Marek Gołębiewski trenerem Skry! „Zrobię wszystko, aby drużyna dobrze funkcjonowała”

W czwartek zapadła ostateczna decyzja w kwestii trenera naszej drużyny. Skrę w sezonie poprowadzi Marek Gołębiewski. 40-letni szkoleniowiec pochodzi z Piaseczna, ostatnio pracował w Dolcanie Ząbki. Jako piłkarz występował na poziomie ekstraklasy i pierwszej ligi, kilka sezonów spędził również w Grecji. Jak podkreśla, z prezesem Arturem Szymczykiem porozumiał się bardzo szybko. – Chcę cały czas się rozwijać, podobnie jak Skra i bardzo dobrze, że nasze drogi się zeszły – mówi nasz nowy szkoleniowiec. Trenera Marka witamy na pokładzie i zapraszamy do lektury pierwszej rozmowy.

Panie trenerze witamy w Skrze! Możemy już oficjalnie przedstawić Pana jako trenera naszej drużyny. Jak doszło do tego, że postanowił pan podjąć pracę właśnie w Skrze?
– Na początku chciałbym wszystkich powitać. Aktualnie jestem kursantem kursu UEFA Pro, we wrześniu będę posiadał najwyższą licencję, która pozwoli mi prowadzić drużyny na szczeblu centralnym. Dlaczego Skra? Prezes Artur zadzwonił do mnie z konkretną propozycją, spotkaliśmy się w środę w okolicach Częstochowy i bardzo szybko doszliśmy do porozumienia zarówno w kwestiach sportowych jak i organizacyjnych. Mam nadzieję, że obie strony będą zadowolone z tej współpracy, bo ja zrobię wszystko, żeby klub dobrze funkcjonował. Czasu jest mało, ale będę się starał pozyskać fajnych zawodników, aby utrzymać się na poziomie centralnym. Takie zadanie zostało mi postawione – utrzymanie zespołu w drugiej lidze, grać fajną widowiskową piłkę i promować młodych zawodników.

Ma pan już w głowie nazwiska zawodników, których chciałby pozyskać?
– Oczywiście, że mam. Wiadomo jednak, że transfery lubią ciszę i wspólnie z zarządem jak i sztabem szkoleniowym, z którym się za chwilę spotkam musimy ustalić strategię pozyskiwania zawodników oraz działania. Mam listę zawodników i pewnie już dziś wykonam kilka telefonów. Będę chciał na testy zapraszać takich zawodników, którzy podniosą znacząco wartość drużyny, bo wiem, że kilku zawodników odejdzie. Dziś już kontrakt w Jastrzębiu podpisał Daniel Rumin. Będziemy musieli ich godnie zastąpić.

Co ze sztabem szkoleniowym? Będzie pan współpracował z Konradem Geregą i Jackiem Rokosą?
– Tak, będę współpracował z dotychczasowymi trenerami, nie przychodzi ze mną nowy sztab szkoleniowy. Jedyną osobą, która będzie mi wirtualnie pomagała to Rafał Wiśniowski – trener z firmy Better Way, która współpracuje z PZPN-em. Współpracujemy już pięć lat i jak dotąd nasza współpraca była na dobrym poziomie. Myślę, że dalej będzie to szło w dobrym kierunku. Z tego co wiem, to asystent poprzedniego trenera, Pawła Ściebury jest bardzo dobrym trenerem, więc tutaj pewnie znajdziemy wspólny język i będziemy działać w jednym kierunku.

Można powiedzieć, że przed chwilą zakończyliśmy sezon 2019/2020, a już w niedzielę gramy mecz o stawkę. Przed nami mecz ze Stalą Stalowa Wola w rundzie wstępnej Pucharu Polski. Szalone są rozgrywki w ostatnim czasie, zgodzi się trener?
– Przyznam, że tego czasu jest bardzo mało, ale ja lubię takie wyzwania. Lubię pracować, w klubie zapewne będę spędzał bardzo dużo czasu, szczególnie w pierwszym miesiącu, bo wymaga tego sytuacja oraz dobro drużyny. Tempo tak jak pan mówi jest szalone. Druga liga tyle co skończyła, trzecie i czwarte ligi już zaczęły rozgrywki, więc zawodników wolnych też będzie ciężko pozyskać. Rynek jednak jest duży, tylko trzeba mieć rozeznanie i mądrze sprowadzić kilku graczy.

Będzie trener na stałe mieszkał w Częstochowie?
– Tak, mam zapewnione przez Klub mieszkanie. Będę mieszkał w Częstochowie, bo uważam, że pracować trzeba na miejscu. Będę starał się odwiedzać też lokalne stadiony, może uda mi się wyhaczyć jakąś perełkę do naszego klubu. Mam też duże rozeznanie wśród zawodników z rocznika 2000-2002, ponieważ prowadziłem w Escoli Varsovia CLJ U-18 na szczeblu centralnym. Listę nazwisk mam naprawdę sporą, teraz tylko kwestia kogo uda się pozyskać. To jest w tym momencie kluczowe.

Panie trenerze, prosilibyśmy jeszcze o powiedzenie nieco więcej o sobie? Jak wyglądał dotychczasowy przebieg pana kariery?
– Jako zawodnik grałem na szczeblu ekstraklasy, pierwszej ligi. W ekstraklasie zagrałem wprawdzie tylko sześć meczów i strzeliłem jedną bramkę, w pierwszej lidze tych spotkań było zdecydowanie więcej. Później wyjechałem do Grecji, grałem tam cztery lata występując w pierwszej i drugiej lidze. Przygodę z piłką zakończyłem w wieku 35 lat po kontuzji więzadeł krzyżowych w prawym kolanie. Następnie zacząłem się szkolić w kierunku trenerskim. W 2011 roku uzyskałem licencję A, prowadziłem siedem lat zespoły Escoli Varsovia, czyli szkółki Barcelony w Polsce. Jednocześnie cztery lata byłem też trenerem w IV-ligowej Sparcie Jazgarzew. Ostatnio pracowałem w Dolcanie Ząbki, który również chce powrócić na szczebel centralny. Tam swoją pracą przez ostatni rok udowodniłem myślę, że warto na mnie postawić. Tak pokrótce wygląda moje piłkarskie i trenerskie CV. Chcę cały czas się rozwijać, podobnie jak Skra i bardzo dobrze, że nasze drogi się zeszły.

W internecie przeczytałem, że preferuje pan ofensywny styl gry 4-3-3. Wobec tego spoglądając na naszą kadrę najpilniej potrzebujemy napastników.
– Jestem po rozmowach z prezesem i wiem, że dwóch napastników opuszcza zespół. Na pewno będę chciał znaleźć dwie „dziewiątki”, które pozwolą nam grać taki futbol jak bym chciał. Na początku muszę oczywiście poznać drużynę, bo chciałbym, żeby na początku grała to co za trenera Ściebury, bo nie chcę tu robić rewolucji, a ewolucję. Jeżeli będzie mi dane prowadzić Skrę długofalowo, to w przyszłym roku chciałbym wdrażać swoje aspekty taktyczne. Pewien zarys taktyki, którą mam w głowie będę chciał chłopakom od razu pokazać. Nie chcę jednak wszystkiego wywracać do góry nogami. Czeka mnie bardzo dużo rozmów, bo chcę się dowiedzieć od zawodników jak to wszystko funkcjonowało. Musimy to jak najszybciej dopasować, bo mamy trzy dni do meczu pucharowego. Mecz ze Stalą będzie dla nas prestiżowy, bo stawką jest mecz z Lechią Gdańsk w 1/32 finału.

Kiedy pierwsze zajęcia z drużyną?
– Już dziś, o 16.30 mam pierwszy trening z drużyną. Wcześniej porozmawiam ze sztabem, więc będę wiedział już nieco więcej. Do późnego wieczora będę pracował sam w zaciszu hotelowym dzwoniąc i aktualizując listy ewentualnych wzmocnień. W piątek i sobotę również mamy zajęcia, w niedzielę mecz, więc naprawdę jest co robić.

Na zakończenie chciałem zapytać o ten niesamowity sezon 2019/2020 w drugiej lidze. Skra grała bardzo dobrą piłkę po pandemii, a na końcu utrzymaliśmy się tylko jednym punktem przewagi. Czy taki sezon może się jeszcze w ogóle powtórzyć?
– Szczerze mówiąc myślę, że tak, bo drużyny, które awansowały – Motor czy Hutnik to są drużyny o dobrej jakości i tutaj każdy mecz będzie o dużą stawkę. Do rozgrywek trzeba być bardzo dobrze przygotowanym i skoncentrowanym. Poprzedni sezon pokazał, że można było walczyć o awans, a jednocześnie można było spaść. Podobnie było w pierwszej lidze. Rzadko się zdarza, żeby tak mała różnica punktów była pomiędzy 6. a 15. miejscem w tabeli. Były to specyficzne rozgrywki, gdzie do końca wszystko było niewiadome. Pod względem emocji było nawet ciekawiej niż w ekstraklasie. Na koniec wszystko dobrze skończyło się dla Skry i to najważniejsze.

Rozmawiał Mariusz Rajek