, Mucha, Radziemski, Szuszkiewicz (Szmyt), Bednarski (Sobków), Fryzowicz (Ciupka), Baranowski (Azikiewicz), Wacławczyk, Opałacz
Skra: Kos, Mesjasz, Nocoń, Brusiło, Rumin (Wolny), Gołębiowski (Olszewski), Andrzejczak (Zieliński), Błaszkiewicz, Niedbała (Kazimierowicz), Olejnik, Kieca
Mariusz Rajek, zdj. Konrad Zadora,
oraz KS Górnik Polkowice
.