Premierowy mecz w II lidze przyszło naszym Paniom rozegrać w niedzielne popołudnie w Zabrzu. Zebrani na trybunach widzowie byli świadkami prawdziwego piłkarskiego rollercoastera. Obydwie drużyny zafundowały nam dużą dawkę emocji i wrażeń sportowych.
Zdecydowanie lepiej w mecz weszły częstochowianki i to one przez pierwsze 20 minut dominowały na boisku stwarzając sobie przy okazji kilka dogodnych sytuacji do strzelenia bramki. Niestety zawsze w decydujących momentach zawodziła skuteczność lub świetna dyspozycja bramkarki KKS-u. O przewadze Skry świadczyć może m.in. fakt, że miejscowe pierwszy strzał na bramkę bronioną tym razem przez Antoninę Zbirek oddały dopiero po ponad 20 minutach gry. Niestety był to jednocześnie sygnał dla zabrzanek do bardziej zdecydowanych ataków. Efektem tego było stopniowe przejmowanie inicjatywy przez miejscowe. Pod koniec pierwszej połowy przewaga gospodyń była już znacząca. Kilkukrotnie nasza nowa golkeeperka musiała ratować drużynę z opresji. W 45 minucie była jednak bez szans. Zuzanna Fujarska precyzyjnym strzałem z ostrego konta daje prowadzenie swojej drużynie.
Gol do szatni niestety nie podziałał mobilizująca na nasze piłkarki. Na początku drugiej połowy ponownie lepiej prezentowały się zawodniczki KKS-u. Ukoronowaniem tej przewagi był gol Wioletty Dziółko która wykorzystała dośrodkowanie z rzutu rożnego. Dwubramkowe prowadzenie chyba nieco uśpiło zabrzanki. Coraz częściej do głosu ponownie zaczęły dochodzić podopieczne Marty Miki i Patryka Mrugacza. Trzydziestostopniowy upał zaczynał być naszym sprzymierzeńcem. Skrzatki z coraz większą pasją atakowały bramkę rywalek. Sygnał do natarcia dała nowa Pani Kapitan Agnieszka Słaboń która świetnym rajdem lewą stroną i po przedryblowaniu dwóch rywalek nie dała najmniejszych szans bramkarce gospodyń.
1-2 i częstochowianki złapały wiatr w żagle. W tym fragmencie gry zabrska drużyna koncentrowała się już tylko na obronie i kontratakach które uczciwie trzeba przyznać niosły za sobą spore zagrożenie. Uważna gra w obronie i bezbłędna postawa Antoniny Zbirek nie pozwoliły jednak na utratę kolejnych goli. W 75 minucie miała miejsce akcja która zadecydowała o końcowym wyniku. W sporym zamieszeniu w polu karnym rywalek największym sprytem wykazała się Paulina Koszownik która z iście zegarmistrzowską precyzją umieściła piłkę w siatce.
2-2 i euforia w częstochowskich szeregach.
Druga bramka jeszcze bardziej “nakręciła” nasze piłkarki. Kilka minut później Paulina Koszownik ponownie umieściła piłkę w siatce. Niestety tym razem sędzina uznała, że nasza napastniczka znajdowała się na pozycji spalonej. Mimo starań z obydwóch stron wynik meczu nie uległ już zmianie.
Wynik remisowy trzeba przyjąć z pokorą, choć z przebiegu meczu możemy żałować niewykorzystanych szans. Warto także dodać, że w tym spotkaniu musieliśmy sobie radzić jeszcze bez kilku zawodniczek które z różnych przyczyn nie mogły nas w niedzielę wspomóc. Żałujemy także, że tzw. “reforma” piłkarstwa kobiecego pozbawiła przez pół roku możliwości gry naszych trzech młodych, uzdolnionych zawodniczek … Maja Ozieriańska, Ewa Pietrzak i Małgorzata Juszczyk będą musiały czekać kilka miesięcy aż nabędą prawa do gry w II lidze.
Bezpośrednio po meczu poprosiliśmy trenera Patryka Mrugacza o kilka słów komentarza :
– Szanujemy bardzo ten punkt zdobyty na trudnym terenie. Oczywiście patrząc na przebieg meczu pozostaje niedosyt ale podnieść się z 0-2 potrafią tylko najlepsi! Brawa dla zespołu za zostawione zdrowie a w szczególności za drugą połowę pełna pasji i wiary że można odwrócić losy tego spotkania. Mam nadzieję że swoja grą przekonaliśmy kibiców że nie bedziemy tutaj kopciuszkiem. Wiemy że każdy kolejny mecz bedzie tylko lepszy w naszym wykonaniu i to możemy obiecać.
Pełna galeria dostępna na fanapagu
Źródło: https://www.facebook.com/Skra.Ladies.Czestochowa/posts/2528130747482840?__tn__=K-R