Karolina Szulc: Nie czuję się bohaterką

Karolina Szulc w ostatnim ligowym meczu tej rundy w Wodzisławiu Śląskim pokazała się z doskonałej strony. Nie tylko kilkukrotnie wykazała się efektownymi i skutecznymi interwencjami, ale przede wszystkim obroniła „jedenastkę” w bardzo ważnym momencie spotkania. Po meczu podkreślała jednak, że na zwycięstwo zapracował cały zespół. Jak czujesz się jako bohaterka sobotniego spotkania? Zdecydowanie nie czuję się bohaterką sobotniego spotkania. Cały zespół, od zawodniczek na boisku, ławce rezerwowych aż po sztab trenerski ciężko pracował na to, by z Wodzisławia wywieźć cenne trzy punkty. Indywidualnie z mojej postawy w tym meczu jestem bardzo zadowolona. Cieszy, że mogłam pomóc drużynie w trudnych momentach tego spotkania. Zapewne zdawałyście sobie sprawę z wagi pojedynku kończącego rundę jesienną. Porażka znacznie skomplikowałaby waszą sytuację w tabeli. Ostatnimi wynikami narobiłyście apetytów kibicom. Czego zatem możemy spodziewać się wiosną? Zapytam wprost: czy awans do Ekstraligi jest w waszym zasięgu? Bez wątpienia cały zespół zdawał sobie sprawę z tego jak ważne jest to spotkanie. Zwycięstwo w tym meczu pozwala nam być dalej w grze o dwa pierwsze miejsca premiowane awansem do Ekstraligi. To prawda – ostatnie wyniki osiągane przez naszą drużynę są bardzo dobre, ale czy awans do Ekstraligi jest w naszym zasięgu ? Myślę, że przy odrobinie szczęścia tak, ale nie chcę zapeszać. Mogę jedynie zapewnić kibiców, że nasza drużyna będzie walczyć z pełnym zapałem o każdy ligowy punkt od pierwszego do ostatniego gwizdka. Nie ukrywajmy, że początek sezonu był dla Ladies dość trudny. Od kilku tygodni jednak stanowicie prawdziwy monolit, zarówno w szatni jak i na boisku. Czy to oznacza, że proces tworzenia drużyny, który – wydaje się – był dość widoczny w pierwszych meczach, jest już zakończony? Rzeczywiście początek sezonu nie przebiegał po naszej myśli – dwie porażki, jedna wygrana oraz remis, spowodowały że nastroje w szatni nie były najlepsze, natomiast w zespole nie było nikogo kto by zwątpił w tę drużynę. Kolejne mecze tylko potwierdziły, że nasz team ma charakter i potrafimy wyciągać wnioski z porażek, co jest niezwykle ważne w perspektywie rozwoju zespołu. Obecnie atmosfera w drużynie jest bardzo dobra, co pomaga w osiąganiu coraz lepszych wyników na boisku. Tak jak wspomniałeś stanowimy monolit zarówno na boisku jak i w szatni. Myślę, że proces tworzenia się drużyny – polegający przede wszystkim na poznaniu wymagań oraz sposobu pracy nowego sztabu trenerskiego czy też wkomponowaniu do zespołu nowych zawodniczek – został zakończony. Przed nami mecz w Pucharze Polski ze Śląskiem Wrocław. Zawodniczki ze stolicy Dolnego Śląska są bez wątpienia faworytkami, ale chyba podejdziecie do tego spotkania z chęcią sprawienia niespodzianki? Owszem, zespół Śląska Wrocław, jest faworytem tego spotkania, natomiast my podejdziemy do meczu z pełnym zaangażowaniem oraz wiarą w zwycięstwo. Mecze w rozgrywkach Pucharu Polski, gdzie możemy mierzyć się z rywalami z Ekstraligi, to dla naszego zespołu bardzo fajna przygoda oraz możliwość sprawdzenia się na tle mocnego przeciwnika. Oczywiście zapraszamy wszystkich kibiców do wspierania nas podczas tego spotkania. Na koniec naszej rozmowy powiedz z jakimi celami przystępowałaś do rundy jesiennej i czy udało się już jakieś zrealizować? Moim celem na tą rundę był spokojny powrót na boisko po kontuzji. Przez uraz straciłam większość rundy wiosennej poprzedniego sezonu oraz początek okresu przygotowawczego, co odbiło się na mojej dyspozycji. Po rehabilitacji oraz ciężkich treningach wróciłam już do pełni sił i mogę wspierać moją drużynę na boisku. Ten cel uważam za zrealizowany. Myślę, że jest to dobry moment, żeby podziękować osobom zaangażowanym w mój powrót na boisko po kontuzji. Dziękuję