Po Widzewie czas na kolejną znaną piłkarską firmę, w sobotę zagramy na „Bukowej” z GKS-em. Przed tym meczem można powiedzieć tak: skoro potrafiliśmy pokonać łodzian, to dlaczego mielibyśmy nie powalczyć o niespodziankę w Katowicach…
Tak, niespodziankę. Bo chociaż po sześciu kolejkach GKS zajmuje miejsce za plecami Skry (ma 7 punktów czyli taki sam dorobek, ale jest na 14 pozycji), to przecież to nasz sobotni rywal był przed sezonem typowany do miejsc w czołówce. Może nie do awansu, ale na pewno w górnej połówki tabeli. Po zaskakującym spadku z I ligi drużyna została przebudowana, zmieniono również trenera. Na razie jednak GKS daleki jest od czołówki. Po porażce w ostatniej kolejce w Łęcznej znalazł się tuż nad strefą spadkową.
Jeśli chodzi o trenerów, to w sztabie katowiczan zabrakło miejsca dla Jakuba Dziółki, który w styczniu 2018 roku opuścił nasz klub i został w GKS-ie asystentem Jacka Paszulewicza. Po zwolnieniu Paszulewicza asystował Dariuszowi Dudkowi, ale i ten nie znalazł sposobu na uratowanie Gieksy przed spadkiem. Dziś na Bukowej nie ma żadnego z wymienionej trójki. Jest Arkadiusz Górak, który w ostatnim sezonie walczył o awans z Elaną Toruń.
Po spadku z I ligi GKS gruntownie przebudował drużynę. Kadrę opuściło aż 15 zawodników, a w ich miejsce pojawiło się 18 nowych. Wśród tych pierwszych znalazł się Daniel Rumin, który w sezonie 2017/18 zdobył dla Skry 21 goli. Daniel w I lidze był w Katowicach rezerwowym (2 gole), w tym jest podstawowym, ale w pięciu meczach bramki jeszcze nie strzelił.
Generalnie GKS postawił na młodych piłkarzy, którzy mają zdobyć sympatię kibiców, a w przyszłości powalczyć i powrót do I ligi. Na razie przeżywają w II lidze trudne chwile, a co najgorsze dla katowickich fanów nie mogą przełamać fatalnej passy. GKS na Bukowej nie wygrał od roku. W tym sezonie doznał dwóch porażek i jeden mecz zremisował.
My liczymy na to, że tej fatalnej serii nie przerwie także w sobotę. I mamy podstawy do optymizmu. Skra z każdym tygodniem gra coraz lepiej. W trzech kolejnych meczach zdobyła 7 punktów, a w ostatnim pokonała Widzew. Skromnie, 1:0, ale po bardzo dobrym meczu, w którym zasłużyła nawet na wyższe zwycięstwo.
Skoro potrafiliśmy pokonać łodzian, to dlaczego mielibyśmy nie powalczyć o niespodziankę w Katowicach. Wszystko przed nami. Początek sobotniego meczu w Katowicach o godz. 19.