Skra remisuje z liderem. A była szansa na jeszcze więcej

Skra przez 25 minut prowadziła w Łęcznej, ale lider II ligi zdołał wyrównać, a w samej końcówce był bliski zdobycia zwycięskiego gola. Skończyło się na remisie, który i tak jest dużym sukcesem naszej drużyny.

Na mecz z liderem trener Paweł Ściebura wystawił skład, który różnił się trochę od tego z ostatniego, przegranego 0:2 meczu z Olimpią Elbląg. Na boisko wybiegł 17-letni wychowanek Radosław Gołębiowski (spędził na nim 55 minut), który wraz z Mikołajem Biegańskim i Mateuszem Bondarenką tworzyli trójkę młodzieżowców. Dla młodziutkiego Gołębiowskiego nie był to debiut, ale biorąc pod uwagę, że w ubiegłym sezonie na boisku przebywał ledwie minutę, a w tym nie grał wcale, to fakt, że zagrał, w dodatku od pierwszej minuty, był dużym zaskoczeniem. Jeśli chodzi o zmiany, to w linii pomocy pojawił się jeszcze Konrad Andrzejczak, a w ataku Damian Niedojad.

Gospodarze byli zdecydowanym faworytem sobotniego spotkania, ale my liczyliśmy po cichu na jakąś niespodziankę. Na to, że skrzacy przerwą serię wyjazdowych niepowodzeń i zdobędą jakiś punkt. I udało się, chociaż w sumie można też mówić o pewnym niedosycie.

Początek spotkania był obiecujący. Lider prowadził grę, próbował konstruować akcje, ale spokojnie grający skrzacy nie dopuszczali rywali do strzeleckich sytuacji. W 25. i 30. minucie to nasi piłkarze byli bliscy szczęścia. Najpierw przejęli piłkę w środku pola, a wychodzącego na czystą pozycję Konrada Andrzejczaka uprzedził jeden z rywali. Potem szansę miał Damian Niedojad. Gospodarze ponownie zgubili piłkę, Damian wbiegł w pole karne, uderzył w długi róg, ale bramkarz odbił futbolówkę na rzut rożny.

Okazało się, że lider wcale nie jest taki straszny. Że, z Górnikiem można walczyć jak równy z równym. Kolejnym tego potwierdzeniem była akcja zakończona niecelnym, ale ładnym uderzeniem Dawida Niedbały z 36. minuty.

Gospodarze zaatakowali w końcówce pierwszej połowy, naciskali także na początku drugiej, ale nasza drużyna nie pozwalała się zdominować. W 60. minucie z dystansu minimalnie niecelnie uderzył Piotr Nocoń. Chwilę później w polu karnym Górnika znalazł się Rafał Brusiło, ale bramkarz gospodarzy był górą. W końcu w 66. minucie, po szybkiej kontrze pięknie uderzył rozgrywający dobry mecz Konrad Andrzejczak. Skra objęła prowadzenie i pojawiła się realna szansa na sprawienie niespodzianki.

Kilka minut po stracie gola łęcznianie odpowiedzieli groźnym strzałem Stasiaka. Potem próbowali Wójcik i najlepszy strzelec Górnika Wojciechowski, ale Mikołaj Biegański pewnie łapał piłki. Niestety, w 81. rywale dopięli swego. Po raz kolejny w tym sezonie Skra straciła gola po stałym fragmencie gry. Z rzutu rożnego dośrodkował Stromecki, a głową trafił z bliskiej odległości niepilnowany Paweł Baranowski.

Było 1:1, a potem do ostatniej sekundy drżeliśmy o to, czy z Łęcznej uda się wywieźć remis. Skrzacy bronili się mądrze, szukając jednocześnie okazji do kontry. W ostatnich sekundach doliczonego czasu gry sędzia podyktował jednak rzut wolny dla Górnika. Z ponad 20 metrów mocno uderzył Stasiak, Mikołaj Biegański odbił piłkę przed siebie, ale ostatecznie udało się ją wybić. Po chwili sędzia zakończył spotkanie.

Remis w Łęcznej to duży sukces naszej drużyny. Zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę, że to dopiero drugi punkt wywalczony w tym sezonie w meczu wyjazdowym. Wcześniej Skra zremisowała 2:2 w Toruniu.

Górnik Łęczna – Skra Częstochowa 1:1 (0:0)

Bramki: 0:1 Andrzejczak (66.), 1:1 Baranowski (81.)

Górnik: Rojek – Leandro (61. Sasin), Midzierski, Baranowski, Zagórski (66. Zagórski), Stromecki, Wójcik, Goliński, Korczakowski (67. Lewandowski), Dzięgielewski, Wojciechowski

Skra: Biegański – Brusiło, Bondarenko, Holik Ż, Obuchowski – Gołębiowski (55. Napora ), Andrzejczak, Zalewski, Niedbała – Nocoń – Niedojad (80. Wolny)

.

źródło foto: www.gol24.pl (autor: K. Kurzępa)