Pójść za ciosem! – zapowiedź meczu Skra – GKS Katowice

Lider w środę, wicelider w niedzielę. Skra restart rozgrywek zaczyna od dwóch najsilniejszych rywali w całej lidze. Egzamin z Widzewem zdała na szóstkę z plusem, a o naszej wygranej z łodzianami jeszcze długo będzie się rozmawiać. Jeśli w niedzielę drużyna trenera Pawła Ściebury na „Lorecie” pokona również GKS Katowice, o Skrze zrobi się naprawdę głośno!

GieKSa jako jedyna w środę (03.06) wygrała mecz w roli gospodarza. Przy Bukowej pierwszego gola zdobyli jednak goście z Łęcznej. Dla śląskiej ekipy w 38. minucie wyrównał Grzegorz Rogala, który do meczu z naszą drużyną podchodzi z pewnym respektem: – Spędziłem w tej lidze już kilka lat i z doświadczenia wiem, że w drugiej części sezonu drużyny, które walczą o życie, wspinają się na wyżyny swoich możliwości, dlatego bardzo ciężko z nimi walczyć. Na górze walczymy o awans, na dole walczą o pozostanie w lidze. Jest naprawdę duża rywalizacja. My teraz skupiamy się w stu procentach na Skrze i jedziemy tam, rzecz jasna, po trzy punkty – przyznał dla strony klubowej. W podobnym tonie wypowiadał się trener Rafał Górak: – W niedzielę musimy mieć się na baczności. Widzew przegrał ze Skrą, jedziemy do Częstochowy na bardzo trudny teren. Mecz odbędzie się na sztucznej nawierzchni, więc tym bardziej musimy się dobrze przygotować. Strzelec decydującej bramki zwraca uwagę na jeszcze jeden ważny aspekt: – Po meczu z Łęczną najważniejsza jest regeneracja, bo wiemy jak ciężki mecz czeka nas ze Skrą. Chcemy być jednak na to przygotowani – dodaje Piotr Kurbiel.

Skra po wygranej u lidera wydaje się być nastawiona bardzo bojowo. Wszyscy mocno podkreślają również, że wygrana z Widzewem nie była przypadkowa. – To zwycięstwo to zasługa całej mojej drużyny, bo bardzo ciężko pracowaliśmy na treningach. To było zasłużone i przekonywujące zwycięstwo. Czy pójdziemy za ciosem? W tej lidze nie ma pewnych wyników. Już ta kolejka najlepiej to pokazała. Na pewno będziemy przygotowani najlepiej jak potrafimy – mówił po meczu w Łodzi trener Paweł Ściebura. A co na to strzelcy goli? – Mówiliśmy przed meczem z Widzewem, że jedziemy tam wygrać i słowa dotrzymaliśmy. Wiemy jakie mamy miejsce w tabeli i tu już nie ma miejsca na kalkulację. GKS ma się czego bać, zresztą jak wszystkie inne drużyny. Mam nadzieję, że w niedzielę również będą trzy punkty – ocenia Adam Mesjasz, który w 49. minucie meczu na Widzewie otworzył wynik. – Nikogo się nie boimy, jesteśmy świadomi jakie mamy umiejętności, trenowaliśmy ciężko, wiemy co chcemy grać i choćby ta wykończona przeze mnie na 2-0 akcja pokazała, że przynosi to efekt. Każda drużyna w lidze wie, że jesteśmy nieprzyjemnym zespołem do gry i na pewno nas nie zlekceważą. Spodziewam się zaciętego meczu – dodaje Daniel Rumin.

Najbliższy rywal Skry to drużyna niezwykle utytułowana. Największe sukcesy katowiczan przypadły na okres zmian ustrojowych w naszym kraju. GieKSa wprawdzie nigdy nie sięgnęła po tytuł mistrzowski, ale za to aż 4 razy stawała na drugim (1988, 1989, 1992 i 1994) i trzecim (1987, 1990, 1995 oraz 2003) stopniu podium naszej ekstraklasy. Trzykrotnie GKS wzniósł do góry Puchar Polski (1986, 1991, 1993), dorzucając do tego jeszcze dwa Superpuchary (1991 oraz 1995). Sukcesy krajowej przekładały się oczywiście na występy w europejskich pucharach. Na Bukową przyjeżdżały m. in . Takie firmy jak: Barcelona, Bayer Leverkusen, Galatasaray czy Benfica Lizbona. Największym sukcesem okazało się wyeliminowanie francuskiego Girondins Bordeaux w sezonie 1994/1995. Ostatni kontakt z europejskimi pucharami skończył się jednak dla katowiczan dość upokarzającym odpadnięciem z Cementarnicą Skopje (2003/2004). Kolejny sezon był jak dotąd ostatnim dla GKS-u w krajowej elicie. Po spadku drużyna nie otrzymała licencji na drugą ligę i zmuszona była zagrać w czwartej lidze. Do lat świetności jak dotąd nie udało się powrócić.

Jesienne spotkanie w Katowicach przegraliśmy 0-2 po dwóch trafieniach Dawida Rogalskiego. Będziemy się mieli zatem za co zrewanżować. GieKSa po wygranej z Łęczną awansowała na drugie miejsce w tabeli i nikt w ekipie naszych najbliższych rywali nie ukrywa, że jedynym celem na ten sezon jest powrót do Fortuna 1. Ligi, z której katowiczanie spadli przed rokiem w dramatycznych okolicznościach ostatnich fragmentów meczów ostatniej kolejki. Skra wciąż pozostaje w strefie spadkowej, ale już z tylko z raptem dwoma punktami straty do dziewiątego Znicza Pruszków. Starcie dwóch reprezentantów województwa śląskiego w drugiej lidze zapowiada się niezwykle interesująco. Kibice nie będą mogli obejrzeć go na stadionie, ale zapewne nie lada gratką będzie dla wszystkich transmisja meczu na antenie TVP3 Katowice. Mecz zostanie pokazany z sześciu kamer, a wszystko poprzedzi przedmeczowe studio. Początek o godzinie 17.15. Pierwszy gwizdek kwadrans później.

Mariusz Rajek