Wygrywamy na inaugurację! Pokonujemy Śląsk II

Bramka sprowadzonego przed tym sezonem Kamila Wojtyrę, kapitalne interwencje Mikołaja Biegańskiego i wygrana na inaugurację. Lepiej sezonu 2020/2021 nie mogliśmy zacząć. Po bardzo ciekawym i pełnym dramaturgii meczu wygrywamy we Wrocławiu z rezerwami Śląska 1:0.

Kilkanaście stopni na plusie i pochmurna pogoda nie zachęcały specjalnie kibiców do przybycia na stadion przy ulicy Oporowskiej we Wrocławiu, aby zobaczyć inauguracyjny mecz rezerw Sląska ze Skrą. Jednak ci, którzy zdecydowali się na ten krok nie mieli prawa narzekać. Spotkanie toczyło się od początku w dobrym tempie, a obu drużynom nie brakowało okazji na zdobycie goli. Bardzo dobrze w tej części meczu w bramce naszej drużyny spisywał się Mikołaj Biegański, który w 18. minucie uratował Skrę w sytuacji sam na sam, ale prawdziwy popis dał w 40. minucie gry. Piłka po silnym i precyzyjnym strzale Adriana Łyszczarza zmierzała wprost do bramki, ale kapitalna interwencja „Biegana” uchroniła nas przed stratą gola. Byłaby to bramka wyrównująca, ponieważ 8 minut wcześniej Skrę na prowadzenie wyprowadził Kamil Wojtyra zachowując zimną krew w polu karnym po bardzo dobrym dograniu z głębi pola od Adama Mesjasza. – Najważniejsze ą trzy punkty, cieszę się, że udało mi się tak zadebiutować w drugiej lidze. Oby to był dobry zwiastun na kolejne mecze – skomentował skromni napastnik, który trafił do nas ze Znicza Kłobuck. W samej końcówce pierwszej połowy mogliśmy jeszcze podwyższyć prowadzenie, ale obrońcy Śląska zdążyli w ostatniej chwili interweniować.

Na początku drugiej części spotkania kolejną fantastyczną paradą popisał się Biegański. W 56. minucie w dobrej sytuacji znalazł się Piotrek Nocoń, ale strzał w środek bramki obronił Dariusz Szczerbal. Z czasem ataki Śląska zaczęły się nasilać, ale nasza obrona do pary z bramkarzem nie zamierzała dać się pokonać. W 66. minucie blisko wyrównania był Maciej Pałaszewski, ale piłka poszybowała nad poprzeczką. Szczyt emocji tego bardzo ciekawego meczu nastąpił w końcówce. W 86. minucie tuż przed polem karnym faulował Adam Mesjasz, za co arbiter podyktował rzut wolny. Biegański tego dnia był jednak nie do pokonania. Fantastyczną paradą kolejny raz uratował Skrę. – Myślę, że to był mój najlepszy mecz, nie będę tutaj fałszywie oszukiwał. W końcu zagrałem bardzo dobrze, ten dzień nie mógł lepiej się ułożyć – skomentował po spotkaniu. Chwilę później to my mogliśmy podwyższyć prowadzenie. Wprowadzony w drugiej połowie Kuba Sinior przejął piłkę przed polem karnym, zdecydował się na uderzenie z pierwszej piłki, na posterunku był jednak bramkarz gospodarzy.

Po ostatnim gwizdku na boisku i naszej ławce rezerwowych nastąpiła eksplozja radości. W drugiej lidze gramy trzeci sezon, ale wygrana z rezerwami Śląska to pierwszy triumf na inaugurację. – To był bardzo fajny mecz, otwarty z wieloma sytuacjami. Dobra postawa Mikołaja Biegańskiego też nam pomogła, ma on godnego konkurenta w osobie Mateusza Kosa. Zawodnicy z pola też włożyli dzisiaj bardzo dużo pracy – powiedział po meczu uradowany trener Marek Gołębiewski. – Piłka polega na tym, żeby kibice mieli frajdę i ten mecz im to dał. Nie była to kopanina, tylko naprawdę dobre zawody. Widać, że Skra gra długo ze sobą, jest dobrze zorganizowana w defensywie – dodał z kolei szkoleniowiec gospodarzy Piotr Jawny.

Za tydzień Skra zmierzy się z kolejnym z beniaminków. Na Loretańskiej podejmować będziemy KKS Kalisz. – Zapraszam wszystkich kibiców na nasz stadion, bo to może być naprawdę fajny mecz – zachęca do odwiedzenia „Lorety” trener Gołębiewski. Początek meczu w sobotę (05.09) o godzinie 17.00

Śląsk II Wrocław – Skra Częstochowa 0:1 (0:1)

0-1 Kamil Wojtyra 32’  – asysta Mesjasz

Śląsk: Szcerbal, Boruń Ż, Tamas, Poprawa Ż, Wypart Ż, Szpakowski (Młynarczyk), Pałaszewski, Lewkot (Ahmed), Łyszczarz (Krocz), Gąska (Kotowicz), Bergier

Skra: Biegański –  Brusiło, Mesjasz, Holik, Gołębiowski (Ż) (46′ Sinior) –  Noiszewski (88′ Muniak) –  Zieliński (80′ Kazimierowicz), Olejnik, Nocoń, Niedbała – Wojtyra

Mariusz Rajek, zdj. Konrad Zadora