Trzy szybkie z… Jakubem Niedzielskim

Dzisiaj w naszym cyklu spotykamy się z kapitanem Skry II Jakubem Niedzielskim. Pretekstem oczywiście pierwsze punkty wywalczone przez nasze rezerwy w rozgrywkach II ligi śląskiej.  Jakub Niedzielski, to 18-letni kapitan rezerw Skry Częstochowa. Młody defensywny pomocnik od dłuższego czasu stanowi o sile ekipy, która w ubiegłym roku awansowała z klasy okręgowej i od kilku tygodni rywalizuje w mocno obsadzonej II lidze śląskiej. W ubiegły weekend podopieczni Tomasza Szymczaka zremisowali z Orłem Miedary, zdobywając tym samym pierwszy punkt w sezonie. Zatem zaczynamy trzy szybkie z… Jakubem Niedzielskim.  Kuba, w weekend w Miedarach zdobyliście pierwszy punkt w rozgrywkach II ligi i naprawdę niewiele brakło, żebyście cieszyli się z pierwszych trzech oczek w sezonie. Chociaż straciliście bramkę w ostatnich sekundach meczu mimo wszystko – jako kapitan, widzący szatnię od wewnątrz – uważasz, że ten punkt był Wam potrzebny, żeby mocniej uwierzyć w siebie czy też o kwestie mentalne nie powinniśmy się martwić?  Na pewno czujemy spory niedosyt po meczu w Miedarach. Patrząc na przebieg spotkania uważam, że byliśmy drużyną lepszą i zasłużyliśmy na trzy punkty. Mieliśmy gorszy moment od 70 minuty, gdzie przy wyniku 3:2 daliśmy się zepchnąć do obrony niskiej. Gospodarze mieli parę okazji, z których wychodziliśmy obronną ręką, niestety poza jedną sytuacją. Wtedy to po naszym błędzie straciliśmy bramkę w doliczonym czasie gry i wróciliśmy do Częstochowy z jednym oczkiem.  Patrząc, że jest to nasz pierwszy punkt w tym sezonie, na pewno go cenimy i w kwestii mentalnej jest on również bardzo ważny. Jesteśmy młodą drużyną i wiadomo, że głównie chodzi o rozwój, ale wyniki są również bardzo ważną kwestią. Jeśli wygrywasz to wszystko się zgadza, a gdy drużyna nie osiąga takich wyników w jakie celuje, to automatycznie mental, atmosfera i chęci spadają. Chcemy się utrzymać na tym poziomie, żeby dalej mieć jak najlepsze miejsce do rozwoju i będziemy do tego dążyć w kolejnych meczach.  Tak jak wspomniałeś jesteście zespołem złożonym z samych młodzieżowców, więc gra z zawodnikami starszymi i silniejszymi z pewnością jest dla Was sporym wyzwaniem. Jak zatem oceniasz te pierwsze trzy mecze w Waszym wykonaniu i w czym widzisz największą różnicę między grą w klasie okręgowej, a rozgrywkami II ligi śląskiej?  Tak, dokładnie mamy bardzo młodą drużynę, gdzie średnia wieku oscyluje w okolicach 18 lat. Dużo zawodników, którzy reprezentowali nas w zeszłym sezonie i mieli już jakieś większe doświadczenie, odeszło, na ich miejsce wskoczyli młodsi, którzy mają świetną okazję, żeby się ogrywać na poziomie V ligi.  Jestem aktualnie w rezerwach zawodnikiem, który ma rozegranych najwięcej meczów w drugiej drużynie. Patrząc przez te spotkania, w których uczestniczyłem, liga okręgowa dosyć mocno odstaje poziomem od nowo utworzonej V ligi. Przede wszystkim jakością zawodników jak i fizycznością, które prezentowały te trzy drużyny, z którymi przyszło nam się już mierzyć.  Zespoły z Krzepic i Przyszowic, a więc drużyny z okręgówek, pokazały, że zasłużyły na ten awans. Do tego Miedary, które spadły z IV ligi również zaprezentowały się dobrze. Udało nam się zdobyć na ich terenie punkt, tak jak i Miedarom udało się zdobyć punkt na Krzepicach. To pokazuje, że liga będzie bardzo wyrównana. Dlatego tym bardziej jest to dla nas świetne miejsce do rozwoju. Wiem po sobie, że dla chłopaków, którzy dopiero wchodzą lub nie grali dużo w zeszłej kampanii, jest to ciężkie, ale jestem przekonany, że z czasem będziemy nabierać tego doświadczenia, które będzie nam bardzo potrzebne, żeby zacząć regularnie punktować.  Przed nami mecz z faworytem rozgrywek, rezerwami Zagłębia Sosnowiec. Jakiego spotkania możemy się spodziewać?  Zaczęliśmy już przygotowanie do tego meczu. Mamy pełen mikrocykl do przepracowania, mniej więcej wiemy, jak gra drużyna przeciwna. Złożona jest ona również głównie z młodych zawodników, więc na pewno możemy się spodziewać meczu o bardzo dużej intensywności. Tydzień temu drużyna Zagłębia rozgrywała swoje spotkanie z Jednością 32 Przyszowice i wygrała 8:0. My swoje spotkanie z Jednością przegraliśmy 1:2, ale wiemy, że mecz meczowi nierówny i na pewno będziemy chcieli pokusić się o niespodziankę w niedzielnym spotkaniu, na które wszystkich serdecznie zapraszamy.