Z nieba do piekła. W Suwałkach niestety bez punktów

Trzeci mecz i trzeci gol Kamila Wojtyry. To dobra wiadomość po meczu w Suwałkach. Gorsza jest taka, że niestety po dwóch wygranych przyszło nam przełknąć pierwszą porażkę w sezonie. Skra prowadziła do 76. minuty, ale wtedy swoje show zaprezentował Kamil Adamek, który w dwie minuty zapewnił swojej drużynie zwycięstwo.

Nie ma się co czarować, pierwsza połowa meczu w Suwałkach to nie było najlepsze 45 minut futbolu jakie widzieliśmy w życiu. Goli nie było, ale kilka sytuacji bramkowych warto odnotować. Jako pierwsi zaatakowali gospodarze, w 5. minucie Bartłomiej Babiarz z rzutu wolnego trafił w boczną siatkę. Pierwsze uderzenie na bramkę rywali oddaliśmy w 17. minucie, kiedy to Piotrek Nocoń przedarł się w pole karne Wigier, ale strzelił obok bramki.

Najlepsza okazja na gola w tej części gry miała miejsce w 27. minucie. Po uderzeniu Denisa Gojko, interwencja Mikołaja Biegańskiego do spółki z słupkiem uratowała nas przed stratą gola. Chwilę później próbował nas pokonać jeszcze Cezary Sauczek. Pod koniec połówki w końcu do głosu doszli nasi zawodnicy. W 36. minucie Dawid Niedbała uderzył głową, ale piłka minęła bramkę, a trzy minuty później Lucjan Zieliński pocelował mocno, ale minimalnie ponad poprzeczką.

Druga część spotkania przyniosła o wiele więcej emocji. W 47. minucie dobrą okazję dla Wigier miał Patryk Czułowski, ale trzy minuty później to nasza drużyna była w euforii. Bardzo precyzyjne dośrodkowanie Piotrka Noconia na gola uderzeniem głową zamienił Kamil Wojtyra. Niestety ta bramka bardzo podrażniła gospodarzy, którzy zaczęli prawdziwy szturm na bramkę Biegańskiego. Momentami broniliśmy się rozpaczliwie, ale na tablicy wyników mieliśmy korzystny wynik. Aż do 76. minuty, kiedy to Kamil Adamek z najbliższej odległości pokonał naszego golkipera po dograniu z z prawej strony. Nim zdążyliśmy się otrząsnąć po wyrównującej bramce, niestety już przegrywaliśmy. Niespełna dwie minuty później ponownie Adamek okazał się naszym katem. Z najbliższej odległości mocnym strzałem pod poprzeczkę nie dał szans Biegańskiemu. W końcówce Wigry mogły jeszcze podwyższyć prowadzenie, ale w sytuacji sam na sam z Cezarym Sauczkiem golkiper Skry wyszedł obronną ręką.

Gwoli sprawiedliwości oddać również trzeba, że przy prowadzeniu 1-0 mieliśmy szansę dobić przeciwnika. W 69. minucie Adam Mesjasz z bliska przymierzył w światło bramki po dośrodkowaniu „Nocka”, ale Hieronim Zoch poradził sobie w tej sytuacji. Kilka minut później bramkę sam mógł zdobyć grający dobry mecz Piotr Nocoń. – Po trzech kolejkach nasza sytuacja na pewno nie jest tragiczna, ale jesteśmy ambitni i na pewno nas ta porażka zdenerwowała. Postaramy się powetować ją sobie już za tydzień – przyznał po meczu nasz kapitan.

Trener Marek Gołębiewski mimo porażki był zadowolony z postawy swojego zespołu. – Zostawiliśmy wiele zdrowia na boisku, brakło nam trochę konsekwencji przy stałych fragmentach gry i to na pewno boli. Wigry były dobrze zorganizowaną drużyną. Będziemy dążyć do tego, aby poprawić posiadanie piłki. Przed nami długa podróż do domu, ale od poniedziałku przygotowujemy się już do kolejnego meczu. A jak widział ten mecz szkoleniowiec Wigier? – Z tygodnia na tydzień wyglądamy coraz lepiej. Mecz toczył się głównie na połowie rywali, brakowało nam kropki na „i” w kilku sytuacjach. Straciliśmy gola po stałym fragmencie gry i nad tym musimy jeszcze popracować. Z przebiegu całego spotkania uważam jednak, że w pełni zasłużyliśmy na zwycięstwo.

Skra po trzech seriach gier ma 6 punktów i nadal plasuje się w górnych rejonach tabeli. Za tydzień na Loretańskiej czeka nas kolejne bardzo ciekawie się zapowiadające spotkanie. Do Częstochowy zawita beniaminek z ogromnymi ambicjami – Motor Lublin. Początek meczu w sobotę (19.09) o godzinie 16.00.

Wigry Suwałki – Skra Częstochowa 2:1 (0:0)

0-1 Kamil Wojtyra 50’
1-1 Kamil Adamek 76’
2-1 Kamil Adamek 78’

Wigry: Zoch, Dobrotka, Ozga, Babiarz, Sauczek, Liszka (Gierach), Adamek, Piekarski Ż (Wełniak), Karankiewicz, Gojko (Bogusławski), Czułowski

Skra: Biegański, Mesjasz, Brusiło, Zieliński (Sinior), Gołębiowski, Noiszewski, Niedbała (Słomka), Nocoń Ż (Muniak), Holik, Olejnik, Wojtyra

Mariusz Rajek, zdj. Konrad Zadora