Po dwóch kolejnych porażkach sytuacja naszego zespołu nie jest dobra, a teraz czekają nas dwa trudne mecze wyjazdowe. W sobotę gramy w Łęcznej z liderem, potem przed zespołem wyjazd do Siedlec.
Przez kilka tygodni nasz zespół balansował na granicy strefy spadkowej – po wygranych u siebie z niej uciekał, po wyjazdowych porażkach znów się w niej meldował. Jednak ostatnie dwa spotkania Skra przegrała i jej sytuacja w tabeli staje się coraz trudniejsza.
14 punktów w 14 meczach taki marny dorobek. Gdyby liczyć proporcjonalnie, to po całym sezonie taka gra dałaby 34 punkty, a to o dużo za mało by myśleć o utrzymaniu. W poprzednich sezonach do utrzymania potrzeba było minimum 40 punktów. Aby taki dorobek stał się realny Skra musi zacząć punktować nie tylko u siebie (chociaż po porażce z Olimpią Elbląg i to stało się niepewne) ale i na wyjazdach. Teraz przed naszym zespołem dwa spotkania na boiskach rywali i powiedzmy sobie szczerze, że szczególnie w pierwszym o punkty będzie bardzo trudno. Skra zagra bowiem na boisku lidera – Górnika Łęczna. Każdy wynik inny niż wygrana gospodarzy będzie niespodzianką, ale nie jest przecież nierealny. W Łęcznej remisowały już rezerwy Lecha, wygrała Elana Toruń. Górnik to specyficzny zespół, w sześciu spotkaniach u siebie strzelił tylko sześć bramek tracąc cztery, po ośmiu meczach wyjazdowych jego bilans to 15:11!
Takie statystyki zapewne wynikają z faktu, że zespoły przyjeżdżające do Łęcznej nastawiają się na grę defensywną, ale też świadczą o tym, że Górnikowi lepiej gra się z kontry niż w ataku pozycyjnym. Skra też zapewne zagra w sobotę ostrożnie, pytanie czy nasza defensywa stanie na wysokości zadania? W spotkaniach z Błękitnymi i Olimpią straciliśmy pięć bramek, co do optymizmu nie skłania. Na usprawiedliwienie trzeba dodać, że na pozycji stoperów i w bramce, przez powołanie do kadry Mateusza Bondarenki i inne okoliczności (kara za karki Mariusza Holika, kontuzja Daniana Pavlasa, która wymusiła zmianę w bramce) formacja defensywna była niestabilna. W Łęcznej powinno być lepiej, ale czy na tyle by ustrzec się od straty gola? Właśnie gra na tzw. „zero z tyłu” wydaje się kluczem do sukcesu w kolejnych meczach. Bo Skra nie należała i nie należy do zespołów, które dużo strzelają (i tego łatwo i szybko się nie zmieni), ale z grą w defensywie bywało znacznie lepiej. Tu można i trzeba oczekiwać poprawy.
W poprzednim sezonie Skra w Łęcznej przegrała 1:2 po dobrym spotkaniu (w Częstochowie było 0:0).
O sile rywala nie mam potrzeb przypominać, bo przecież nie przez przypadek zajmuje pozycję lidera. W II lidze (zresztą podobnie jest w polskiej Ekstraklasie i I lidze) nie ma jednak zdecydowanych faworytów, tu każdy wynik jest możliwy, wystarczy dodać, że trzy prowadzące zespoły zdobyły po 28 z możliwych do uzyskania 42 punktów. Skra do tej pory na wyjeździe żadnej niespodzianki nie sprawiła. Może teraz?
Mecz w Łęcznej w sobotę o godz. 17
Przypominamy, iż mecz na żywo można obejrzeć dzięki transmisji w systemie ppv, wykupując transmisję na stronie tvcom.pl – link [TUTAJ]
Wpływy z wykupu transmisji zasilają budżet pierwszego zespołu !