O dzieciach, przygotowaniach i Widzewie – mówią zawodnicy Skry

– Śmiejemy się z chłopakami, że drużyna Skry Ladies będzie miała za kilka lat w kim wybierać – mówi Krzysztof po tym jak Julia od soboty (23.05) powiększyła i uszczęśliwiła rodzinę Naporów. – Trzeba ludziom dać trochę rozrywki, bo widać że bez tych meczów, choćby przez telewizorem było smutno – komentuje z kolei powrót do grania Kamil Zalewski. A Mateusz Kos? – Tam są wielkie pieniądze, interesuje ich tylko awans, ale to będzie ciekawy mecz, bo my nie odpuścimy. Jedziemy tam po trzy punkty! – odważnie podchodzi do pierwszego meczu po restarcie z Widzewem.

To tylko wybrane wypowiedzi naszych zawodników, których odwiedziliśmy podczas wtorkowego (26.05) treningu z kamerą. Całe rozmowy w najbliższym czasie będziecie mogli zobaczyć w Telewizji Klubowej Skry. Co jeszcze mówili nasi piłkarze? – Doszliśmy ostatnio z chłopakami do wniosku, że w sprawie dzieci mamy już spore doświadczenie. Nie przeżywa się tego porodu już tak jak za pierwszym razem, ale na pewno jest to nadal duże przeżycie. Życzę każdemu tego uczucia – opowiada szczęśliwy tata Krzysztof Napora.

Przejdźmy do spraw stricte piłkarskich. – Wcześniej mając jedynie treningi biegowe czuliśmy się jak lekkoatleci. Wiemy o co gramy, walczymy o utrzymanie. Z nikim do końca nie będzie łatwo. Na pierwszy mecz jedziemy do Widzewa, ale nie odpuścimy – bez respektu dla rywali deklaruje golkiper Mateusz Kos. – Gram już trochę w piłkę i nigdy wcześniej taki sezon mi się nie zdarzył i mam nadzieję, że już nigdy nic takiego nie będzie miało miejsca. Nie wiadomo jak się do końca odnaleźć w tej rzeczywistości. Moim zdaniem lepiej jest grać. To jest nasza praca, a bez pracy nie ma pieniędzy, klub nie ma się jak utrzymywać bez meczów. Trzeba też ludziom dać trochę rozrywki, bo widać że bez tych meczów, choćby przez telewizorem było smutno – zdobywa się na refleksję Kamil Zalewski. Jedno jest pewne. Powrót piłkarskich emocji ze Skrą w roli głównej jest już bardzo blisko.