Konferencja na Lorecie. O sporcie, finansach i nie tylko

Cztery dni przed rozpoczęciem II-ligowego sezonu 2019/20 w naszym klubie odbyła się konferencja prasowa. Rozmawiano m.in. o wzmocnieniach drużyny, jej planach, finansach…

Dziennikarze spotkali się z wiceprezesem Skry Piotrem Wierzbickim, trenerem Pawłem Ścieburą oraz dwójką piłkarzy – pozyskanym podczas letniej przerwy Dawidem Wolnym oraz naszym wychowankiem Adrianem Błaszkiewiczem.

Pytań było sporo, a dotyczyły różnych sfer działalności klubu. Najwięcej oczywiście rozpoczynającego się lada moment sezonu.

-Zdajemy sobie z tego sprawę, że ten sezon będzie dla nas jeszcze trudniejsze niż dwa poprzednie – mówił prezes Piotr Wierzbicki. Walka o awans była emocjonująca do samego końca. Pierwszy sezon w drugiej lidze każdy wie jak rozpoczęliśmy. Zakończyliśmy go bardzo dobrze, ale w drugiej rundzie widzieliśmy już, że rywale nas nie lekceważą, dobrze wiedzą na co nas stać. Teraz też będą wiedzieć. Drugi sezon zawsze jest trudniejszy od pierwszego i takiego się spodziewamy. Ale będziemy się starać zachować ten szczebel centralny. Mam nadzieję, że tak jak w pierwszym sezonie zespół nas pozytywnie zaskoczy. Fajnie byłoby zająć miejsce w pierwszej dziesiątce i uniknąć gry w przedwstępnej rundzie Pucharu Polski. Swoją drogą Puchar Polski to fajna przygoda, dzięki której kluby są zauważane i doceniane.

Trener Ściebura zapytany o najsilniejsze jego zdaniem drużyny w II-ligowej stawce odpowiedział tak: GKS Katowice, Stal Rzeszów, Resovia, która poczyniła całkiem przyzwoite transfery. Nie można oczywiści zapominać o Widzewie. W Łodzi moim zadaniem mają już I-ligowy zespół i jeżeli i tym razem zaprzepaszczą szansę na awans, to będzie coś nie tak.

Zwracano też uwagę, że Skra będzie jednym z dwóch drużyn ze śląskiego regionu, która zagrają na poziomie II ligi. – To z jednej strony wyróżnienie, ale z drugiej dodatkowe koszty (zawiązanych z dalszymi wyjazdami przyp. red.) – wyjaśniał Paweł Ściebura. – Ta sytuacja pokazuje jak trudno jest w naszych śląskich realiach o pozyskanie środków i dobrą organizację klubu. Na trzech poziomach centralnych gra tylko 9 klubów ze Śląska, wśród nich Skra, co trzeba docenić.

– Skra po dwunastu latach naszej działalności jest wśród dziewięciu najlepszych zespołów na Śląsku. Do tego trzeba dodać, że Częstochowa jest jednym z pięciu miast, które mają na szczeblu centralnym przynajmniej dwie drużyny- wyliczał wiceprezes Wierzbicki.

Skra na początek, w sobotę 27 lipca zagra z beniaminkiem – Legionovią Legionowo, potem u siebie ze spadkowiczem z I ligi – Garbarnią Kraków, a w trzeciej kolejce drugim z beniaminków – Lechem II Poznań. Ten ostatni mecz pokaże telewizja publiczna.

– Terminarz jest ciekawy, liczymy na mocny początek, chociaż wiemy, że nie jesteśmy jeszcze na sto procent przygotowani. Na pewno mamy rezerwy – oceniał Piotr Wierzbicki nawiązując do tego co drużyna pokazała w sparingach.

Okazuje się, że jeśli chodzi o finanse, także jest trochę do zrobienia. – Tutaj nadal jesteśmy kopciuszkiem w stawce II-ligowej – przyznaje wiceprezes klubu. – Pierwszy sezon w drugiej lidze zagraliśmy za środki pozyskane od naszych partnerów i wypracowane przez klub. W tym roku mamy środki z miasta na sport kwalifikowany. Niestety,  i tak powstała dziura w budżecie i nad tym pracujemy. Zmienione zostały zasady konkursu na promocję poprzez sport. Przez ostatnie lata, aby mieć możliwość pozyskania środków z tego źródła trzeba było grać na szczeblu centralnym. Braliśmy pod uwagę, że będziemy mogli skorzystać z tych pieniędzy, ale zasady zostały zmienione. Tych środków dla nas nie będzie i musimy się sprężyć, aby załatać wspomnianą dziurę. Znamy realia miasta, wiemy, że dwie drużyny piłkarskie są na szczeblu centralnym, że potrzeby są coraz większe. Czeka nas trudny okres. Drużyna musi się pokazać na boisku, my poza boiskiem. Musimy mocno pracować, aby nasze możliwości były coraz większe – podsumowuje wiceprezes Wierzbicki.