Po cennym wyjazdowym remisie z Górnikiem Łęczna rozmawiamy z wiceprezesem Skry, Piotrem Wierzbickim.
Remis w Łęcznej to chyba coś więcej niż tylko jeden punkt dopisany w tabeli?
– Na pewno. Przekonaliśmy się, że wcale nie musimy cały czas grać tak samo, są nowe możliwości, których do tej pory nie wykorzystywaliśmy. Widać, że w tych zawodnikach drzemią jeszcze pewne rezerwy. Trochę z konieczności trener zdecydował się na zmiany w składzie (w Łęcznej nie było Adama Olejnika, który oczekuje na narodziny dziecka, nie grał też Danian Pavlas) i okazało się, że to może zadziałać. Nie musimy cały czas trzymać się tego samego schematu dokonując zmian jedynie na skrzydłach. Z Górnikiem od pierwszej minuty zagrał nasz wychowanek Radek Gołębiowski, a to zawsze cieszy. Konrad Andrzejczak pokazał, że może grać nie tylko na skrzydle, ale i w środku pola. Był aktywny, stwarzał przewagę, wygrywał pojedynki jeden na jeden, no i strzelił gola. Wnioski z tego meczu są bardzo ciekawe.
Co jeszcze po tym meczu może cieszyć?
– To, że stworzyliśmy – grając na wyjeździe z liderem – sporo sytuacji do zdobycia bramek. Mieliśmy ich chyba więcej niż Górnik. Dobrze wyglądała także gra w obronie, zdarzyły się tylko drobne błędy, szkoda tylko straconej bramki.
Trochę optymizmu przez kolejnym wyjazdem się przydam, bo w sobotę gramy w Siedlcach.
– Tak. Widać, że na wyjeździe też potrafimy grać swoją piłkę. Co do Siedlec to mam nadzieję, że potwierdzi się, że ten rywal nam „leży”. Oni zresztą mają teraz swoje problemy, nie są w najwyższej formie. Jak zagramy tak konsekwentnie jak w Łęcznej to na pewno mamy szanse na dobry wynik. Zobaczymy jak się to skończy.
Punkty są nam potrzebne, bo rywale naciskają
– Można dzisiaj żałować, bo mogliśmy i powinniśmy mieć ich na koncie o pięć więcej, a przy tej spłaszczonej tabeli rozmawialibyśmy dzisiaj o tym czy Skra powalczy o baraże. No, ale jest tak jak jest i musimy myśleć o utrzymaniu. Wydaje mi się, że trzy zespoły powoli będą odstawały od reszty, oby nie było wśród nich Skry. W II lidze bardzo trudno jednak przewidywać wyniki.
Wydaje się, że przed nami bardzo ważny okres, bo gramy najpierw z sąsiadem w tabeli, czyli Pogonią Siedlce, a potem czekają nas mecze, które musimy wygrywać?
– Tak to wygląda. Po Siedlcach jest jeszcze Stal Rzeszów, ale potem mamy mecz z Legionovią, wyjazd do Garbarni i spotkanie z rezerwami Lecha. To rzeczywiście ważny moment, trzeba punktować, bo wiosną grania będzie mało i trudno byłoby odrabiać ewentualne straty (jeszcze w listopadzie rozegrane zostaną trzy kolejki z rundy rewanżowej – red.)