Remis na Kaszubskiej Ziemi po meczu pełnym dramaturgii

Może nie był to najlepszy mecz naszej drużyny w tym sezonie, ale okoliczności, w których wywalczyliśmy bardzo cenny punkt na wyjeździe z Bytovią Bytów zasługują na duże słowa uznania. W 80. minucie przegrywaliśmy 0-1 i gospodarze wykonywali rzut karny. Obrona Mikołaja Biegańskiego tak zmobilizowała resztę drużyny, że chwilę później Daniel Rumin doprowadził do remisu po perfekcyjnym dograniu Konrada Andrzejczaka.

Starcie z szóstą przed 29. serią gier spotkań Bytovią od początku nie układało się po naszej myśli. Już w 2. minucie gospodarze stworzyli sobie groźną sytuację, która mogła zakończyć się golem po zamieszaniu podbramkowym. Nie mogliśmy odnaleźć swojego rytmu, bytowianie dominowali i w 16. minucie objęli prowadzenie. Piłkę w polu karnym przejął zawodnik, który jeszcze niedawno występował na boiskach IV-ligowych. Karol Czubak strzałem z około 12 metrów w długi róg pokonał Mikołaja Biegańskiego. Sytuacje Skry w tej części spotkania? W 23. minucie głową ponad bramką uderzał Adam Mesjasz, w 34. groźnie przymierzył Daniel Rumin, ale na posterunku był bramkarz. Najlepszą okazję miał w 44. minucie Maciek Kazimierowicz, którego uderzenie z rzutu wolnego z największym trudem na rzut rożny sparował Maciej Gostomski. Obiektywnie jednak lepsze wrażenie schodząc do szatni pozostawili po sobie gracze Bytovii.

W drugiej części meczu na placu gry pojawili się Rafał Brusiło, Piotr Nocoń i Michał Kieca, co wprowadziło nieco ożywienia, ale nadal to Bytovia nieznacznie dominowała i kontrolowała spotkanie. W 69. minucie miała miejsce dość kuriozalna sytuacja, kiedy to Dawid Niedbała dostał żółtą kartkę, mimo że… od kilku minut nie było go już na boisku. Arbiter liniowy poczuł się dotknięty uwagami z naszej ławki rezerwowych. Pięć minut później doszło pomiędzy zawodnikami obu drużyn do ostrego spięcia w naszym polu karnym, co potwierdzało, że arbiter nie najlepiej radzi sobie z boiskowymi wydarzeniami.

To co najważniejsze w tym spotkaniu stało się w 79. minucie. Adam Olejnik ratując naszą drużynę przed skomasowanym atakiem gospodarzy zagrał piłkę ręką w polu karnym. W efekcie musiał opuścić plac gry za drugą żółtą kartkę, a sędzia bez wahania wskazał na „wapno”. Wielkim instynktem wykazał się jednak Mikołaj Biegański, który wyczuł strzelającego Daniela Ferugę. To podziałało na Skrę niezwykle mobilizująco. Chwilę później na tablicy wyników było 1-1 po wręcz idealnym dograniu piłki przez Konrada Andrzejczaka do Daniela Rumina. – Paradoksalnie ten rzut karny odmienił mecz. Jesteśmy zadowoleni, bo przespaliśmy pierwszy kwadrans. Możemy ten remis traktować jak zwycięstwo – mówił po meczu uradowany Mikołaj.

Czy pogląd ten podzielał trener Paweł Ściebura? – Planowaliśmy tu grać o trzy punkty, ale nikt ich nam nie odda za darmo. To był bardzo trudny mecz, ale pokazaliśmy nasze Skrzackie DNA. Pokonaliśmy wszelkie przeciwności losu i szanujemy ten punkt. Czy rzut karny był przełomowy? Tak, na pewno można tak powiedzieć – skomentował szkoleniowiec.

Już w niedzielę (05.07) czeka nas kolejna walka o ligowe punkty. Na „Loretę” zawitają Błękitni Stargard. Początek meczu o godzinie 17.30. Będzie to pierwszy mecz po pandemii, na który będą mogli wejść posiadacze karnetów.

Bytovia Bytów – Skra Częstochowa 1:1 (1:0)

1-0 Czubak 16’
1-1 Rumin 82’ asysta Andrzejczak

Bytovia:

Gostomski, Santos Deleu, Rutkowski, Piekarski, Bielawski, Ameyaw (Szela), Zawistowski (Feruga), Lech, Kwiatkowski, Giel, Czubak Ż

Skra:

Biegański – Napora, Holik, Mesjasz, Gołębiowski (58′ Kieca) – Niedbała (Ż) (54′ Brusiło), Zalewski, Olejnik (ŻŻ – CZ 78′), Andrzejczak (Ż) – Kazimierowicz (58′ Nocoń) – Rumin (90′ Olszewski)

Mariusz Rajek, zdj. Konrad Zadora