Trener dobrze wie co ma zmienić i podejrzewam, że jego przemyślenia są podobne do moich. A ja uważam, że przed drugim meczem powinniśmy dokonać kilku korekt w składzie – mówi po nieudanym występie w Legionowie Piotr Wierzbicki, wiceprezes naszego klubu.
Z jakimi wrażeniami wrócił prezes z pierwszego meczu?
-Jestem rozczarowany, nawet mocno. Zagraliśmy słabo, brakowało tego, z czego słynęliśmy wcześniej: agresji, pełnego zaangażowania. Po pierwszych 15 minutach meczu myślałem, że to tylko zły początek, ale potem nic się nie zmieniało. Minął kolejny kwadrans, pierwsza połowa…
Z czego zdaniem prezesa mogła wynikać słabsza dyspozycja zespołu?
-Przyczyny mogły były różne. Odniosłem wrażenie, że ustępowaliśmy gospodarzom pod względem szybkościowym. Swoje zrobiło pewnie też to, że dość późno dołączyli do drużyny nowi zawodnicy. Po meczu dało się też słyszeć, że rywale dobrze nas rozpracowali. I rzeczywiście dużo chyba o nas wiedzieli. Odcięli od piłek Krzyśka Naporę, niewiele mogliśmy na prawym skrzydle zrobić. Trener to widział, robił zmiany, wpuścił Przemysława Mońkę, Daniana Pavlasa, zmienił też napastnika – za Damiana Niedojada wszedł Dawid Wolny. Po akacji Przemka mogliśmy zdobyć gola, który mógł wpłynąć na losy meczu, ale nie zdobyliśmy. Dawid rozegrał dobre pół godziny. Swoją drogą ciekawe skąd nasi rywale o nas tyle wiedzieli. Podejrzewam, że do Legionowa dotarły materiały ze sparingu z Rakowem, którego trenerzy byli wcześniej związani z Legionovią. Pokazaliśmy w nim jak będziemy chcieli grać w II lidze. Jeżeli trener Sasal miał wideo z tego meczu, to na pewno z nich skorzystał i wiele mu to pomogło. Z drugiej strony my widząc co się dzieje, powinniśmy zagrać inaczej, ale jak się okazało niewiele mogliśmy zmienić.
W sobotnim meczu także Piotr Nocoń nie był sobą, ale to akurat można wytłumaczyć…
-Tak, Piotrek od czwartku zmagał się z jelitówką, miał prawo być osłabiony. Gra naszego lidera na pewno wpłynęła na postawę całego zespołu. Generalnie szkoda tego meczu, bo uważam, że dużo zrobiliśmy, aby być po nim w lepszych nastrojach. Drużyna pojechała do Legionowa dzień wcześniej, w sparingach miała różne momenty, ale wydawało się, że jest w dobrej dyspozycji.
Na czym możemy budować optymizm przed kolejnymi meczami?
-Na pewno mamy spore rezerwy, które musimy szybko wykorzystać. Trener dobrze wie co ma zmienić i podejrzewam, że jego przemyślenia są podobne do moich. A ja uważam, że przed drugim meczem powinniśmy dokonać kilku korekt w składzie.
Pierwsza kolejka pokazała, że w tej lidze każdy będzie mógł wygrać z każdym…
-Zgadza się. Było kilka zaskakujących wyników. Myślałem, że Polkowice na swoim boisku poradzą sobie z Błękitnymi Stargard. Do dużej niespodzianki doszło w Katowicach, gdzie do przerwy było 0:3, a ostatecznie 3:1 dla Znicza Pruszków. Mecz w Wejherowie w ostatniej chwili uratował Widzew…
Nie spisała się również Garbarnia Kraków. Nasz najbliższy rywal przegrał 0:1 z Górnikiem Łęczna.
-Właśnie i przyjedzie do nas żeby się zrehabilitować za to niepowodzenie. W sobotę czeka nas bardzo trudny mecz.