Ważne są trzy punkty i to dzisiaj cieszy, najgorsze jest, że gramy w kratkę – mówi po zwycięstwie 3:2 nad Bytovią Bytów prezes Skry Artur Szymczyk.
Piękny mecz, nic tylko się cieszyć
– Wreszcie szczęście się do nas uśmiechnęło, bo z przebiegu meczu nie do końca te trzy punkty były takie pewne. Trochę nieodpowiedzialnie zachował się w pierwszej połowie Dawid Wolny, mając już żółtą kartkę nie powinien tak agresywnie atakować rywali. Studzę tę euforię, bo Bytovia mogła nas wcześniej „ukarać” i byłoby po meczu. Na szczęście tym razem los nam sprzyjał.
Nie za surowa ocena?
– Ważne są trzy punkty i to dzisiaj cieszy, najgorsze jest to, że gramy w kratkę. Ja sobie tylko życzę, żeby nie było jak po poprzednich zwycięstwach, że teraz pojedziemy do Stargardu i wrócimy z niczym. Cieszę się po tym meczu, ale naprawdę byłbym zadowolony, gdybyśmy i w następnym meczu sięgnęli po punkty.
fotogaleria z meczu Skra – Bytovia [ZOBACZ}
Trzeba jednak docenić wygraną w dziesięciu
– Oczywiście i to robię. Mogę dzisiaj pogratulować Dawidowi, Nockowi i Krzyśkowi bo strzelili piękne bramki. Reszcie też należą się słowa uznania za walkę, ale muszą się już koncentrować na kolejnym meczu, bo jak wrócą bez punktów to zapomnimy o tym fajnym zwycięstwie tylko znowu będziemy mieli niedosyt.
Czy ta liga jest w tym roku mocniejsza niż w poprzednim, bo tak ją wielu ocenia?
– Mocniejszy to my mamy skład. Jesteśmy doświadczeni, bo rok graliśmy na tym szczeblu i utrzymaliśmy się zajmując jedenaste miejsce, więc wyciągajmy wnioski. Nie szukajmy cały czas jakiś wymówek. Powinniśmy grać na tyle dobrze, żeby kontynuować tą fajną historię w II lidze.
Wygrywamy z silnymi rywalami, z drugiej strony były wpadki z przeciwnikami z dołu tabeli. Jak to oceniać?
– Ja bym chciał, żeby zawodnicy jednak pamiętali, że jest taka drużyna, mówię o Legionovii, która jedyny mecz jaki wygrała to ten ze Skrą Częstochowa. I niech walczą tak, żeby zmazać ten blamaż, tak żeby zapomnieć, że pozwoliliśmy się „przełamać” zespołom Gryfa Wejherowo i GKS-u Katowice. Niech grają tak, żeby nie drżeć do ostatniego meczu o to czy się utrzymamy czy nie.